rozdział 26

107 15 9
                                    

Chuuya

Obudziły mnie promienie słoneczne, które jak na złość świeciły prosto na moją twarz. Jęknąłem niezadowolony i chciałem się przekręcić, ale dotyk pewnych dłoni na moim ciele zdecydowanie mi to utrudniał. Przekląłem pod nosem i gdy do mojej głowy dotarło trochę świadomości rozszerzyłem oczy w szoku.

Ja i Osamu Dazai leżeliśmy w samych bokserkach, w łóżku.

– Do cholery, Osamu! – Zepchnąłem go szybko z łóżka i okryłem swoje nagie ciało kocem. Mogłem dostrzec kilka malinek na jego szyi, a gdy zauważyłem jego podrapane plecy myślałem, że wyjdę z siebie.

– Mhh.. jeszcze pięć minut – Mruknął to tak sennie, że przewróciłem oczami na to.

– Obudź się! – Wziąłem jedną z poduszek i rzuciłem w niego. Właśnie teraz przypominały mi się wszystkie chwilę, gdy ja i Osamu.. NIE TO DLA MNIE ZA DUŻO.

– Chuuya? – Chwilę później szatyn chyba zaczął zdawać sobie sprawę co się dzieje i przetarł twarz dłońmi. – No cóż.. było naprawdę wspaniale. Nie sądzisz?

– To był impuls, odpuść i zapomnij – Mówię od razu i chowam swoje policzki za kocem, aby Osamu nie zobaczył jak się rumienię. Oczywiste, że sądze to samo co on, ale nie ma opcji, że mu się tak po prostu przyznam!

– Nie wmówisz mi tego, Gwiazdeczko – Powiedział i chwilę później poczułem jak materac się ugiął lekko. Usiadł. – Oboje tak na siebie reagujemy i dobrze o tym wiesz tylko nie chcesz się do tego przyznawać

– A co ty psycholog, że tak mówisz bez sensu?! – Krzycze na niego tak, że wygląda to jakbym był czerwony przez złość, a nie jako wypieki zawstydzenia.

– Umiem czytać z ludzi, a ty jesteś dla mnie jak otwarta księga. Zdecydowanie bardzo otwarta – Zaśmiał się, a moja chęć uduszenia wzrosła o kilkadziesiąt procent.

– Przysięgam, że cię zabije.. Udusze poduszką lub wyrzucę przez okno... – Mówię to dosyć cicho, a moje ciało przepełnia coraz większą furia. To była jedynie chwila słabości.

– Chuu, Gwiazdeczko... – Poczułem jak jego dłoń dotyka mojego policzka, a ja momentalnie patrzę na jego oczy ze zirytowaniem. – Proszę, porozmawiajmy na spokojnie. Rozumiem wszystko, ale jeśli teraz nie porozmawiamy to już nigdy więcej nie przejdziemy do tego tematu

W sumie to Osamu miał z tym rację. Najchętniej przemilczał bym cały ten temat i po rozprawie sądowej zapewne zacząłbym unikać szatyna. Jednak tym razem było inaczej. Sama myśl o fakcie, że miałbym zapomnieć o nim była dla mnie niespodziewanie lekko bolesne. Dalej jest mi to trudno przyznać nawet w myślach, ale.. zakochałem się w nim i nic już raczej tego nie zmieni. Czasami nienawidzę siebie za tak głupi tok myślenia, a moja podświadomość robi mi nieśmieszny żart.

– To jak, Gwiazdeczko? – Pyta i chwilę później jego długie palce obejmują mój podbródek tak, że nawet nie mam jak odwrócić głowy. – To takie szalone, ale odpowiednie dla nas. Nie sądzisz?

– Uhhh.. Nie, nie sądzę. No i przestań mówić na mnie tak! Nie jestem żadną Gwiazdką

– Chuu, jesteś moją śliczną Gwiazdeczką. Wiesz, że masz talent do muzyki? Wiele razy słuchałem twoich piosenek. To tylko sprawia, że jesteś bardziej wspaniały niż mógłbym sobie wyobrazić.. – Szepcze w moje usta, a gdy ja rozchylam je w szoku on jedynie delikatnie ją muska swoimi wargami.

–..To w takim razie czym była dla ciebie ta noc? – Pytam, choć znam odpowiedź. Zdecydowanie chodziło mu tylko na odstresowanie. Nie mam mu tego za złe, bo przecież sam poczułem niebywałą przyjemność jednak jeśli zależy mu na rozmowie to niech już ma coś od życia.

– Ta noc to najwspanialsze przeżycie mojego życia, naprawdę jestem w szoku, że zaszliśmy tak daleko, ale podoba mi się to. Może to nowy etap w życiu? – Na mojej twarzy powstaje grymas, gdy mówi te słowa, a on w zamian wolną dłonią głaszcze mój policzek. – Wpuść mnie do środka swojego serca. Dlaczego jesteś aż tak uparty?

– Osamu do cholery.. – Gryzę wnętrze policzka. To mój wrażliwy temat i nie zamierzam dać mu tej satysfakcji, aby zobaczył moją jedną z większych słabości w życiu. – Nie mam ochoty rozmawiać, nie teraz. Teraz jeśli możesz to wyjdź stąd, tylko najpierw się ubierz

Mówię wyjątkowo neutralnie mając nadzieję, że odpuści, bo jeśli nie to mamy kurwa kłopot. Zauważyłem w jego oczach cień empatii, którym rzucił w moją stronę i chwilę później już nie trzymał mojego podbródka tylko wsunął dłoń między kosmyki moich włosów i opuszki jego palców masowały moją głowę. Muszę przyznać, że to dosyć przyjemne, ale dalej nie pokazuje niczego poza naturalnością, ponieważ to jest aktualnie najważniejsze.

– Czy mogę ciebie chociaż pocałować na sam koniec? Nie daj się prosić, uwielbiam smak twoich ust

Na jego słowa przewracam oczami, ale chwilę później przytakuje i jego usta łączą się z moimi. Mruczę w odpowiedzi odwzajemniając pieszczotę. Co mogę poradzić na to, że usta Osamu są najlepszymi w życiu jakie kiedykolwiek całowałem.

Kończymy pocałunek chwilę później, a moja twarz ląduje bezmyślnie na jego ramieniu.

– Dobra, ubierz się i idź.. raczej nikt nie powinien na ciebie zwrócić uwagi. Zdzwonimy się w sprawie sądowej na dniach. Do zobaczenia – Mówię to wszystko, gdy tylko odsuwam się od jego ramienia i okrywam mocniej kocem.

– Będę bardzo tęsknił, ale jakoś dam chyba radę – Mówi wesołym głosem w moją stronę i słychać jak zaczyna szukać swoich ubrań, które były porozrzucane po podłodze. W mgnieniu oka zakłada na siebie swoje ubrania i gdy patrzę na niego chwile później to zapina ostatni guzik koszuli.

Aż w końcu zostałem już sam, ponieważ wyszedł bez słowa, ale czy ja naprawdę tego chciałem? Czy moja podświadomość tylko tego chciała?..

tymczasem
Kouyou

Siedziałam w kuchni i brałam łyk po łyku swojej kawy, gdy przyglądałam media społecznościowe. To przerażające, że ludzie w moim wieku mają już rodziny po kilkoro dzieci, a ja biegnę do sklepu, gdy jest promocja na moje ulubione kosmetyki.
Jednak czy moje życie mi odpowiada? Zdecydowanie. Po co mi gromada dzieciaków skoro robię za niańkę dla Paula i jeszcze bardziej dla Chuuyi. Nie odziedziczyli powagi tak jak ja miałam to szczęście.

Kątem oka spojrzałam na schody, gdy było słychać ciche kroki. Uniosłam ciekawa brew i gdy zauważyłam Osamu mało co nie zachłysnęłam się kawą, gdy dostrzegłam kilka malinek. W zasadzie poszłam dzisiaj spać jak nigdy i miałam twardy sen. Czy to możliwe, że oni?.. Na litość boską, ZARAZ OSIWIEJE!

– Och, Ozaki – Zdał sobie sprawę, że na niego patrzę gdy mnie zauważył i uśmiechnął się nerwowo. – Spokojnie, z Chuuyą wszystko w porządku

– Masz go nie skrzywdzić, rozumiesz?

– Oczywiście.. twój brat naprawdę wiele dla mnie znaczy, Ozaki

×××

Niespodzianka! Dziś z ciekawości na zawodowych weszłam na konto i widzę 3k wyświetleń, za które chce wam serdecznie podziękować. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo dużo to dla mnie znaczy i dodaje werwy do pisania

Możliwe, że będę pisała coś na weekendzie i zapewne kolejny rozdział też będzie niespodziewanie

Do usłyszenia! 😁🫶

law of temptation - soukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz