[2] Rozdział dziewiętnasty

110 13 1
                                    

Podczas śniadania nie jestem w stanie nic przełknąć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Podczas śniadania nie jestem w stanie nic przełknąć. Przez cały czas przyglądam się troskliwym wzrokiem chłopakowi, który siedzi naprzeciwko mnie, powoli konsumując niewielkie ilości jedzenia. Widzę, że przełykanie śniadania sprawia mu ogromny wysiłek. 

Nie ma apetytu. Tak samo jak ja.

Unosi wzrok i patrzy na mnie, przyłapując na tym, że przez cały czas go obserwuję.

- Nie jestem dzieckiem, Seri. Jem, na siłę, ale jem. Ty też powinnaś - mówi przygnębionym głosem Felix.

- Powinniśmy dzisiaj wyjść na spacer? Świeże powietrze sprawi, że poczujesz się lepiej.

- Brzmisz teraz jak emerytka, która chce zabrać swojego umierającego męża na ostatnią wyprawę - twierdzi żartem, choć jego głos jest tak smutny i przepełniony cierpieniem, że nie jestem w stanie uznać tego za tekst, z którego powinnam się śmiać.

- Zapytam Hyunjina o zgodę.

- Nie jest moim ojcem, żebyś pytała go o zgodę.

- Ale sprawuję nad tobą opiękę - odzywa się młody mężczyzna, który wchodzi akurat do pomieszczenia. - Miło, że Seri liczy się z moim zdaniem, w przeciwieństwie do ciebie - dodaje Hyunjin.

- Namieszałeś jej w głowie, ona po prostu się ciebie boi. - Felix nie daje za wygraną.

- Nie, ona po prostu przekonała się, jak poważnie jesteś chory i że potrzebujesz odpowiedniej opieki.

- Wiem, że jestem chory, zdaję sobie z tego sprawę, nie musisz mi tego wypominać na każdym kroku - mówi przez zaciśnięte zęby.

Hyunjin siada obok mnie, częstując się śniadaniem. Spogląda na młodszego brata, który jest wyraźnie blady na twarzy.

- Więc weź się w garść i próbuj walczyć z tym cholerstwem, żebym nie musiał cię zamknąć w szpitalu! 

- Nikt nie każe ci sprawować nade mną opieki. Jeśli masz mnie dosyć, pozbądź się mnie ze swojego życia. 

Brunet ze wściekłością odkłada sztućce i patrzy na brata przeszywającym wzrokiem.

- Robię dla ciebie wszystko, żebyś wyszedł z tego bagna, żebyś doszedł do siebie i mógł żyć lepiej, a ty jeszcze masz do mnie pretensje? Użalaniem się nad sobą, niczego nie zdziałasz! Zrób coś, zacznij walczyć! Pokaż, że są osoby, dla których chcesz wyzdrowieć! Chociażby dla niej! - krzyczy, palcem wskazując na mnie.

Jestem pełna podziwu. To pierwszy raz, gdy muszę przyznać, że Hyunjin dobrze mówi. 

- Gdyby to było takie łatwe, nie potrzebowałbym leków, a zwłaszcza nie zostałbym umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. I to dwukrotnie. 

- Matka umieściła cię, ponieważ nie miała na ciebie już siły. Ja zabrałem cię ze szpitala, by pomóc ci na zewnątrz. To jest różnica, a wiesz, dlaczego zrobiła to Seri? - zadaje mu pytanie, mrużąc oczy. 

Zaborczy Crush ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz