Perspektywa Zane'a
Obudziłem się z resztą na dziedzińcu. Ani śladu po Lloydzie.
Było cicho jak nigdy. Zrobiło się już ciemno. Widocznie sporo czasu tam leżeliśmy. Brama wyważona, mur porozbijany, a my ledwo przytomni.
-Wszyscy cali?-zapytałem.
-Tak, chyba.-odpowiedziała Nya.
-GDZIE JEST LLOYD?!-zaczął wrzeszczeć Kai. Biegał w tę i spowrotem, szukał go jak głupi z nadzieją, że leżał gdzieś indziej.
Nie znalazł go. Uklęknął i zaczął jakby szlochać i użalać się nad sobą.-Miałem go chronić... Obiecałem mu! Zawiodłem go.. teraz pewnie go zabrali, a my nawet nie wiemy po co!-zawrzeszczał na koniec.Podszedłem do niego, i położyłem mu rękę na ramieniu, a on ją odtrącił.
-Kai nic nie możemy już zrobić. Przynajmniej na tą chwilę.-uświadomiłem mu
-Zane ma rację.-dodała Nya.
Kai wstał i poleciał jak torpeda w stronę wejścia do klasztoru.
-Weź to cholerstwo Cole!-nakrzyczał na niego Kai, bo głazy, które stworzył dla bezpieczeństwa uczniów Lloyda nadal torowały wejście.
Cole zrobił to co mu kazał, a on od razu zerwał się i zasunął do bazy.
Oczywiście zrobiliśmy to samo.
-I co już po wszystkim?-zapytał Arin, gdy zjechaliśmy na dół windą, Kai trącnął go ramieniem i zaczął szukać na wielkim ekranie nadajniku Lloyda.
-Co mu się stało?-zapytała Sora.
-Zabrali Lloyda.- odpowiedziała im Nya. Uczniowie przestraszyli się.
-Ale ma nadajnik, prawda? Uda się go namierzyć.-mówiła z poddenerwowaniem różowo włosa.
-To właśnie próbuje zrobić!-wykrzyczał czerwony tatusiek.
-Kai nie musisz być taki chamski, wszystkim nam jest przykro, ale nie wyżywaj się na innych.-próbowała uświadomić mu siostra.
-Znowu będziesz się ze mną kłócić, czy mi pomożesz?-na te słowa Nya się zdenerwowała i ze zmarszczonymi brawami spoglądała na brata.
-Dobra, ludzie musimy znaleźć dzieciaka! Wy się tu kłóćcie a ja i Zane się tym zajmiemy.- Cole odepchnął lekko rodzeństwo i razem podeszliśmy do ekranu.
Zacząłem znajdywać wszelkie sposoby, żeby nadajnik Lloyda się wyświetlił, a mistrzowie ognia i wody poszli na górę dzięki naszej prośbie. Nie dało się myśleć przy ich kłótniach.
Perspektywa Kaia
Byłem niezmiernie wściekły z powodu tego, że zabrali Lloyda. Miałem go chronić i co zrobiłem? Spieprzyłem wszystko. Pozwoliłem im go zabrać i nie wiadomo co mu teraz robią. Tamtym razem wrócił ledwo żywy!
Zostawiłem siostrę i wyszedłem przed klasztor. Wziąłem tego głupiego e-peta, bo nie mogłem wytrzymać stresu. Zapaliłem sobie i, gdy tylko wypuściłem dym zza pleców w moje ramię stukała palcem Nya, aż podskoczyłem. -Przestraszyłaś mnie!

CZYTASZ
Zielona rozpacz
FantasiLloyd po starciu z Rasem, jego armią i jednym członkiem Zakazanej Piątki Lloyd miewa problemy z jego psychiką, lecz największym problemem byli nowi mistrzowie żywiołów, którzy razem z Cinderem nie mieli dobrych zamiarów... Lloyd próbuje znaleźć Haru...