Lekcja 26

159 23 52
                                    

Zamrugałem parokrotnie, zdezorientowany. Przez myśl mi przeszło, że cholera, oślepłem. Dopiero po chwili mój mózg połączył kropki i zrozumiał, że prawdopodobnie padło zasilanie.

- Cholerna burza. - Dobiegł mnie z mroku niezadowolony akasunowy głos. - Czekaj, zaraz coś z tym zrobię...

Zza drzwi dobiegł nas huk i parę przekleństw wypowiedzianych głosem, który bez żadnych wątpliwości należał do Hidana. Wysnułem więc wniosek, że resztę ekipy też musiały zaskoczyć te nagłe ciemności, a sądząc po odgłosach, najprawdopodobniej najbardziej upita jednostka zaliczyła glebę. Nie mogłem powstrzymać chichotu.

- Pokarało go za ten metanol - zażartowałem, uzyskując od ciemności naprzeciwko mnie rozbawione parsknięcie.

- Dobra, czekaj... gdzie jesteś? - Poczułem na klatce piersiowej muśnięcie, gdy Sasori zapewne wyciągnął ręce, próbując odnaleźć się w przestrzeni. - Masz telefon pod ręką? Mój został na stole...

- W kurtce. - Na oślep wyciągnąłem ręce do przodu i odruchowo chwyciłem jedną z jego dłoni, na którą natrafiłem. - Jest w szafie. Czekaj, nie ruszaj się, zaraz wyciągnę.

Chociaż mój wzrok powinien już przyzwyczaić się do ciemności, wciąż nie widziałem nawet zarysu jego sylwetki. Osiedlowe latarnie również musiały zgasnąć, bo do holu nie docierała nawet ta odrobina światła, która mogłaby się tu dostać przez okno.

Wyciągnąłem rękę w stronę szafy, ale źle odmierzyłem dystans.

- Ostrożnie, nie rozwal mi po drodze mieszkania - upomniał mnie Akasuna. Przesunął rękę z mojej dłoni na łokieć, zapewne po to, by lepiej się orientować gdzie jestem. Gdyby nie obolała od uderzenia w mebel ręka, chyba moje myśli pobiegłyby w niebezpiecznym kierunku.

Znalezienie granicy szafy, rozpoznanie po dotyku swojej kurtki i wygrzebanie telefonu zajęło mi dłuższą chwilę, lecz Sasori uzbroił się w zaskakującą jak na niego cierpliwość i powstrzymał od komentarzy.

Jasna poświata ekranu wręcz wypaliła mi dziurę w siatkówce. Skrzywiłem się, obracając telefon i używając go do oświetlenia korytarza.

- Pożyczę - poinformował student, odbierając mi urządzenie i zaczynając grzebać w skrzynce koło drzwi.

- Wysiadły korki? - spytałem, obserwując jego poczynania.

- Nie. To chyba przerwa w dostawie prądu. - Obrócił się w moją stronę, łaskawie starając się nie świecić mi po oczach. - Cholera, nie jestem pewien, czy mam chociażby świeczki.

- Telefon powinien na razie starczyć?

- Co jeśli się rozładuje? Będziemy tak siedzieć, w tej ciemnicy? - mruknął, ewidentnie niezadowolony z przebiegu całej sytuacji. - Cholera, nie mam nawet jak uprzątnąć stołu...

- Chyba będziesz musiał chwilę wytrzymać w bałaganie - uśmiechnąłem się lekko. - Mi to nie przeszkadza. Wracamy do salonu?

Nie odpowiedział, ale skierował telefon w tamtym kierunku by uświetlić nam drogę. Wyświetlacz był jednak niewystarczająco jasny, by mi o przypomnieć o progu w jego gekan, więc prawie podzieliłem los Hidana sprzed chwili.

- Uważaj. - Akasuna podtrzymał mnie za koszulkę i tylko dzięki temu się nie wyrżnąłem.

- Dzięki... - wydusiłem, czując, że życie mi przeleciało przed oczami.

Student spróbował bardziej rozświetlić ekran, ale jasność automatycznie dostosowała się do ciemności.

- Może włącz latarkę - podpowiedziałem mu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 27 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Permission for Love || SasoDeiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz