10. Jego piękne zielone oczy

315 14 11
                                    

Perspektywa Harumi

Mijały dnie i noce. Nie widziałam się z Lloydem, ale kiedy tylko mogłam rozmawiałam z nim. Wspieraliśmy się mimo, że nie wiedzieliśmy jak wygląda nawzajem nasza sytuacja, mogliśmy sobie tylko wyobrazić jaki ból w nas tkwił.

Miałam plan go przeprosić i wytłumaczyć mu przeszłość, tak wiele chciałam powiedzieć, ale także wyjaśnić mu to w cztery oczy, jego pieprzone piękne oczy, od których nikt nie potrafiłby się oderwać.

Pewnego dnia obudziły mnie odgłosy Lloyda. Spojrzałam za kratki, ale nikogo nie było. Było słychać tylko wrzaski, przekleństwa na Asira i pogróżki, że pożałuje. Łzy same ciągnęły mi się z oczu. Modliłam się po cichu, żeby to wszystko się skończyło, żebyśmy nie cierpieli.

Miałam dość w pewnej chwili wezbrała się we mnie taka siła, że sama zaczęłam się drżeć.- Czy możesz go już kurwa zostawić?! Starczy ci!!!

Zza krat spoglądał na mnie przechodzący Lynas i powiedział ze swym durnym złowieszczym uśmiechem na twarzy.-Spokojnie jeszcze tylko parę dni i jego cierpienie zniknie.

Zsunęłam się rękami po drzwiach i padłam na kolana. Zaczęłam ryczeć tak głośno, że zagroził mi, że skuje mnie ciaśniej tak, że kolce przebiją mi skórę na wylot. Rękami zakryłam sobie usta, by się wyciszyć, w końcu byłam ciszą...

-Grzeczna dziewczynka..-odpowiedział na moją ciszę i odszedł.

Zjadłam ręce z ust i oddychałem ciężko, głęboko, bo nie mogłam nabrać powietrza że stresu.

Po śniadaniu wrzucili go spowrotem do lochu.

-Lloyd..?-zapytałam.- co oni ci zrobili? Wszystko w porządku?

-Tak, jak zawsze...-kłamał, bo zawsze było mu źle.-Wiedzą o mnie wszystko..już po nas...

-Nie wiedzą wszystkiego głuptasie.-zdziwił się na moją odpowiedź.- Raz posłuchałam rozmowę Asira i Cindera, mówili o królestwie chmur, stamtąd biorą informacje. Biorą w niewolę mnichów i mają dostęp do informacji o nas. Wiedzą tyle ile przeczytają w księgach, wmawiają, że są wszechwiedzący, żebyś stracił wiarę w ucieczkę. Ich służącymi są właśnie mnichowie, których podporządkowali swoją mocą.
Temu raczej nie zapobiegniemy, ale mam inny pomysł.

-Jaki?

-Zacznijmy się starać, wtedy będziemy mogli wyjść stąd by pójść na plac, zrobimy zamieszanie ja się wymknę, bo najlepiej znam te korytarze i wyjście, powiadomię ninja razem cię odbijemy.-rzuciłam pomysłem z determinacją.

-Coś mi się wydaje, że może się udać, ale teraz już wiedzą, że nie chce współpracować, więc mi nie uwierzą.-

-Ale mi mogą, a ja wytłumaczę, że cię przekonałam, że tak będzie lepiej i przynajmniej będziemy razem.

Ustalone. Po obiedzie poprosiłam o pilną rozmowę z Cinderem i resztą w jego sali tronowej. Zgodzili się. Wybłagałam ich, żeby przyprowadzili też Lloyda.

Weszłam do sali na razie sama.

-A więc co takiego ważnego chciałaś nam powiedzieć?-spytał Cinder.

-Oh cesarzu mój nie mogę już tego znieść!-zaczełam grać wiarygodnie jak zawszę.-Zgadzam się! Będę po twojej stronie. Mam dość bycia dobrą, to jest słabe. Cisza nie jest słaba i nigdy nie będzie. Będę ci służyć.

Cinderowi zapaliły się oczy i odetchnął z ulgą.-Wiedziałem, że w końcu się przełamiesz.

-Lloyd też zmienił zdanie. Chce być razem ze mną i zdał sobie sprawę z tego, że to jedyne rozwiązanie, żeby...być razem.

Zielona rozpaczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz