28

462 28 22
                                    

_____________ 𖣴 𖣴 𖣴 _____________

— Chłopie ile ty wydałeś na to mocne skurwysyństwo? — Jisung wybełkotał, czując zawroty głowy przez trunek, który zakupił Minho.

— Nie pytaj, dużo. — Minho przyznał, patrząc jak Jisung zakrywa twarz rękoma. — Nie mów, że pijany jesteś.

— Czternaście procent? — Han dramatycznie jęknął, kładąc głowę na ramieniu starszego chłopaka.

Czarnowłosy również był wstawiony, choć nie pozwolił sobie na pokazanie tego. Poczuł nagły przypływ pewności siebie, więc przestał przejmować się tym co będzie gadał. Później będzie się tym martwił. Widząc, że wypili niemalże całą zawartość, postanowił nakłonić Jisunga, żeby wypił końcówkę, która była na spokojnie na cztery łyki.

— Wypij do końca. — Powiedział, podając chłopakowi szklaną butelkę. Han bez sprzeciwu zgodził się, zakańczając to głośnym bekiem przez co Minho wybuchł śmiechem. — Słodko, tylko żebyś był w stanie podnieść się.

— Bardziej martwi mnie to, że nie zdążę się umyć bo za pół godziny zamykają prysznice. — Powiedział, patrząc na znikające za morzem słońce.

— Rano się umyjesz. — Czarnowłosy przyznał obejmując chłopca ramieniem. — Masz tu morze.

— Przezabawne, nie mam stroju.

— I tak się kąpiesz w ubraniach. — Minho odrzekł.

— Ta, w dresie i bluzie. — Jisung zaśmiał się, prostując plecy. — Boże wszystko mnie boli przez tą drogę. 

— Nie narzekaj, to tylko czterdzieści minut. — Mówił, zmieniając miejsce, by usiąść przed siedemnastolatkiem zasłaniając mu przepiękny widok zachodzącego słońca. Chwilę mu zajęło wpatrywanie się w jego ciemne oczy, nie powstrzymując się od spojrzenia na jego usta, które ciągle miał ochotę skosztować. — Pozwól mi proszę. — Prosił, nie przejmując się tym, że właśnie się pogrążył.

— Dlaczego ciągle próbujesz? — Jisung zapytał, nie ważne jak bardzo nie chciał to i tak odsunął się.

— A dlaczego ciągle mnie odrzucasz?

— Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. — Brunet się wycwanił, przy tym zmrużając oczy.

— Bo cię lubię. — Stwierdził, zaskakując Jisunga, że użył tak dużego słowa dla niego.

Han kiwnął głową, zanim odważył się chwycić szczękę Minho, by ucałować jego wargi. Dla starszego ten zdemoralizowany, niepełnoletni nastolatek był na prawdę wyjątkowy. Smakował winem połączonym z okropnym papierosem, to nie mogłoby być zbyt przyjemne dla osoby niepalącej ale jednak coś w tym było. Lee śmiało wsunął język do środka, walcząc z Jisungiem o dominację. Zdołał również zauważyć, że siedemnastolatek jest odważniejszy. Czuł jego zimną dłoń na swojej skórze, co przyprawiało go o dreszcze. Złapał szyję Hana, odchylając jego głowę do tyłu, by mógł przed nim uklęknąć, chwytając między zębami jego wargę.

— Minho. — Jisung szepnął między pocałunkami, na chwilę rozklejając powieki, które i tak po chwili ponownie się przymknęły, gdyż oczy uciekły mu na tył czaszki.

Czarnowłosy uśmiechnął się, zsuwając dłoń z jego szyi niżej, znów to robił. Miał to po dziurki w nosie, czy przekroczy granice. Musiał się nacieszyć, zanim nastolatek wytrzeźwieje i znów zacznie go odpychać. Było to złe. Jego ręce znalazły miejsce pod koszulką Jisunga, bez opamiętania badając każdy skrawek jego pleców. Opuszkami przesuwał po wystającym kręgosłupie, co rusz podszczypując jego boki. Han sapał, jedną dłonią podpierając się, by nie upaść do tyłu a drugą ustawił na udzie dziewiętnastolatka, ściskając jego skórę.

dessous || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz