Perspektywa Kaia
Minęły trzy dni i Lloyd czuł się lepiej. Fizycznie oczywiście, bo psychicznie to ja go dobijałem moim niańczeniem i tak dalej.
Była 5.00 rano i wszyscy oprócz Lloyda się obudzili. Zajrzałem do niego tylko na chwilę, żeby sprawdzić czy śpi, czy ma koszmary.
Często go dręczyły. Budził się z krzykiem w nocy, lub kiedy ucinał sobie drzemkę w dzień. Gdy spał w dzień nie robił tego specjalnie.
Miał problemy ze snem, ale właśnie w dzień dopadało go takie zmęczenie, że drzemał, a w nocy nie spał.
Było to niepokojące. Wszyscy się o niego martwiliśmy, ale ja za bardzo... Przesadziłem, dlatego dzisiaj miałem sprawić, żeby mógł odpocząć i poczuć się w końcu dobrze, oraz komfortowo.
-Cześć wszystkim!-krzyknąłem do kumpli i siostry.
-Hej.-powiedziała ze smutkiem Nya.
-Ej, co jest?-zapytałem.
Siostra westchnęła.- Nie wiemy nadal nic o tych zamaskowanych w przebraniach. Szukałam całą wczorajszą i dzisiejszą noc rzeczy na ich temat, albo jakichś wskazówek, ale nic. Kompletne ZERO.
Położyłem rękę na jej ramieniu.- Wiem Nya, ale nie możemy się poddać Lloyd zbyt wiele się nacierpiał i jeszcze dostał mocnego kopa od tych dupków.
Gdy wszyscy skończyliśmy śniadanie, a Lloyd wstał my trenowaliśmy na dziedzińcu.
Nya przyprowadziła tam laptopa i pracowała nad nim dalej szukając informacji na ich temat.Siedziała obok nas mimo, że mogła szukać tego wszystkiego, ale ćwiczyła od czasu do czasu z nami, bo tym razem nie chciała zawieść młodego. Uważała się za winną, bo nie zdarzyła mu pomóc na czas, a resztę ochroniła.
Lloyd przyszedł do nas i stanął w progu drzwi.
-Dzień dobry drużyno.-ziewnął i przetarł oczy.
-Lloyd!-krzyknęliśmy chórem.
-Jak się czujesz?-zapytał Cole.
-Lepiej. Nie idealnie, ale lepiej.-uśmiechnął się do nas lekko.
-Chodź Lloyd zrobię ci kakao. Podniesie ci ciśnienie i poprawi nastrój.
-Nie chce mi się pić.-Miałem już wybuchnąć złością na jego słowa, ale w porę się opamiętałem.
-No proszę.-nalegałem.-A jadłeś jakieś śniadanie?
-Tak.-skłamał, wiedziałem bo nigdy nie jadł.
-Dobra to zjesz drugie śniadanie.-młody westchnął i posłusznie poszedł za mną.
Zrobiłem mu naleśniki z czekoladą. Zawsze je lubił, dopóki nie zrobiło się z nim gorzej.
Położyłem mu talerz z jedzeniem i usiadłem obok niego.
-Co?-dziwnie się na mnie popatrzył.
-Co, co?
-No jakoś dziwnie się zachowujesz.

CZYTASZ
Zielona rozpacz
FantasíaLloyd po starciu z Rasem, jego armią i jednym członkiem Zakazanej Piątki Lloyd miewa problemy z jego psychiką, lecz największym problemem byli nowi mistrzowie żywiołów, którzy razem z Cinderem nie mieli dobrych zamiarów... Lloyd próbuje znaleźć Haru...