Rozdział 15

630 24 0
                                    




Rozdział 15.

Siedem lat później...

Isabella 27 lat, Liam 31 lat.

Liam

- Wnętrze urządzone jest w ciepłych, beżowych barwach, a nowoczesności dodają ciemne elementy. W salonie znajduje się elektryczny, designerski kominek. Na lewo mamy wielką sypialnię, a w sypialni garderobę.

Agentka nieruchomości kołysze tyłkiem idąc przede mną. Ma na sobie szarą, ołówkową spódnicę i czarną koszulę. Na nogach ma niebotycznie wysokie, czarne, lakierowane szpilki zapinane w kostce. Spoglądam na jej walory. Jest ładna. Długie, brązowe włosy lekko się kręcą. Na twarzy ma delikatny makijaż, ale do tego czerwone, seksowne usta. Chryste. Jest taka jak lubię. Niby nieśmiała, a widać, że ma pazur.

Idę za nią. Stukot szpilek tłumi drewniany parkiet.

- Na prawo wielka kuchnia z widokiem na rzekę Hudson. Dom wyposażony jest w system smart home, zaprojektowany dla wygody właścicieli. Można zaprogramować cały system pod siebie, niemniej większość funkcji jak na przykład podnoszenie rolet jednym przyciskiem czy sterowanie światłem jest ustawiona domyślnie.

Agentka prezentuje system na tablecie. Zerka na mnie spod rzęs, chrząka lekko i odwraca się pospiesznie. Uśmiecham się do niej zuchwale, przyłapując ją kolejny raz na pożeraniu mnie wzrokiem.

- Zapraszam dalej - rzuca mi uśmieszek przez ramię - w głębi domu znajdują się jeszcze dwie sypialnie oraz pomieszczenie zaprojektowane pod gabinet, z regałami na książki wbudowanymi w ścianę. Regał wykonany jest z marmuru, jak wszystkie parapety w domu i podłogi w łazienkach oraz blaty.

W życiu nie widziałem lepszego regału na książki. Jest podświetlany i wygląda jak z okładki czasopisma wnętrzarskiego.

- Dom jest parterowy, w garażu mamy dwa miejsca na samochody, także żona też będzie miała gdzie zaparkować.

Śmieję się pod nosem. No tak, gapi się na moje palce w poszukiwaniu obrączki. Rumieni się nie odnajdując jej, ale kontynuuje.

- Dom jest dostępny od ręki, wybudowany został przez jednego z nowojorskich inwestorów. Oczywiście wyręczam klientów we wszystkich formalnościach, pomagam w sprawach urzędowych.

- Dziękuję, to wszystko brzmi świetnie, wygląda jeszcze lepiej - omiatam wzrokiem wnętrze i wbijam w nią spojrzenie.

Uśmiecha się i podaje mi swoją wizytówkę.

- Rozumiem, że takich decyzji podejmuje się nie od razu, tutaj jest moja wizytówka, gdyby czegokolwiek pan potrzebował - z jakiegoś powodu akcentuje mocniej słowo "czegokolwiek" a ja znów się do niej zadziornie uśmiecham - to jestem do pana dyspozycji o każdej porze dnia i nocy.

Podchodzę do niej bliżej, stając jakiś metr przed nią. Biorę od niej wizytówkę, muskając ją lekko palcem. Dziewczyna nie spuszcza ze mnie wzroku i czerwienieje lekko.

- Biorę ten dom - mówię po chwili milczenia.

Mruga, jak gdyby jej się przesłyszało.

- Płacę gotówką. Za kilka dni przyjdę podpisać umowę kupna, proszę o przesłanie dokumentów na maila, bym mógł się z nimi zapoznać.

- Pan żartuje - rozdziawia buzię.

- Nie - parskam pod nosem - proszę o przygotowanie dokumentów.

Agentka stoi w miejscu i wpatruje się we mnie. Zerka na moje usta, mój oddech przyspiesza. A niech Cię... jakkolwiek masz na imię, niestety nie zapamiętałem. Zerkam dyskretnie na wizytówkę. Melissa Norton.

All my life in love for you (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz