Rozdział 24

602 23 0
                                    




Rozdział 24.

Liam

- Jesteś pewna że potrzeby jej jest aż tak duży tort? Ile ona zaprosiła osób?

- Taa, chyba z pięćdziesiąt - mamrocze Emily.

Niesiemy wielką paczkę z tortem, który waży około czterech kilogramów. Jest wielki, różowy i do porzygu słodki. Taki przynajmniej się wydaje.

- Cholera, będzie jej cudowny braciszek?

- Obawiam się, że będzie.

- Wiesz jak go nie cierpię.

- Wiem, chyba z wzajemnością.

- Jego firma miała trochę problemów z prawem w przeszłości.

- Wiem, jak zaczynałam w policji, obiło mi się o uszy.

Apartament w którym mieszkają Harper i Emily został już przyozdobiony złotymi i srebrnymi balonami.

- Jak wam się udaje utrzymać związek w tajemnicy przed bratem Harper?

- Nie mam pojęcia - parska śmiechem - jeżeli on się niczego nie domyśla, to nie grzeszy intelektem.

- Przecież na bank dziś na imprezie się zapomnicie i przeliżecie.

- Wisi mi to, Liam - Emily wzrusza ramionami - najwyżej się dowie i już. Wiesz, że niespecjalnie się afiszujemy przy innych.

- Ale tak duża impreza z alkoholem to co innego.

- Może wyciągniemy cię na trójkąt, to wtedy nie będzie podejrzeń.

Śmieje się i kręcę głową. Nie często lądujemy w łóżku. Dziewczyny nie wpuszczają z zewnątrz nikogo oprócz mnie. Dobrze się z nimi bawię, one ze mną ale wszyscy wiemy, że ten układ nie potrwa wiecznie.

Jakimś cudem po wyjęciu półek udaje nam się upchnąć w lodówce tort.

- Szampan i wódka się już chłodzą.

- A gdzie Harper?

- U fryzjerki i makijażystki - przewraca oczami Emily.

- Naprawdę będzie pompa.

- Oj tak, będzie dużo seksownych dupeczek. Wybierz coś dla siebie.

- Ostatnio nie mam nastroju. Rozmawiałem z Isabella gdy byłem w Los Angeles.

- Spotkałeś się z nią?

- Tak, ale było dość niezręcznie.

- Myślisz, że macie szansę to odbudować?

- Niczego nie mam zamiaru odbudowywać - kręcę głową - to przeszłość.

- Liam, widziałam jak na nią patrzyłeś na tym wydarzeniu literackim... nie okłamuj mnie. Ty dalej coś do niej czujesz.

- Nie wiem - wzdycham - raczej nie będzie przez najbliższy czas okazji do spotkania, więc nie mam zamiaru zaprzątać sobie tym głowy.

- O miłość trzeba walczyć.

- Właśnie, ona odpuściła.

- Liam, ona miała osiemnaście lat. Nie karz jej za błędy młodości. Każdy je popełnia.

Zatapiam się w myślach. Wiem, że Emily ma rację, ale jest mi cholernie ciężko z perspektywą, że ktokolwiek miałby teraz wywrócić moje życie do góry nogami. A wiem, że z Isabellą wszystko by się zmieniło. Jest jedyną osobą na planecie, dla której mógłbym ponownie stracić głowę, a to mnie kurewsko przeraża.

All my life in love for you (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz