5

538 41 9
                                    

_____________ 𖣴 𖣴 𖣴 _____________

Jisung dzięki mocniejszemu trunkowi, zdążył zapomnieć o wszystkich problemach. On jak i jego grupa nie byli typowymi „patusami" czy może alkoholikami. Rzadko kiedy zdażyło się, że wszyscy pili bez okazji tak jak dziś.

Grupa młodych ludzi, siedziała przy bunkrze w okolicach rzeki. Jedni pili piwo, a inni najzwyklejsze setki zmieszane z sokiem. Jisung dzisiejszego dnia zaszalał, Changbin nie był w stanie nie zgodzić się na kupno „nielegalnego towaru" dla niepełnoletnich, więc bez problemu kupił młodszemu chłopakowi, aż trzy buteleczki.

Siedemnastolatek, nie powinien a był zadowolony swoim stanem. Jisung stracił kontrolę nad swoim ciałem, leżał upodlony na trawie czując zawroty głowy, a jedyne co widział to rozmazane drzewa na tle zachmurzonego nieba. Metr dalej leżała obok niego krótkowłosa dziewczyna, może i w lepszym stanie ale nie w stu procentach.

— Miało być lekko. — Przyznał Chan, chłonąc oczami dwójkę pijanych nastolatków.

— Przecież nic mi nie jest. — Han wybełkotał, co po jego głosie było słychać, że kłamie.

Dwudziestolatek po prostu to przemilczał, kiwając zawiedziony głową. Niski, czarnowłosy chłopak objął go ramieniem, klepiąc jego plecy zanim się odezwał.

— Channie, wiemy, że jesteś najrozsądniejszy ale proszę cię. Oni tylko prostują kości. — Seo stwierdził rozbawiony, zerkając na przyjaciela, później zabierając z jego rąk, ciemnozieloną butelkę, by wziąć łyk.

— No dokładnie. — Bae odezwała się, podnosząc się do siadu. — Porozmawiajmy. — Odniosła się, klepiąc leżącego jak kłoda, siedemnastolatka w udo.

Jisung zajęczał, rozszerzając oczy gdy poczuł palenie i to jak jego rany momentalnie się rozerwały. Brunetka zakłopotana, spojrzała na chłopaka, który zerwał się do siadu, posyłając jej niezręczny uśmiech.

— Tak, porozmawiajmy. — Han nieśmiało się zaśmiał, próbując uniknąć nieprzyjemnej sytuacji.

— Han-ah, poprawiłeś już jedynki? — Zapytała.

— Co? Jak miałem skoro jest niedziela a mówiłem ci o tym w piątek?

— Zapomniałam.

Jisung tak myślał. To oczywiste, że koleżanka go nie słuchała ale zdołał się z tym oswoić.

— Ale zastanawia mnie ten rudy. — Zaczął, przerywając sobie. — Ach no właśnie, słuchajcie. — Powiedział, by ponownie skłamać tym razem chłopakom o całej sytuacji z „dziwnym rudzielcem" w szkolnej łazience.

— Tak to przeżywasz, może jaja se robił? — Bae stwierdziła sprawiając, że Jisung w mgnieniu oka spoważniał. Mogła mieć racje.

W sumie, kto by ze mnie nie żartował? - Skrzywił się. — Będę wracać do domu. — Oznajmił, czując wypełniający go smutek.

— Co? Przecież zawsze siedzisz do późna z nami. — Bang zareagował.

— Jesteś pijany, twoja mama się dowie. — Changbin zakomunikował, skołowany nagłą zmianą zachowania bruneta.

— Już jestem trzeźwy. — Oszczędnie przekręcał fakty, próbując się wydostać z tej sytuacji. — Na prawdę, siema. — Pożegnał się, zanim odszedł szybszym krokiem.

_____________ 𖣴 𖣴 𖣴 _____________

Chłopak rzucił się na łóżko położył się płasko na plecach, nie miał siły płakać a wciąż był pijany. Z pod poduszki wyjął skalpel, zanim potraktował nim swoją skórę, przyjrzał się ostrej końcówce, nieświadomie unosząc kącik ust.

„To aż szczypie w oczy." - Przypomniał sobie słowa matki.

— W chuju to mam. — Rozeznał cicho, unosząc swoją koszulkę w górę.

Mocnym zamachem, uderzył ostrzem w miejsce pod pępkiem, by drastycznie rozerżnąć. Powtórzył ten ruch kilka razy w innych partiach, z ulgą patrząc jak krew ocieka po jego ciele, kończąc ten akt, uderzył się mocno w krwawiący brzuch, bezsilnie opadając na kolana. Wciąż wmawiał sobie, że zasługuje na takie traktowanie.

Może w następnym życiu ktoś mnie na poważnie zechce? Może będę normalny? Normalny jak, każdy człowiek. Będę potrafił rozmawiać z ludźmi bez żadnego lęku. Dlaczego taki jestem? Dlaczego mnie mamo urodziłaś? - Pierwsza, słona łza spłynęła po jego policzku, zanim schował twarz w dłonie, głośno szlochając i otarł chusteczką wciąż krwawiące sznyty.

Spojrzał w swoje odbicie lustrzane, jeszcze bardziej załamując się tym widokiem.

„Trzeba było myśleć." - Masz rację mamo, mogłem. - Żałował.

Zaczął oglądać swoje świeże okaleczenia jak i stare blizny. Wyglądał okropnie, nie mógł przestać wyć żałośnie. To dlatego nikt nie chce się z nim przyjaźnić? — Nie dziwię się. — Niemalże niesłyszalne, odpowiedział na swoje pytanie. — Nie tak wyobrażałem sobie prawie dorosłego mnie jak byłem młodszy.

_____________ 𖣴 𖣴 𖣴 _____________

dessous || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz