rozdział 16

115 11 3
                                    

Osamu

Ten dzień zaczął się okropnie, ale kończy się wspaniale. Kocham Chuuye i w tej chwili wszystko zmierzam do tego, że może być w końcu mój. Jego oczy skupione na moich oczach i usta ułożone w delikatny uśmiech. Wręcz idealny dla mnie.

Stwierdzenie "wszystko co dobre, szybko się kończy" uderzyło we mnie szybciej niż mógłbym się spodziewać. Chuuya zmienił szybciej temat na coś innego, niż ja zdążyłem pocałować go kolejny raz. Nie wiem czy ponownie przesadziłem. Miejmy nadzieję, że do niczego złego nie dojdzie teraz, ponieważ wolałbym patrzeć w te delikatne oczy Chuuyi niż wysłuchiwać jego krzyków. Na krzyk będzie jeszcze czas.

Nie odpowiedziałem na jego pytanie, ale moja mimika za to tak. Złapałem za jego dłoń i zacząłem go prowadzić w kierunku, który chyba nie był nam w żaden sposób znany. Chociaż może jemu tak.. raczej lubi tego typu miejsca? Po kilku minutach chodzenia przez tłum pijanych i zjaranych ludzi udało nam się dojść do spokojniejszej części. Kobieta w czerwonej sukience do kolan i dobrze widocznym dekoltem siedziała przy stoliku przeglądając coś w swoim telefonie. Za nią był korytarz z pokojami, to powinno być całkiem przyjemne i ciche miejsce do rozmowy w cztery oczy. Zauważyłem kątem oka, że Chuuya rozgląda się po tej części klubu chyba świadomy co tutaj się dzieje, bo miał lekkie rumieńce, chociaż obstawiam, że kryłby się z tym, że zmęczył się przepychaniem przez takie duże tłumy ludzi.

- Witam, w czymś pomóc? - Zauważyłem, że brunetka spojrzała na nas i przeżuwała gumę do żucia.

- Tak, prosiłbym jeden z pokoi dla nas - Podeszłem bliżej z uśmiechem. Kobieta uśmiechnęła się jakby nigdy dwóch gejów nie widziała i wzięła do ręki rozpiskę.

- Cóż.. w tej chwili mamy jeszcze wolne kilka pokoi. Poproszę 10000 jenów (ok. 250zł)

Zapłaciłem kartą i po chwili otrzymałem klucz z numerem dwadzieścia siedem i barierka została otworzona, byśmy mogli przejść. Chuuya jak nigdy był cicho i szedł ze mną w wspaniałej ciszy. Kątem oka znowu dostrzegłem jego rumieńce co wprawiło mnie w cichy chichot. Dotarliśmy pod podany numer i otworzyłem drzwi.

- Proszę śmiało, wejdź pierwszy - Powiedziałem coś w końcu. Chuuya przytaknął i szybkim krokami pojawił się w pokoju. Ja poszedłem oczywiście za nim i gdy tylko spojrzałem na Chuuya ponownie rumienił się mocniej.

Zdecydowanie to sprawa tego jak wyglądają tutejsze pokoje. Łóżko ma czerwoną satynową pościel, a obok niego jest szafka nocna, na której jest koszyk z prezerwatywami. Jak ktoś ma nietypowe fetysze to pomieszczenie wyposażone jest w przeróżne zabawki, od kajdanek i lin do związywania ciała aż do długich wiadomo co. Wiadomo jak kto lubi, jest nawet specjalna ściana, do której można przywiązać kogoś i różne tego typu. Jak za taką cenę to tutaj jest naprawdę dużo rzeczy i w razie co to wiem, gdzie mógłbym wziąć Chuuye na pierwszą randkę.

- A więc może usiądźmy i porozmawiajmy tak jak chciałeś, hm? - Ponownie zacząłem temat, co jest całkiem śmieszne, bo sam domagał się tak bardzo zmiany tematu.

- Ta.. Dobra - Zauważyłem jak usiadł na łóżku, ale w oczy rzucił mu się koszyk z prezerwatywami i wziął szybkim ruchem poduszkę, aby zakryć ten widok.

- Rozluźnij się, nie mam zamiaru korzystać w ten sposób z tego pokoju. Chciałeś spokojnego miejsca na rozmowę, więc mamy

- Dobra, zamknij się.. i nie wypominaj mi moich wcześniejszych słów - Powiedział poddenerwowany i wtedy złapałem go tak, że siedział okrakiem na moich kolanach. Zastanawia mnie teraz czy rumieni się tak, bo jest zawstydzony czy po prostu jest taki czerwony przez złość, która w nim cała wrze. - Do cholery, Osamu!

law of temptation - soukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz