„Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy"
~ Wisława Szymborska
Nim przyszli goście, staraliśmy się choć trochę przygotować dom do imprezy. Alex zaczął dmuchać balony, ale po nadmuchaniu pięciu stwierdził, że to za dużo na jego możliwości. Zaczęłam się z niego śmiać. Ja rozwiesiłam te pięć balonów pod sufitem i nadmuchałam kolejne pięć. Przyznałam mu racje. Bo faktycznie okazuje się, że jest to naprawdę męczące. Szczególnie dla osoby które nie ma do czynienia ze sportem.
Sara z Nate'm przygotowali jedzenie. Ładnie porozkładali takie rzeczy jak chipsy czy chrupki. Wyłożyli cały alkohol na blat kuchenny i było go naprawdę dużo jak na dwadzieścia osób. Ale to może dobrze. A przynajmniej dla mnie.
Pomału zaczęli schodzić się goście i szczerze praktycznie nikogo nie znałam. Niektóre osoby kojarzyłam ze szkoły. Ale nawet nie starałam się z nimi zapoznać. Ludzie ze mną rozmawiali o jakiś błahostkach a ja nie potrafiłam się na niczym skupić.Ponieważ czekałam tylko na jedną osobę. Siedziałam na kanapie z Sarą. Cały czas patrzyłam na drzwi wejściowe które się w końcu otworzyły. Ja jak i przyjaciółka od razu wiedziałyśmy kto właśnie wszedł do domu.
- Spokojnie. - powiedziała Sara gdy zobaczyła jak poderwałam się gdy go zobaczyłam. - Musisz jeszcze chwile wytrzymać. Gdy wszyscy trochę się upiją wtedy się z nim przywitasz. - tłumaczy wciągając mnie znów na kanapę.
Ja przyglądam się mu z daleka a nasze spojrzenia się zbiegają. I cholera. Czemu on wygląda tak dobrze. Jego włosy są jak zwykle w lekkim nieładzie. Na sobie ma białą koszule która dobrze podkreśla jego umięśnioną sylwetkę i zwykłe czarne spodnie.
- Cholera nie patrz tak na niego bo od razu wszyscy skumają, że coś jest męczy wami. - łapie za bok mojej twarzy i odwraca ją w moją stronę. - Patrz na mnie, to będzie bezpieczne. - prycha. - Ja ci będę relacjonować sytuacje. - mówi i widzę jak jej wzrok rozbiega się po pokoju. - Wita się z Nate'm i Rob'em. - tłumaczy po czym zaczyna uciekać wzrokiem na bok i szepcze. - Idzie tutaj. - po tych słowach nie jestem w stanie się nie odwrócić. Wiem jednak jaką mam role i co muszę robić by to wszystko wyglądało naturalnie.
On zamiast pocałować mnie na powitanie tak jak zrobiłam to gdybyśmy byli sami podchodzi do mnie i czochra mi włosy zupełnie jak moi bracia. Lecz gdy patrzę na niego spod byka przestaje. Pochyla się i mówi szeptem tak cicho, że nawet Sara siedząca metr obok tego nie słyszy.
- Cześć księżniczko. - czuje tylko jego ciepły oddech na policzku a zaraz potem otaczający go chłód gdy chłopak odchodzi. Sara patrzy na mnie tylko z szeroko otwartymi oczami. Przyznam ja tez jestem zaskoczona, że brunet zaryzykował taką bliskością w stosunku do mnie.
- Skoro zasadę nie zbliżania się do siebie w otoczeniu innych mamy już złamaną. - blondynka wywraca oczami jakby to co mówi nic nie znaczyło. - To co teraz.
- Nie wiem. - wzruszam ramionami i ją poprawiam. - I przepraszam bardzo, ale ja się trzymałam zasad. - mówię i nagle mój telefon daje odgłos i lekko wibruje a ja od razu go wyciągam by przeczytać wiadomość.
Od Nicolas
Pięknie pachniesz. O dwudziestej drugiej u ciebie w pokoju.
Ps. Przestań przygryzać wargę bo podejdę do ciebie przy wszystkich i zrobię to ja.Od razu rozglądam się po salonie sprawdzając czy chłopak dalej mi się przygląda. Nigdzie go jednak nie dostrzegam.
- Co napisał? - pyta od razu zainteresowana Sara. Odwracam telefon w jej kierunku by sama przeczytała tą wiadomość. Ona tylko szerzej otwiera oczy i komentuje.
CZYTASZ
Lily
RomanceNazywam się Lily Wilson i moje życie nigdy nie było proste. Dorastałam z trójką starszych braci którzy mieli obsesje na punkcie kontrolowania mnie. Oczywiście kochałam ich. Rodziny się nie wybiera dlatego dziękowałam za to co mam. Wszystko skompli...