Rozdział 35

141 8 6
                                    

Ada

Szliśmy z jakieś dobre piętnaście minut w ciszy,
która nie była krępująca.
Wrota przez,
które przeszliśmy nie skrywały nic ciekawego.
Wszędzie była pusta ziemia
i drzewa.

-I to jest twoja niespodzianka?

-Pusta kraina jest bardzo ciekawa-powiedziałam z ironią.

-Dlaczego tak myślisz?

-Nie mogę uwierzyć,
że absolwentka magicznej Akademii nie ma wyobraźni.

-W tej krainie nic nie ma,
bo musisz sobie coś wyobrazić.

-Z początku sam w to nie wierzyłem.

-A teraz pozwól,
że ja spróbuje,
wyczarować
miejsce z twoich snów-oznajmił.

Pstryknął palcami i po chwili na trawie pojawił się koc piknikowy z koszykiem,
byłam zaskoczona.
Usiadłam na materiale,
a Vincent obok mnie.

-Jest prawie idealnie,
ale coś jeszcze trzeba dodać-odparłam.

Z moich wyobrażeń pojawiło się piękne jezioro.
Niebo przybrało ciemniejszą
barwę,
zostało
ozdobione przez gwiazdy i księżyc.
Drewniany pomost został oświetlony lampami po bokach i ozdobiony ścieżką z czerwonych płatków róż,
które prowadziły do łódki z wiosłami.

-Teraz już jest pięknie.

-Moja utalentowana księżniczka-uśmiechnął się.

Pocałował mnie w policzek i po chwili zanurzyłam rękę w koszyku.
Wyciągnęłam z niego dwa kawałki pizzy.
Wilczy król spojrzał na mnie i zmarszczył brwi.

-Co to jest?

-Pizza z serem.

-Nie zjem tego-oznajmił.

-Przestań,
nie zachowuj się jak dzidziuś, po prostu chcę,
żebyś spróbował czegoś z mojego świata.

Zabrał mi kawałek uważnie się jemu przyglądając i go wąchając.

-Spróbuje tego,
ale muszę dodać jakieś mięso.

-To może
pepperoni.

Dodatek pojawił się na jego jedzeniu,
a Vincent spróbował kawałek.

-Bardzo dobre.

-Ciasto jest takie chrupiące.

Kiedy oboje już zjedliśmy.
Z koszyka wyjęłam dwa małe talerzyki i łyżeczki.

-Kolejne tym razem deser,
ciasto tiramisu.

Vincent szybko zabrał mi słodkość,
a ja zaśmiałam się.

-Przepyszne podoba mi się, ten słodki smak połączony z....

-Kawą-dokończyłam za niego.

-To jest świetne,
w moim królewskim menu koniecznie musi się to znaleźć.

Po paru minutach, postawiłam na kocu dwa kieliszki i butelkę.

-Adrianno nie przesadzasz trochę?

-Dlaczego?-spytałam.

-Raz możemy się wyluzować i zapomnieć o problemach.

-Dobra,
ale tylko trochę.

,,Ty jesteś moja'' ~𝔸𝕕𝕒 𝕚 𝕍𝕚𝕟𝕔𝕖𝕟𝕥~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz