08

1.1K 112 12
                                    

Te sześć dni minęło naprawdę szybko. Obawiałem się, że mój pobyt u Sary równie szybo mi przeminie. Do tego spędzę trochę czasu bez Liam'a. Czuję przez to smutek, bo przywiązałem się w pewnym stopniu do niego. Mam nadzieję, że ze wzajemnością.

Sara wczoraj była tak podekscytowana dzisiejszym dniem, że nie potrafiła usnąć. Ja nie miałem tak jak ona. Czuję, że dopiero, gdy zobaczę ją to poczuję, że to na prawdę się zdarzy. Aktualnie wjeżdżam do miasta, w którym mieszka dziewczyna. Najśmieszniejsze jest to, że nawet nie podała mi swojego adresu. Na szczęście mam wykupiony internet w telefonie dzięki czemu bez problemu mogę do niej napisać. Oby była dostępna, bo nie mam nic na koncie. Zjechałem na parking koło McDonalds i wyciągnąłem telefon.

lovesandwitch: podasz mi swój adres?

loveme: hahahaha zapomnieliśmy o tym!

lovesandwitch: no co ty?

lovesandwitch: podasz?

loveme: a jesteś już?

lovesandwitch: no tak.

loveme: a gdzie?

lovesandwitch: McDonalds.

loveme: zaraz będę tam! bo mam blisko!

lovesandwitch: w takim razie, czekam. :)

loveme: cieszysz się?

lovesandwitch: jak skurwysyn. :)

loveme: nie przeklinaj!

lovesandwitch: wybacz, zapomniałem, że nie lubisz. tak, cieszę się.

loveme: od razu lepiej!

loveme: wychodzę z domu i nie będę mieć internetu za pięć minut będę

lovesandwitch: okeeey.

Myśl, że za chwilę zobaczę swoją przyjaciółkę spowodowała uśmiech na mych ustach. Mam nadzieję, że mnie rozpozna. Lepiej wyjdę z auta, będzie jej łatwiej mnie zauważyć. Miałem jeszcze chwilę czasu, więc postanowiłem zapalić. Wiem, że nie powinienem, ale to mnie uspokaja. Nie palę często, raz na jakiś czas. Odpaliłem papierosa i odblokowałem telefon. Napiszę jeszcze do Liam'a.

lovesandwitch: jesteś jeszcze?

Liam_93: Tak jestem, okazało się, że dopiero jutro jadę :)

lovesandwitch: a ja czekam na Sarę. czuję, że będę piszczeć na jej widok, Boże.

Liam_93: Słodko :3

lovesandwitch: na twój widok miałbym duży problem. [nie wysłano]

lovesanwitch: wiem, wiem. :)

-Zayn? - usłyszałem, podniosłem wzrok znad telefonu i zagasiłem papierosa, przydeptując go butem.

-Sara? - Uśmiechnąłem się zadziornie, a dziewczyna rzuciła się na mnie.

-Na żywo jesteś przystojniejszy - szepnęła.

-Ach, wiem - zaśmiałem się, a dziewczyna klepnęła mnie w plecy. Była tak cholernie urocza.

-Jedziemy? - zapytała odpychając mnie lekko od siebie i stając na przeciw.

-Jasne. - Uśmiechnąłem się i przeszliśmy na drugą stronę auta i otworzyłem jej drzwi. Sara skinęła tylko głową. Wyciągnąłem jeszcze telefon i napisałem Liam'owi, że nie mogę pisać. Ten tydzień zapowiadał się idealnie.

***

Wieczorem...

-Sara, ja chce spać! - jęknąłem, gdy dziewczyna po raz kolejny chciała mnie namówić na jakiś bezsensowny serial.

Dużo rozmawialiśmy, ale postanowiliśmy poczekać z niektórymi tematami na potem, bo za szybko one nam się skończą. Chociaż w to szczerze wątpię, bo dziewczyna jest strasznie wygadana, ale cóż. Sara tak postanowiła, a ja nie chciałem się kłócić, bo było by to bezsennsu.

-No dobrze. Em, Zayn?

-Hm?

-Śpimy razem? - zapytała nieśmiało.

-No jasne! - powiedziałem po czym podreptałem do pokoju dziewczyny.

Ściągnąłem ciuchy zostając w samych bokserkach. Rano się umyję i je zmienię, teraz nie mam na to siły. Położyłem się pod kołdrę i zamknąłem oczy, czekając na brunetkę. Po dłuższym czasie, umyta przyszła i nieśmiało usiadła na łóżku. Przewróciłem oczami, po czym cicho podniosłem się i chwyciłem za jej ramiona, aby się położyła. Sara zaśmiała się głośno i zgasiła lampkę.

-Dobranoc, klusko - szepnąłem, przytulając się do jej pleców.

-Dobranoc, rodzynku.- Powiedziawszy to wtuliła się bardziej w moje ciało.

Słodko, no nie? :3 Przydałby mi się taki przyjaciel.
To jedyny rozdział na dziś.
Następny w czwartek x

Taki Zayn :3

Summer love • ziamWhere stories live. Discover now