Rozdział 13

196 7 2
                                    

-Możecie dostarczyć mi 20 normalnych pistoletów 15 karabinów maszynowych 50 paczek granatów oraz 10 pistoletóe snajperskich* - powiedziałam. Widać było że Vincent się zdenerwował. Zresztą Will też nie wyglądam lepiej - spokojnie panowie bo jeszcze wam żyłka pęknie.
- nie uważasz Leno że to trochę za dużo broni? - powiedział Will.
- nie uważam tak Williamie- powiedziałam. Kurcze wsumie lepiej że Dylan tak się zachował bo teraz będe mieć więcej broni. Co prawda mało ale i tak to coś. - ponieważ za to zachowanie mogłabym nawet zabić Dylana i całą waszą rodzinę. Ale róbcie co chcecie.
- przepraszam za Williama Leno po prostu on jeszcze nie jest tak doświadczony w tych sprawach. Chyba sama rozumiesz prawda? - powiedział Vincent.
- w takim razie z mojej strony już wszystko zostało wyjaśnione. Oczywiście będe musiała poruszyć ten temat na spotkaniu organizacji ponieważ odniosłam obrażenia. - powiedziałam.
- dobrze to my już też będziemy się zbierać. Do zobaczenia Leno- powiedział vincent
- dowidzenia Williamie i Vincencie.

Chwile po tym wybiła godzina 21. Każdy zaczą się już zbierać a więc w tłumie wyszukałam Adriena i podeszłam do niego.

- zbieramy się już perełko? - spytał się Adrien
- tak Ad chodź już szybko - już miałam się oddalać ale adrien złapał mnie za nadgarstek - co się stało?
- po bankiecie zabieram coś w jedno miejsce - powiedziawszy to odszedł...

----------------------------------------------
* nie wiem jak się mówi na ten rodzaj broni ale chodziło mi o snajperkę

Hejka
Jak tam u was?
Taki krótki rodział ale chyba najważniejsze że jest prawda? Może uda mi się coś wstawić w najbliższym czasie ale nie wiem bo będe już jutro na wakacjach. Dzięki za dodawanie mojego dzieła do list lektór. Naprawdę mnie to motywuje. Dziękii.
Papatki

Przjaciel czy ukochany(hailie monet x adrien santan) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz