12. Tak trudno..?

366 14 15
                                    

Perspektywa Kaia

Skoczyliśmy.. myślałem, że już po nas..

Zane kazał nam się złapać za ręce i otworzył wielki spadochron.

-CZŁOWIEKU JAK TAKI SPADOCHRON NAS W OGÓLE TRZYMA?!

-Po pierwsze- nie jestem człowiekiem, po drugie- pracowałem nad tym z Pixal, jak jeszcze tu była.-odpowiedział mi z dumą Zane.

Opadliśmy na dół. Wszyscy byli cali, więc przyszła kolej na moje dramatyzowanie i pytania, na które nikt nie był w stanie odpowiedzieć.

-Czemu Lloyd przybrał postać Oni do cholery?! CZEMU ON CHCIAŁ MNIE ZABIĆ?!?! DLACZEGO JA KRZYCZĘ?!?!?!?

-Kai spokojnie.-zaczęła uspokajać mnie siostra, złapała mnie za rękę, a ja spuściłem głowę.- Lloyd sam z siebie nie stał by się potworem..

-No właśnie...to moja wina.. nie obroniłem go i przeze mnie stał się tak wściekły..

-Kai nie-

-Co "nie"? Nya powiedzmy szczerze.-wszyscy się na mnie popatrzyli, byłem otoczony kołem.- Nie zrozumiałem go, nawet nie próbowałem, chciałem, by był szczęśliwy od tak... zniszczyłem go od środka doszczętnie... Teraz przez swoją naturę chce mi zrobić krzy.. no znaczy unicestwić mnie mówiąc mniej dobitnie.

-Nie wiem, czy to mniej dobitnie, Kai, ale trzeba go powstrzymać.-odezwała się Harumi.- On jest w tej chwili nieobliczalny.

-Ale trzeba spróbować.

Popatrzyliśmy wszyscy na niebo nad miastem. Było całe czerwone. Zamyśliłem się, ale po chwili odezwałem się do nich

-Musimy się tam dostać.

-Oszalałeś?!-krzyknął Cole.

-Przykro mi, ale co innego można zrobić?-na moje słowa zastanawiali się nad innym wyjściem, ale było zero odpowiedzi.

-No właśnie. Jeszcze dzisiaj tam pójdziemy, póki czas.

Pobiegliśmy do klasztoru schodami. Wyruszyliśmy perłą, która została za granicami miasta, by nie zauważyli, że mamy zamiar się wkraść.

-Załóżcie to.-Nya podała nam stroje.

-Skąd ty to masz? Jakim cudem tak szybko ci to zajęło?

-Nie pytaj, tylko wkładaj.

Zrobiliśmy co kazała. Mój strój najbardziej kamuflował się w ich klimacie. Rozdzieliliśmy się na dwie grupy: Ja, Sora, Harumi i Nya, Cole, Zane i Arin.

Szczerze byłem przerażony. Lloyd chciał mnie zgładzić, własny przyjaciel i brat. Bałem się tego co będzie.

-Damy radę Kai.-położyła mi rękę na ramieniu siostra, na co polowałem głową. Zsunęliśmy maski na twarz i ruszyliśmy.

Domy się waliły, mieszkańcy w szoku, niebo w czerwonej nikczemnej burzy, ale gdzie był Lloyd można było się domyśleć. Obeszliśmy wiele miejsc.

-Wydaje mi się, że są na górze wieży Cyrusa Borga.-powiedziałem przez słuchawkę do wszystkich.

-To dość popularne miejsce dla złoczyńców.-zaśmiała się Harumi.

Zielona rozpaczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz