[2] Rozdział dwudziesty czwarty

76 9 2
                                    

Z łzami w oczach patrzę na najlepszych przyjaciół, którzy stoją naprzeciwko mnie, wyglądając, jakby zostali zdjęci z krzyża

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z łzami w oczach patrzę na najlepszych przyjaciół, którzy stoją naprzeciwko mnie, wyglądając, jakby zostali zdjęci z krzyża. 

Boli mnie serce, że od tej chwili nie będę miała ich na wyciągnięcie ręki. Dzielić nas będą potężne kilometry, a spotkania będą odbywać się bardzo rzadko. Jedynym plusem jest to, że w tych czasach mamy komunikatory, dzięki którym możemy rozmawiać codziennie. 

Najbardziej jednak szkoda mi Nany, która wtulona w moją nogę, płacze, nie chcąc mnie puścić. 

- Skarbie, obiecuję, że ciocia będzie przyjeżdżać do ciebie tak często, jak to będzie możliwe. Zawsze będziesz na pierwszym miejscu w moim serduszku - mówię do niej, głaszcząc ją po włosach.

- Kłamiesz! - krzyczy oburzona, po czym wzrok celuje w Felixa. - To ten wujek jest teraz na pierwszym miejscu w twoim serduszku i dlatego wyjeżdżasz! 

To mała dziewczynka, ale jest bardzo mądra.

- I jak ja mam się z tego wytłumaczyć? - Patrzę na jej rodziców i widzę, że Minho śmieje się ze mnie pomimo smutku.

- Następnym razem mów prawdę, Seri. Nasze dziecko wszystkiego się domyśla, nie musimy jej tłumaczyć, żeby zrozumiała sytuację. 

Kucam przed Naną i odgarniam jej włosy za uszy. 

- Słoneczko, jesteś dla mnie bardzo ważna i zawsze będziesz. Muszę wyjechać z wujkiem, by ochronić go przed Baba Jagą. 

Dziewczynka przykłada dłonie do ust, patrząc na mnie dużymi oczami.

- Ciociu, mam nadzieję, że ochronisz wujka.

Unoszę twarz i patrzę na Eunji, która przewraca oczami. Felix podchodzi do Minho i kładzie dłoń na jego ramieniu.

- Cieszę się, że po tylu latach znów mogłem cię spotkać. Mam nadzieję, że wciąż będziemy w kontakcie - zwraca się do niego.

- No raczej... Już nigdy więcej nie chcę stracić z tobą kontaktu. 

Przenoszę wzrok na Hyunjina, który stoi z tyłu, ze znudzeniem w oczach spoglądając na zegarek.

- Odezwiemy się do was, gdy będziemy na miejscu - dodaję.

Przytulam ich na pożegnanie i daję całusa Nanie, nie mogąc znieść jej smutnego spojrzenia. Felix łapie mnie za rękę i razem kierujemy się w stronę helikoptera, który należy do Hyunjina. Przepuszcza nas pierwszych, po czym siada obok nas. 

Serce bije mi niespokojnie szybko. Jestem wystraszona nie samym lotem, lecz tym, że teraz zaczynam nowe życie, w zupełnie innym kraju, w miejscu, którego nie zdążyłam dobrze poznać podczas urlopu. 

W moich oczach pojawiają się łzy, gdy za oknem dostrzegam pierwsze płatki śniegu. Widzę przyjaciół, którzy kiwają nam na pożegnanie, a wtedy Felix chwyta moją dłoń i uśmiecha się do mnie pocieszająco.

Zaborczy Crush ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz