☆Rozdział 7☆

1 1 0
                                    

*50 lat później

Zmieniłem się. Na tyle aby mieć wyłączone uczucia i szerzyć mrok wśród żywych. Ludzie się mnie boją, a ci, który stracili swoich bliskich chcą do nich dołączyć mimo, że to nie jest ich czas.

Wielu ludzi zmieniłem w kościotrupy. Nie, że im współczułem. Chciałem zemsty.

Pewnego dnia zrównam domy z ziemią, a ja jako jedyny będę panował nad umarłymi.

Moja najdroższa przyjaciółka Bella też ma szaty na sobie tylko bardziej eleganckie. Jak na damę przystało.

Spędza ze mną czas mówiąc jak bardzo jej pomogłem i dałem jej takie życie. Tylko do niej nie żywiłem urazy.

Pomaga mi codziennie od 40 lat kiedy to powiedziała, że jest na tyle dorosła aby widzieć śmierć innych.

Pierwsze dni były trudne ale teraz jej to zwisa i powiewa. Chroni mnie przed tymi, którzy muszą umrzeć. Przed tymi, którym papier toaletowy się skończył, a i tak nie chcą odejść.

Dzierży ze sobą miecz, który wisi u jej boku. Zawsze umie unieruchomić napastnika dzięki czemu moje życie jest lepsze. No gdybym żył na pewno by było.

Gdziekolwiek chodzę rośliny ramię w ramię tracą swoją zieleń. Śmiertelnicy tego nie widzą ale ja owszem. Jedynie kiedy odchodzę odzyskują swój blask.

Teraz siedzę na koniu i kieruję go na dom, w którym mam odebrać życie. U mojego boku idzie Bella. Jej peleryna unosi się na wietrze chociaż go nie ma i idzie dumnie dwa kroki przede mną.

- Wiesz co? Lubię jak spędzasz ze mną czas. Wtedy czuję się jak człowiek, a nie jak morderca.

- I tak nim jesteś niezależnie od tego czy jestem obok ciebie czy nie - powiedziała nawet się nie odwracając.

Ah no tak.

- Żywisz do mnie urazę, bo nie było mnie przy śmierci twoich rodziców i plątają się pewnie po świecie nudząc się?

Nagle dziewczyna się odwróciła rzucając we mnie ostrzem, a ja szybko go pochwyciłem chowając go pomiędzy moimi rękami.

- Powinnaś zapomnieć Bell. Nie żyją i ty też. Wiem jak to jest DOBRA? - Podniosłem głos. - Straciłem matkę w wieku 9 lat. Tylko wtedy musiałem sobie radzić sam! Nikt mi nie pomagał do moich 14 urodzin.

Zesztywniałem.

- I co się stało w twoje 14 urodziny? - Spojrzała na mnie.

Nie chciałem jej tego mówić więc się nie odezwałem.

- Co było w twoje 14 urodziny? - Naciskała kiedy patrzyłem w bok rozglądając się za jakimś domem.

Spojrzałem na nią zgniewany zaciskając swoje dłonie i sznurze przywiązanym do konia.

Zrozumiała przekaz i się odwróciła.

Miała dopiero 59 lat, a zachowywała się jak dziesięciolatka. Magle zza rogu wyłonił się wielki budynek. Pewnie jakiś hrabia tam zamieszkiwał.

Weszliśmy do domu i się rozdzieliliśmy. Bella chciała poglądać dom, a ja znaleźć ofiarę.

Nagle usłyszałem strzały z pistoletu. Karabinowego. Podleciałem szybciej niż zwykle i zobaczyłem faceta z papierosem w buzi i karabinem ręce. Przed nim leżała cała rodzina.

Złapałem go za głowę i oglądałem jak jego oczy wyskakują z orbit na podłogę. Jego skóra rwała się powoli, a ja jej pomogłem sprawiając jeszcze większy ból ofierze.

Kiedy mnie zobaczył przestraszył się i spojrzał na swoje kości. Chwilę potem zauważył swoje oczy na podłodze. Chciał je podnieść, ale ja go ubiegłem i rozdeptałem mu je butem zanim zdążył je wziąść do ręki.

Zawył niemiłosiernie głośno, ale miałem to gdzieś. Niech cierpi. Tak jak rodzina, którą zabił.

Wziąłem kosę do ręki I jednym ruchem zgarnąłem wszystkie dusze z ciał. Niestety było ich zbyt wiele aby zmieściły się w jednym miejscu więc wyszli tylko z ciał i obserwowali.

Pierwszy raz widziałem takie zjawisko. Nad nimi widniały liczby świecące się na czerwono I na zielono. Więc zebrałem wszystkie duszę z zielonym światłem i wypuściłem prosto do nieba, a te z czerwonym związałem sznurem na szyi i uderzyłem w ziemię sprawiając, że złe dusze krzyczały z bólu.

- Co ty mi zrobiłeś?! - Krzyczał będąc ciągle na klęczkach.

- Sprawiłem, że klątwa, która ciąży na mnie ciąży też I na tobie - zaśmiałem się.

Odwróciłem się do drzwi i przystanąłem. W progu stała dziewczyna patrząc na to co zrobiłem z oczami mężczyzny.

- Chcę przyjaciółkę - Powiedziała.

~~~~~

Przepraszam ludzie ale źle kliknęłam publikując ten rozdział przed 6. Mam nadzieję, ze to nie zniechęci was do czytania dalej. ^^

Mroczny Sen; zagubiona dusza.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz