L
— TY NORMALNY JESTEŚ TOMLINSON— słuchałem krzyczącego Zayn'a, a jednocześnie bawiłem się włosami mojego narzeczonego. Chyba znów się w nim zakochuje od nowa. Wszystko wraca do normy. Może Pablo mógłby mieć jaśniejszą karnację, zielone oczy i czekoladowe loki. Ale tak, wszystko wraca do normy. Siedziałem na krzesełku przed salą mojego syna.— jesteś jego ojcem. Dlaczego nie odbierałeś? A no tak! Zapomniałem. Jaśnie pan był zajęty tym frajerem!
— dramtyzujesz Zehn— przewrócił oczami Hiszpan
— słuchaj kolego moje imię to ZAYN i lepiej się nie odzywaj, bo wiem wszystko.— warknął w jego stronę— powiedział mi. Jeśli się dowiem, że jeszcze raz coś mu zrobiłeś to ci urwę jaja.
— przecież on ma szesnaście lat. Jest prawie dorosły— ponownie się odezwałem. Ares był dla mnie wszystkim, ale po nocy spędzonej z moim narzeczonym stwierdziliśmy, że należą nam się porządne wakacje. Wychowaliśmy go razem, więc jedne wakacje bez Aresa damy radę
— TO TWOJE DZIECKO! Nie odbierałeś od niego pieprzonych telefonów! A jakby mu się stało coś poważniejszego? Ciesz się, że macie Harry'ego!
— Ares, Harry, Ares, Harry. Proszę cię Zayn. Dramatyzujesz. Ares ma szesnaście lat i cholerną opiekunkę w postaci Harry'ego. Czy my jak mieliśmy po szesnaście lat mieliśmy jakąś opiekunkę?
Mulat tylko się zaśmiał na moje słowa. Ari ma do cholery szesnaście lat! Ja w jego wieku miałem już dziewczynę!
— zastanowiłeś się może dlaczego tak jest?
— daj mi już spokój. Ares ma głupiego Harry'ego, który jest na każde zawołanie— parsknąłem
— co się z tobą dzieje Louis? Ale to ty jesteś ojcem.
— błagam cię. Ja Harry'ego nawet nie lubię. Jest ładny owszem, ale kocham Pablo i to się nie zmieni, a Ares musi się zachowywać jak na szesnastolatka przystało. Uzgodniliśmy z Pablo, że zwalniamy tego idiotę.
Wcale tak nie myślałem. Harry nie jest idiotą, a jeśli Ares chce mieć opiekunkę to będzie ją miał. Pablo jest cały czas w domu. Może się nim zająć
— tato?
— dzięki Louis. Też nie ma sprawy za zwolnienie się ze zmiany wczoraj i przywiezienie Aresa do szpitala z poważnym złamaniem, ale ty najwyraźniej masz to w dupie tak samo jak...
— nie mów tego Harry. To nic nie zmieni. Będzie jeszcze gorzej— o czym on mówił?— nie zostawiaj mnie H. Nie z nim.
— Ares? O co chodzi?— zapytałem ostrożnie. Chciałem się zbliżyć do dwóch chłopców, ale Harry schował go za sobą
Dlaczego nie dał mi podjeść do własnego syna? Przecież to mój syn! Okej może i powiedziałem kilka słów za dużo o nich, ale nie jestem jeszcze do końca trzeźwy, bo w pokoju popłynąłem z Pablo. Momentalnie cała trzeźwość mi wróciła, gdy zobaczyłem siniaki na ramieniu szatyna.
— UDERZYŁEŚ GO? MOJEGO SYNA?!— byłem wściekły na H. Jak mógł to zrobić!
Chciałem uderzyć go, ale złapał moją rękę.— zastanów się Tomlinson zanim coś powiesz na mnie. Bo w sekundzie twoja kariera może się skończyć. Radziłbym ci zapytać twojego cudownego narzeczonego.— warknął w moją stronę.
Ares przytulił się tylko bardziej do niego.
— Ares...— ponownie chciałem się zbliżyć do niego, ale ten tylko bardziej się wtulił w Harry'ego. Czy on się mnie bał?— Ares synku...
— nie. Chciałeś podnieść na H rękę. Więc na mnie też podniesiesz. Zaczniesz być taki jak on. Boję się Harry. Nie chce z nimi mieszkać. Tak bardzo się boję. Nie czuję się bezpiecznie teraz.
— niewdzięczny bachor— mruknął Pablo
— już kochany. Jesteś ze mną, tak? Ze mną nic ci nie grozi. Jesteś bezpieczny tutaj. Jestem ja, Zayn. Nie pozwolimy, żeby stała ci się krzywda. Idź połóż się jeszcze na chwilę na sali. Spróbuj usnąć, dobrze?
Niemożliwe. Jak mogłem podnieść rękę na Harry'ego? Jak mogłem w ogóle o tym pomyśleć? Mój własny syn się mnie teraz boi, a Harry pewnie nienawidzi. Mój kwiatuszek. Głupi, głupi, głupi.
— Harry ja. Przepraszam. Nie wiem czemu w ogóle tak pomyślałem. Ja...
— nie Louis. Nie jesteś tym, którego poznałem na początku. Gdzie się podział mój Louis?— wszedł tak po prostu do sali.
— cały czas tu jest. Przepraszam— szepnąłem, a może jego Lou już nie było? Jestem jego Lou? Muszę to naprawić!
CZYTASZ
After 14 Years || Larry Stylinson
FanfictionPo 14 latach Louis odnajduje swoją bratnią duszę tylko, że Louis jest zaręczony, a Harry opiekunką od czasu do czasu dla jego syna. No, ale cóż nie wszystko trzyma się planu jakiego ustalamy.