Albert
Więźniowie zostali przewiezieni do magicznych cel,stworzonych przez Golarza Filipa, które miały za zadanie odebrać energię i magię ofiarom.
Ja dostałem rozkaz,by wszystkich pilnować.
Czułem się fatalnie,bo zawiodłem osobę na, której mi zależało.
Podszedłem do celi mojej przyjaciółki ze smutkiem w oczach.
Dziewczyna leżała nieprzytomna na podłodze,a jej twarz bladła z każdą sekundą.
Za bardzo ją kochałem,by teraz patrzeć jak się powoli wykańcza.
Korzystając z nieuwagi Filipa
ostrożnie otworzyłem kratę z klucza,który już wcześniej mu ukradłem i wszedłem do środka.
Kucnąłem przy dziewczynie i uniosłem rękę w kierunku jej włosów.
Przejechałem palcami po złoto-rudych falach,nagle Ada otworzyła oczy,a ja zawstydzony zabrałem rękę.-Albert co ty tu robisz?-spytała zszokowana.
-Spokojnie obiecuję,że wszystko będzie dobrze.
Usiadła, opierając głowę o ścianę i skierowała wzrok na mnie.
-Gdzie ja jestem i o co w tym wszystkim chodzi?
Westchnąłem i starałem się dobrać odpowiednie słowa.
-Znajdujesz się w podziemiach Golarza Filipa,inny też tutaj są w tym twój wujek.
-Jeżeli chcesz wiedzieć czy wszyscy są bezpieczni to na razie tak,dopóki ten szaleniec nie przerobi ich na roboty-oznajmiłem.
Dziewczyna słysząc te słowa wytrzeszczyła szeroko oczy.
-Nie możemy do tego dopuścić!
-Wiedziałam,że powinnam od razu wrócić do Akademii,a teraz z mojej winy wszyscy zginą-łza spłynęła jej po policzku.
Zbliżyłem się do niej i zamknąłem w ciepłym uścisku.
Szlochała wypłakując się w moje ramię.
Po chwili odsunęliśmy się od siebie, ale wciąż byliśmy blisko.
Na jej twarzy znów pojawił się uśmiech.-Dziękuje tego było mi trzeba, jesteś najlepszym przyjacielem.
Właśnie to bolało mnie najbardziej, bo chciałbym być kimś więcej.
Kiedyś nawet nie przyszłoby mi do głowy,że jako robot mogę odczuwać takie silne emocje i na dodatek się zakocham w mojej najlepszej przyjaciółce.
To dzięki niej w Akademii nie czułem się samotny.
Ona była moją nadzieją na lepsze jutro.
Ten moment w bibliotece pamiętam, jakby to było wczoraj wtedy coś zaiskrzyło.
Z biegiem lat moje uczucia słabły,ale potem z powrotem przybierały na sile,gdy tylko ją spotkałem.
Chciałem być przy niej w najgorszych chwilach,by wiedziała,że może na mnie liczyć.
Postanowiłem przerwać tą ciszę mówiąc:-Nie obwiniaj się to on jest nienormalny i nienawidzi twojego wujka.
-Wiem,ale ja zawsze popełnię jakiś błąd lub podejmę głupią decyzję,przyciągam kłopoty-odparła.
-To wcale nie prawda, jesteś wyjątkowa na swój sposób.
-Idealna zawsze niesiesz pomoc innym,gdy tylko tego potrzebują.
Ada słuchała mnie uważnie, będąc lekko zaskoczona moimi słowami.
-Muszę powiedzieć ci coś ważnego ja....-zacząłem,ale nie dokończyłem,bo odjęło mi mowę.
Moja odwaga zniknęła tak szybko jak się pojawiła.
Postanowiłem nic nie mówić, dziewczyna patrzyła na mnie zdezorientowana.
-Czyny są wymowniejsze od słów.
Chwyciłem jej obie dłonie w swoje.
-Albert proszę powiedz mi co się dzieje , martwię się.
CZYTASZ
,,Ty jesteś moja'' ~𝔸𝕕𝕒 𝕚 𝕍𝕚𝕟𝕔𝕖𝕟𝕥~
Fantasía19-letnia Adrianna Niezgódka, powoli wkracza w świat nudnej i szarej dorosłości. Dziewczyna studiuje i pracuje w kawiarni. Jednak wciąż wraca myślami do chwili,gdy dostała od księcia wilkusów naszyjnik. Od tamtej pory Adrianna nie może przestać o ni...