9. Pieprzony pamiętnik

303 17 22
                                    

Perspektywa Zane'a

Obudziłem się z resztą na dziedzińcu. Ani śladu po Lloydzie.

Było cicho jak nigdy. Zrobiło się już ciemno. Widocznie sporo czasu tam leżeliśmy. Brama wyważona, mur porozbijany, a my ledwo przytomni.

-Wszyscy cali?-zapytałem.

-Tak, chyba.-odpowiedziała Nya.

-GDZIE JEST LLOYD?!-zaczął wrzeszczeć Kai. Biegał w tę i spowrotem, szukał go jak głupi z nadzieją, że leżał gdzieś indziej.
Nie znalazł go. Uklęknął i zaczął jakby szlochać i użalać się nad sobą.-Miałem go chronić... Obiecałem mu! Zawiodłem go.. teraz pewnie go zabrali, a my nawet nie wiemy po co!-zawrzeszczał na koniec.

Podszedłem do niego, i położyłem mu rękę na ramieniu, a on ją odtrącił.

-Kai nic nie możemy już zrobić. Przynajmniej na tą chwilę.-uświadomiłem mu

-Zane ma rację.-dodała Nya.

Kai wstał i poleciał jak torpeda w stronę wejścia do klasztoru.

-Weź to cholerstwo Cole!-nakrzyczał na niego Kai, bo głazy, które stworzył dla bezpieczeństwa uczniów Lloyda nadal torowały wejście.

Cole zrobił to co mu kazał, a on od razu zerwał się i zasunął do bazy.

Oczywiście zrobiliśmy to samo.

-I co już po wszystkim?-zapytał Arin, gdy zjechaliśmy na dół windą, Kai trącnął go ramieniem i zaczął szukać na wielkim ekranie nadajniku Lloyda.

-Co mu się stało?-zapytała Sora.

-Zabrali Lloyda.- odpowiedziała im Nya. Uczniowie przestraszyli się.

-Ale ma nadajnik, prawda? Uda się go namierzyć.-mówiła z poddenerwowaniem różowo włosa.

-To właśnie próbuje zrobić!-wykrzyczał czerwony tatusiek.

-Kai nie musisz być taki chamski, wszystkim nam jest przykro, ale nie wyżywaj się na innych.-próbowała uświadomić mu siostra.

-Znowu będziesz się ze mną kłócić, czy mi pomożesz?-na te słowa Nya się zdenerwowała i ze zmarszczonymi brawami spoglądała na brata.

-Dobra, ludzie musimy znaleźć dzieciaka! Wy się tu kłóćcie a ja i Zane się tym zajmiemy.- Cole odepchnął lekko rodzeństwo i razem podeszliśmy do ekranu.

Zacząłem znajdywać wszelkie sposoby, żeby nadajnik Lloyda się wyświetlił, a mistrzowie ognia i wody poszli na górę dzięki naszej prośbie. Nie dało się myśleć przy ich kłótniach.

Perspektywa Kaia

Byłem niezmiernie wściekły z powodu tego, że zabrali Lloyda. Miałem go chronić i co zrobiłem? Spieprzyłem wszystko. Pozwoliłem im go zabrać i nie wiadomo co mu teraz robią. Tamtym razem wrócił ledwo żywy!

Zostawiłem siostrę i wyszedłem przed klasztor. Wziąłem tego głupiego e-peta, bo nie mogłem wytrzymać stresu. Zapaliłem sobie i, gdy tylko wypuściłem dym zza pleców w moje ramię stukała palcem Nya, aż podskoczyłem. -Przestraszyłaś mnie!

Zielona rozpaczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz