L
Patrzyłem na Harry'ego, który siedział ze mną na kanapie i wtulonym w niego Aresem. Dlaczego Pablo nie mógł taki być w stosunku do mojego syna? Czy musiałem się oświadczyć Pablo, aby po czternastu latach znaleźć swoją bratnią duszę? Przynajmniej tak sądziłem, że Harry jest moją bratnią duszą. Pasujemy do siebie idealnie!
— dzwonek, pójdę otworzyć— uśmiechnął się i wstał, aby otworzyć drzwi.
— cześć Harry. Upiekłem ciasto, chciałbyś spróbować? Przyniosłem kawałek— co to za chłopak?
— dziękuję, ale dopiero zjedliśmy obiad i jesteśmy pełni
— zjedliśmy? Jesteś z kimś?
— taa...
— słuchaj Hazz. Nie będę bawić się w podchody. Przyszedłem tutaj, aby zaprosić cię na randkę. Proszę zgódź się! Obiecuję, że...— o nie, nie, nie, nie. Mój Harry nie pójdzie na żadną randkę z tym chłopakiem. Zerwałem się z kanapy i podszedłem do drzwi.
— coś się dzieje kochanie?— zapytałem i objąłem H w talii. O ironio. Chłopak, który chciał zaprosić mojego Harry'ego na randkę był tym co naprawiał kosiarkę! Royce'em z rana. Chłopak był kompletnie w typie H. Brązowe oczy, brązowe włosy, umięśniony i oczywiście przyszedł tutaj bez koszulki! Może i brzmi to samolubnie, ale muszę pokazać temu chłopaczkowi czyj jest Hazz
— Royce. Royce posłuchaj. Jesteś naprawdę super facetem, ale ja już kogoś mam.— kiwnął na mnie głową, a ja się uśmiechnąłem dumne. TFU NA CIEBIE ROYCE— i ja też lubię starszych.
— JESTEM STARSZY!
— jesteś dwa lata starszy. Ja lubię dużo starszych mężczyzn. Osiem, dziesięć lat starszych. Lubię doświadczonych mężczyzn, którzy mają poważne zawody. Każdy zawód jest wspaniały, ale wiesz o co mi chodzi.
— rozumiem. To był zaszczyt Harry, że tak piękny chłopak zna moje imię— co ja muszę jeszcze zrobić, żeby zauważył, że Harry jest mój? Mam mu na czole napisać moje nazwisko?
— Ciebie też miło było poznać— uśmiechnął się lekko— ja już swojego wybranka mam, ale nie przejmuj się tym. Znajdziesz swojego kwiatka. Tego kwiatu jest pół światu.
— a trzy czwarte chuja warte
— LOUIS! Ogłady trochę!
— cokolwiek kwiatuszku— cmoknąłem go w policzek i z powrotem poszedłem na kanapę.
— już? Pan lekarz wyeliminował swoją konkurencję?— co za bezczelność!
— nie. Najlepiej jakby on zniknął. Wyprowadził się
— jesteś zazdrosny tato
— jestem.
— mam gips na ręce to wrazie co mogę pierdolnąć temu chłopakowi, który by się dobierał do naszego Harry'ego
— kto cię takiego słownictwa nauczył, kochany?!—jak ja teraz wypadnę przed Harrym?!
— tata
— sam się nauczył
Zielonooki tylko się zaśmiał i usiadł pomiędzy nami. Przytulił nas oboje do siebie, oczywiście uważając na rękę Aresa. Boże. Ten chłopak miał serce na dłoni.
— oj chłopaki. Nie wiem czy mnie wkurzacie, czy was lubię
— lubisz nas proste
— ty jednak jesteś kopią swojego tatusia Ares. Jeden do jednego Louis Tomlinson
— to dobrze. Nie wyprze się mnie przynajmniej.
— HEJ! Nie wyparłbym się ciebie.
— za piętnaście lat, gdy będę lepszym lekarzem od ciebie to twoja dumna nawet nie pozwoli ci tego przyznać
— co za bezczelne dziecię. Kto cię tak wychował synu?
— ty
Co za mała bezczelna bestia! Stawia mnie w złym świetle przed moim Harrym! Co on sobie teraz o mnie pomyśli?
Co za małego potworka wychowałem!— dobra mały potworku. Zbieramy się. Dzień się powoli kończy i dziękujemy Hazz za tak wspaniały dzień— uśmiechnąłem się
— może chcecie zostać na noc? Mam jeszcze trzy pokoje wolne— na taką propozycję liczyłem
— zostajemy na noc?
— jeśli tylko będziecie cicho w nocy to nie ma najmniejszego problemu. Harry jest super! Kocham H
— idź na górę kolego. Zamknij oczy i podziwiaj powieki od środka— czy on myślał, że będę się kochać z Harrym? Kiedy on jest w pokoju obok? Oczywiście nie pogardziłbym tym, ale nie kiedy mam dzieciaka obok!
Spojrzałem na zielonookiego, który cicho śmiał się pod nosem. I co ta żaba się cieszy?
— i co się cieszysz żabko?
— nic, nic Lou. Jutro przyjeżdża moja mama, więc chyba musicie spędzić jeszcze jeden dzień u mnie.
— nie pogardzę, ale Aresa odstawię do Zayn'a i Liam'a. Nie może mi zrobić wstydu przed przyszłym teściem
— teściową? Lou, nawet nie jesteśmy razem. Nie zerwałeś z Pablo.— Pablo. Zapomniałem o nim
— załatwię to kwiatuszku— cmoknąłem go w policzek. Jak mówię, że załatwię to załatwię
CZYTASZ
After 14 Years || Larry Stylinson
FanfictionPo 14 latach Louis odnajduje swoją bratnią duszę tylko, że Louis jest zaręczony, a Harry opiekunką od czasu do czasu dla jego syna. No, ale cóż nie wszystko trzyma się planu jakiego ustalamy.