Rozdział 5

31 4 0
                                    




Scarlett Hernandez


Minęło już około pięciu dni, odkąd wraz z Mila złożyliśmy podanie o pracę. Zaczęłam się zastanawiam czy to jakiś błąd, czy serio się nie dostałam. Za każdym razem, kiedy tylko słyszałam dzwonek telefonu lub wiadomości miałam nadzieje, że to firma, lecz nie.

Myliłam się.

Dziś była kolej zrobienia śniadania przez Mile. Już przez godzinę słyszałam odgłosy talerzy. Wstałam z kanapy, złożyłam standardowo koc, przy czym poprawiłam poduszki. Przyszłam do kuchni, gdzie zauważyłam brunetkę, która właśnie kładła pysznie wyglądające kanapki.

- Hej. - Powiedziałam zaspanym głosem, Mila od razu przeniosła wzrok na mnie i posłała mi uśmiech.

- Hej, zrobię tylko kawę i będzie gotowe. - Brunetka szybko podeszła do ekspresu, a ja zajęłam miejsce przy stole. - Karmelowe? - Spytała na co ja pokiwałam głową.

- Mila. - Zaczęłam.

- Tak? - Odparła.

- Jak z Calebem? - Może i nie powinnam pytać? - To znaczy wiesz...

- Powiem ci, że dzwoni i piszę do mnie, ale ignoruje go. - Zamilkła. - Jak na razie. - Dodała cicho

- W razie co jestem. - Przypomniałam dziewczynie.

- Wiem, kochana. - Spojrzała na mnie. - A mama? Odzywa się? - Zapytała.

Spojrzałam na dziewczynę z gorzką miną.

- Nie.

- Przepraszam Scarlett, że to powiem, ale nie myślałam, że jest aż taką jędzą, żeby nie martwić się o swoje dziecko.

Przyjaciółka miała rację. Mojej mamie już na mnie nie zależało.

- Dla niej już nie istnieje. - Powiedziałam.

Mila położyła zrobione kawy na stole, przy czym oddaliśmy się w jedzeniu.


***

Popołudnie mijało naprawdę nudno, wraz z Mila postanowiliśmy obejrzeć serial na Netflix, aby zabić czas, aż w końcu niespodziewanie usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Moje oczy od razu padły na przyjaciółkę podobnie jak jej. Wpatrywaliśmy się tak długo, że nie odebrałam pierwszego połączenia, siedziałam totalnie nieruchomo, kiedy Mila podała mi mój telefon, a na ekranie zobaczyłam osobę dzwoniącą.

O cholera.

W tej pieprzonej chwili. Właśnie teraz dzwoni do mnie firma dziennikarska "Media Specter". Niewiarygodne.

- No na co czekasz? - Ściągnęła mnie na ziemię przyjaciółka, która była tak samo zestresowana, lecz ja dalej siedziałam jak posąg. - Odbierz!

Sięgnęłam po telefon sztywną ręką, a następnie odebrałam połączenie.

- Słucham. - Zaczęłam.

- Dzień dobry, z tej strony Alison Nelson, sekretarka firmy "Media Specter", czy przy telefonie jest Pani Scarlett Hernandez? - Kobieta przedstawiła się miło, a następnie upewniła się, że jestem przy telefonie.

- Tak...tak przy telefonie. - Stresowałam się tak bardzo, że nawet zaczęłam się jąkać.

- Cieszę się, że zdecydowała się złożyć ofertę pracy. - Zaczęła. - Dzwonie głównie, aby przekazać, że Pani została właśnie częścią naszego zespołu. - W jednej chwili szczęka mi opadła, przyjaciółka gestem ust pytała po cichu o co chodź, lecz ja nie byłam w stanie odpowiedzieć.

JournalistOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz