~Przywaliłam komuś~

106 9 13
                                    

,,Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro"
~ Jan Paweł II


Znacie to uczucie? To uczucie gdy czujecie na sobie czyjś wpatrujący się wzrok. Tak mocno że prawie boli.

Ja poczułam to od razu. Wiedziałam kto na mnie patrzył choć go nie widziałam. Nie rozglądałam się, nie musiałam. Lecz zrobiłam coś bardzo głupiego.

Idąc odgarnęłam seksownie włosy. Zaczęłam mocniej poruszać biodrami chcąc wyglądać ponętnie, lecz znając moje umiejętności wyglądało to dziwnie. Przygryzłam jeszcze lekko wargę.

Nie patrzyłam gdzie idę. W pewnym momencie Sara złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Alex i Nate też gdzieś się rozeszli nawet nie wiem kiedy i gdzie. Za mną oczywiście szedł ochroniarz. Może dobrze że gdzieś zniknęli. Oznacza to mniej problemów. Ochroniarz cały czas jest przy mnie dlatego mimo wszystko czuje się bezpiecznie.

Siadamy na kanapie a w ręce Sary od razu ląduje jakiś przezroczysty śmierdzący trunek. Patrzy na mnie zaskoczona a na jej twarzy zaraz potem pojawia się uśmiech ukazujący białe zęby. Wyciąga butelkę w moim kierunku ale ja od razu odmawiam.

- Nie dzięki. - odmawiam. - Gdyby ojciec poczuł ode mnie alkohol miałabym karę do śmierci i już byś mnie więcej nie zobaczyła. - tłumacze jej a ona od razu zabiera ode mnie butelkę.

- Masz racje. Lepiej nawet nie dotykaj butelki. - prycha śmiechem. - Co ja bym robiła na długich przerwach gdyby nie ty?

- Myślisz że dalej kolegowałabyś się z...? - dopytuje ale nawet nie kończę bo Sara doskonale wie o co mi chodzi.

- Nie. - wzdycha. - Wolałabym już chyba siedzieć sama w łazience na każdej przerwie niż dalej je znosić.

Przyjaciółka zerka na butelkę którą trzyma w dłoni po czym unosi ją góry i wznosi toast.

- Za mnie. - zaczyna, uśmiecha się i przechyla butelkę tak, że przeźroczysty płyn spływa jej do gardła. Krzywi się i kontynuuje. - Za moją super przyjaciółkę.  - znów przykłada usta do szkła i przełyka krzywiąc się jeszcze bardziej. - I za jej wspaniałego brata, który jest naprawdę niezły w łóżku. - mówi ze śmiechem po czym upija kolejny łyk alkoholu. Jeśli tak dalej pójdzie to za chwile będę zbierać ją z podłogi.

- Fuu. - mówię od razu. - Sara! - podnoszę głos. - Może jakbyś była z kimś innym chętnie bym z tobą o tym porozmawiała, ale w życie intymne mojego brata nie chce się mieszać. - rozstawiłam ręce a dziewczyna patrzy tylko na mnie kręcąc głową.

- Jak się bawicie dziewczyny? - słyszę nagle zza pleców znajomy mi głos. Gdy się obracam dostrzegam, że to Rob. Obejmuje nas obydwie od tylu. Dziwnie się z tym czuje wspominając nasz ostatni incydent na plaży. Ale biorę pod uwagę to, że chłopak może tego ani trochę nie pamiętać. Był w końcu bardzo pijany. Wiem jednak, że nie powinnam go usprawiedliwiać.

Mimowolnie do głowy wpada mi jeszcze inna historia z tamtej nocy ale od razu staram się ją z niej wyrzucić.

- Jeszcze trochę alkoholu i będzie dobrze. - mówi roześmiana Sara. Ja jednak się nie odzywam.

- W kuchni jest więcej. - od razu jej wyjaśnia. Czuć i widać, że on tez już kilku trunków skosztował. - Lily? - nagle kieruje się w moją stronę a gdy na niego zerkam zauważam, że
patrzy on teraz tylko na mnie.

- Tak?

- Pogadamy? - pyta i patrzy na mnie tak błagalnie, że nie mogłabym się nie zgodzić. Nie odpowiadam po prostu wstaje i obchodzę kanapę. On kieruje się na taras a ja idę za nim. Tu również jest masę ludzi.

LilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz