ROZDZIAŁ 8

150 9 0
                                    

            Przebudziłam się rano o dziwo wyspana. Ostatnie dni w szkole nie były łatwe, ale dawałam radę. Bo kto inny jak nie ja? To już dzisiaj miała być impreza, na której miałam się zjawić. Kiedy od razu o tym sobie przypomniałam, złapał mnie stres. Było to dziwne uczucie. Miałam iść tylko na imprezę dobrze się bawić i zapomnieć o problemach. Czy było w tym coś dziwnego? Wydawało mi się, że nie. Ale nie do końca byłam pewna swojej decyzji. Dalej też dręczyły mnie myśli. Nie wiedziałam, jaką decyzje mam podjąć i czy dalej mam współpracować z krasnalem. Miałam przez to wielki mętlik w głowie, który zdecydowanie mi nie pomagał. Musiałam odciąć się od tych myśli i to jak najszybciej. Jeśli tego nie zrobię, będę przez kolejne godziny przytłoczona.

Zebrałam się za ogarnianie mieszkania, bo przez te ostatnie dni nazbierało się trochę śmieci, które były zbędne do towarzystwa ze mną. Nie lubiłam siedzieć w wielkim syfie, więc zamierzałam chociaż trochę zadbać o wnętrze. Przynajmniej tyle mogłam zrobić. Bo nie będąc u siebie, a pod wynajem nie mogłam zmienić koloru tych okropnych ścian, które codziennie mnie nawiedzały.

Odkąd zaczęłam tu mieszkać, moje rzeczy nie były, aż tak w pełnij wypakowane, jakbym chciała. Powinnam szykować się na dzisiejszą imprezę, ale miałam jeszcze dużo czasu, więc zajęłam się wszystkim naraz. Totalnie powiększyły mi się oczy, kiedy dojrzałam, że mam książkę. Zupełnie zapomniałam, że ją spakowałam, a ona waliła się na dnie klamotów, które tu zniosłam.

Przynajmniej teraz będę miała co robić, a jak skończą mi się kartki do czytania, to zacznę od początku albo zaoszczędzę na kupno nowej. Gorzej potem z noszeniem tego, jeśli będę musiała zmienić lokację. Miałam jednak w głębi duszy nadzieje, że do tego nie dojdzie, bo w tego nie mam pojęcia, co zrobię. Jednak było naprawdę duże prawdopodobieństw, że zło znowu wróci. Nie chciałam tego bardzo, ale to nie ode mnie wszystko zależało. On miał wszystko pod kontrolą, a ja mogłam tylko czekać na jego kolejny ruch, którym mógł zrobić wszystko.

Sprzątanie pochłonęło mnie trochę bardziej, niż bym się spodziewała. Nie było tego dużo, ale chciałam zrobić to staranie i tak jak nie lubię marnować czasu, to wcześniej miałam na to okropną ochotę. Jednak przez intensywność zrobiłam się głodna. Zdążyłam już zrobić małe zapasy przez ostatnie dni, więc trochę się uzbierało, a przez to, że wczorajszy piątek był spokojny i nic szczególnego się nie działo, mogłam spędzić więcej czasu na zakupach w spożywczym.

Sięgnęłam po płatki i zalałam je zimnym mlekiem. Uwielbiałam to połączenie, nie zapominając, że najpierw płatki potem mleko. Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy się o to kłócili. Każdy mógł robić to, jak mu się podoba i wcale nie trzeba było się o to wykłócać. Mnóstwo ludzi twierdziło, że to paskudne, bo płatki wtedy są miękkie. Może i racja, ale nie jeśli wlejesz szybko mleko i nie będzie one ciepłe, a w dodatku zaczniesz jeść to od razu. Robiłam tak zawsze i nie było z tym żadnego problemu.

Byłam tak głodna, że jadłam w tak szybkim tępię, przez co ledwo zorientowałam się, że moja miska jest prawie pusta. Dobrze, że się przynajmniej nie zadławiłam.

Od razu wzięłam miskę i wrzuciłam ja do zlewu, po czym umyłam, nie chcąc znowu bałaganić.

Zauważyłam też, że godzina zrobiła się późniejsza i to nie była pora na płatki, a zdecydowanie na obiad co oznaczało, że powinnam zacząć się szykować, a w obecnej sytuacji stałam na środku mieszkania w piżamie. Tak raczej nie miałam zamiaru iść.

Starałam się być opanowana i na spokojnie otworzyłam okna w mieszkaniu, aby przewietrzyć wnętrze i wzięłam się za układanie każdej rzeczy, która będzie mi potrzebna do przyszykowania się.

BREAKING HEARTS 16+ || ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz