Prolog

147 15 5
                                    

Monotonne brzęczenie maszyn monitorujących stan zdrowia Jimina wypełniało ciszę szpitalnego pokoju. Światła pulsowały miarowo, gdy pielęgniarki biegały wokół jego łóżka, próbując ustabilizować sytuację. Serce Jimina nagle przestało bić, a alarmy zaczęły wyć, przerywając cichą atmosferę szpitala.

– Utrata pulsu! Natychmiast defibrylator! – krzyknęła jedna z pielęgniarek, chwytając za sprzęt. Inna próbowała znaleźć Jungkooka, który chwilę wcześniej wyszedł do łazienki.

– Gdzie opiekun? – zawołała, spoglądając na puste krzesło obok łóżka Jimina. Nie było go w zasięgu wzroku, a każda sekunda była na wagę złota.

– Zatrzymanie akcji serca! Przygotujcie się do reanimacji! – kolejne komendy padały z ust personelu medycznego. Wykonano pierwsze uderzenie defibrylatorem, ale serce Jimina nadal nie reagowało. Czas płynął nieubłaganie.

– Musimy go zabrać na operację, teraz! – zdecydowała lekarka, która pojawiła się w pokoju. Pielęgniarki szybko przygotowały Jimina do transportu, a łóżko z jego bezwładnym ciałem zostało wywiezione z sali.

Chwilę później Jungkook wrócił do pokoju, znajdując tylko pustą przestrzeń i rozgardiasz pośpiesznych działań ratunkowych. Przerażenie malowało się na jego twarzy, gdy usiłował dowiedzieć się, co się stało.

– Gdzie jest Jimin? Co się dzieje?! – zawołał, szukając odpowiedzi. Ale jedyne, co usłyszał, to słowa pielęgniarki: „Jest na operacji. Serce się zatrzymało".

W sali operacyjnej panował spokój pełen napięcia. Chirurdzy i pielęgniarki pracowali w ciszy, walcząc o każdą sekundę. Jednak mimo wszelkich starań, życie Jimina powoli wymykało się z ich rąk.

Po długich godzinach walki, lekarz prowadzący wyjął rękawiczki i z ciężkim sercem spojrzał na zespół.

– Czas zgonu: 03:47 – powiedział cicho, a cisza po jego słowach była ogłuszająca.

Facet sukcesu || cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz