Właśnie wylądowaliśmy na lotnisku w Malmö. Razem z Rose i Lily czekałyśmy aż będziemy mogły odebrać nasze walizki i jechać do hotelu. Teraz to było jedyne o czym marzyłam. Położyć się i zbierać siły na próby które miały odbyć się dokładnie jutro.
Kiedy rozglądałyśmy się za wyjściem z lotniska zaczepiła nas grupka naszych znajomych.
Byli to, Nemo, Silvester, Bambie, Marina oraz Silia.
-No hej dziewczyny, nie potrzebujecie może kogoś kto pomoże wam ze znalezieniem busa?- Silvester obiął nas ramionami po czym wszyscy ruszyliśmy w stronę wyjścia.Przed lotniskiem stał średniej wielkości bus, który miał zawieść 9 osób do hotelu.
każdy rozmawiał ze sobą bez przerwy a ja stałam z boku przyglądając się chaosowi aktualnie towarzyszącemu każdemu tutaj.
-No cześć.- Usłyszałam spokojny męski głos. Gdy się odwróciłam zauważyłam te same zielone oczy Marko. Chłopak obiął mnie w talii i mocno przytulił na co zażartowałam.
-Cześć, już zdążyłeś się za mną stęsknić?-
Uwolniłam się z uścisku chłopaka.
-Być może.- Uśmiechnął się szeroko, pokazując dołeczki na swoich policzkach.
-A ja za tobą w ogóle. - Zaśmiałam się gdy Chorwat zrobił teatralnie smutną minę.
-Teraz jest mi przykro. -Spuścił głowę na dół nadal udając smutnego.
-No nie, jak mogę ci wynagrodzić to, że sprawiłam ci przykrość chłopcze. - Pomieszałam jego kosmyki włosów przez co zaraz wyprostował kark i poprawił swoją fryzurę.
-Spędzisz ze mną dzisiaj wieczór. -Jego uśmiech znów wrócił gdy wypowiadał te słowa.
Miałam nie iść na dzisiejsze pre-party. Po długim locie chyba każdy był zmęczony i chciał odpocząć zamiast iść do euro klubu i pić. Jednak jeżeli miałam być tam z Marko chyba nie powinno być tak źle, prawda?-Ekhem.- Odchrząknęła Rose gdy ja i Blond chłopak byliśmy zajęci omawianiem co robiliśmy podczas naszego chwilowego wolnego.
-Kochani rozumiem, że bardzo chcielibyście dalej rozmawiać a zaraz jeszcze zacząć się całować ale właśnie jedziemy. -Dodała wchodząc do pojazdu.
Powtórzyliśmy ruch dziewczyny i zajęliśmy pozostałe dla nas miejsca.-Jaki masz numer pokoju?- Spytał Marko Patrząc na klucz, który przed chwilą dostał w recepcji.
-334
-No nie, będę musiał jeździć do ciebie aż na drugie piętro?- Zatrzymaliśmy się przy windzie.-Nie miałam zamiaru cię wpuszczać.- Uśmiechnęłam się sarkastycznie. Na co chłopak się zaśmiał i odezwał się.
-Ta, o 20 do ciebie przyjdę. - Odwracał się już w stronę korytarza w którym miał znaleźć swój pokój.
-Do zobaczenia. -Odpowiedziałam wdychając gdy drzwi windy się zamykały.Otwierając drzwi do mojego pokoju hotelowego mój telefon, który trzymałam ciągle w kieszeni zawibrował.
Chcąc jak go najszybciej włączyć rzuciłam walizki na ziemię i usiadłam na starannie pościelone łóżko na środku pokoju.Mama:
Trzymamy za ciebie kciuki
kochanie! Mam dla ciebie
niespodziankę.. gdy tylko wrócisz
ze Szwecji to będziemy systematycznie
Chodzić na siłownię, tylko proszę dziecko
Pilnuj się tam z jedzeniemJacy my? Mój ojciec a jej mąż nie ma zamiaru widzieć mnie do końca swojego życia, przez to jaką drogę kariery wybrałam. Ja też nie chciałam ani go widzieć, ani czuć od niego jakiego kolwiek wsparcia. Nie miałam zamiaru odpisywać jej na tą wiadomość, jedynie przypięłam serce obok i wyłączyłam telefon.
Położyłam twarz na ładnie ułożonej poduszce i pozwoliłam aby kilka łez z moich oczu wylądowało na niej.
Nie chciałam wychodzić z moją matką codziennie na bez sensowne ćwiczenia i głodzić się aż nie osiągnę jej wymarzonej wagi.
CZYTASZ
You can do it. Baby lasagna
Teen FictionOboje ludzi o tych samych celach i marzeniach, ale kompletnie innym spojrzeniem na świat. Ona kiedy tylko się z kim spotkała czuła, że będzie zmuszona prowadzić z nim kiedy rozmowę, ale chwila.. On jest kompletnym przeciwieństwem jej! Jak oni się do...