Rano obudził mnie ciepły oddech na moim policzku i odrazu mogłam się domyślić, że to jest Marko.
-Dzień dobry.- Odezwał się z typową poranną chrypką w głosie.
-Hej.- Przetarłam oczy wewnętrzną stroną dłoni i spojrzałam na mój telefon.
-Co? Czemu mnie nie obudziłeś wcześniej?- Popatrzyłam na niego z wyrzutem jak zauważyłam godzinę 12:00.
-Nie wiem czy już się domyślasz, ale też spałem.- Rozciągnął się na łóżku po czym dodał.
-O 20 mam iść z tobą do pokoju Raiven bo wymyśliła, że wszyscy będziemy oglądać drugi pół finał. Rose i Lily też tam będą. Ale teraz idę znów spać.- Położył swoją głowę z powrotem na poduszce.-Jak chcesz.- Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki aby się przebrać i zmyć mój wczorajszy makijaż.
Starannie zrobiłam pielęgnację twarzy i umyłam zęby.
Nie miałam potrzeby malowania się, więc po prostu przebrałam się i wróciłam do rozwalonego na całym materacu Marko.-Przesuń się.- zabrałam jego dłoń z mojej poduszki i usiadłam ze wzrokiem przyklejonym do ekranu mojego telefonu.
Jednak on zamiast zostawić rękę przy sobie, położył ją na moim brzuchu.
Wychyliłam na chwilę twarz zza telefonu i spojrzałam na jego ciepłą dłoń, która opuszkami palców gładziła mój brzuch.-Nie zabrałaś jej.- Stwierdził cicho Marko uśmiechając się operatywnie.
-Nie chciałam cię obudzić. -wzruszyłam ramionami wracając do przeglądania wiadomości na instagramie.
-Okej, w takim razie idę spać. Nie musisz mnie budzić.- Zamknął oczy zatracając się w swoim śnie, zacisnął lekko swoją dłoń na mnie a mi czas zaczął płynąć coraz szybciej.
-Marko wstawaj człowieku.- Szturchnęłam jego ramię poraz dziesiąty w celu obudzenia go.
-Marko kurwa!- Zaczęłam go spychać z łóżka, na co akurat w tym momencie zareagował i pociągnął mnie za sobą w dół.
-Ała.- Potarłam mój bolący bok dalej leżąc na ziemii.
Nagle usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi i głos Lily.
-Emily, mam pytanie bo... - Zatrzymała się gdy zobaczyła mnie i chłopaka leżących na dole.-Okej sory, że weszłam w.. nie odpowiednim momencie, ale szybko potrzebuje ładowarki.- Skrzywiła się na nasz widok i podeszła do walizki.
-Co ty bredzisz Lilianna? Masz jakiesz podejrzanie dwuznaczne myśli.- Wstałam, odłączyłam od zasilania ładowarkę i wepchnęłam ją Lili do rąk.
-Nie mieliśmy się pieprzyć zboczeńcu.-Okej, nie musisz się tłumaczyć.- Uniosła ręce w celu kapitulacji i wyszła z pokoju.
-Lila Kurwa!- Krzyknęłam do niej, jak zamykała drzwi.
-Za godzinę masz być u Raiven!-Rzuciła przez prawie zamknięte drzwi.
-Wiem.- Powiedziałam w zasadzie sama do siebie i rzuciłam się na łóżko.
-Najchętniej bym tu została.-Wymamrotałam w poduszkę nie zwracając na to co robi chłopak obok.-Ze mną?- Usłyszałam wyrazisty śmiech Chorwata.
-Nie dopowiadaj sobie.-Zamknęłam na moment oczy i poczułam jak materac obok mnie się ugina pod ciężarem ciała Marko.
CZYTASZ
You can do it. Baby lasagna
Teen FictionOboje ludzi o tych samych celach i marzeniach, ale kompletnie innym spojrzeniem na świat. Ona kiedy tylko się z kim spotkała czuła, że będzie zmuszona prowadzić z nim kiedy rozmowę, ale chwila.. On jest kompletnym przeciwieństwem jej! Jak oni się do...