Rozdział 12

22 2 0
                                    




Scarlett Hernandez


Reszta wieczoru minęła spokojnie, lecz musiałam wymazać sobie z pamięć niepotrzebne wspomnienia. Liczyło się tylko dziś i to co dzieje się teraz. Właśnie byłam w drodze na ważne spotkanie. Bardzo ważne i ogromnie się stresowałam. Asher Lambert był wymagający, a ja bałam się, że z moim pechem i mi się nie uda. Chodź Alison twierdziła, że muszę w siebie wierzyć, lecz wiedziałam, że dziewczyna szybko chce zmienić temat, ponieważ była strasznie ciekawa jak było na spotkaniu z Loganem. Nie chciałam o tym mówić, bo dla mnie była ważna tylko praca. Kiedy podjechaliśmy pod naprawdę wysoki budynek przełknęłam ledwo ślinę, a następnie szatynka podeszła do mnie.

- To dziś... - Powiedziała na co spojrzałam w jej zielone oczy.

- Mój pierwszy wywiad. - Dokończyłam.

- I wielka szansa, o której marzy każda dziennikarka. - Dopowiedziała, a kiedy zmarszczyłam brwi odparłam:

- Nie rozumiem?

- Każda z nich chciałaby być teraz na twoim miejscu. Nie każda dostaje taką propozycję wywiadów. - Wyjaśniła.

- No ale przecież dużo ich tu było. - Rzuciłam.

- Masz rację, ale tylko nie liczne z nich rozmawiała z samym szefem. W większości rozmawiali z menagerem, kierownikiem lub innym pracującym w firmie. - Obie z dziewczyną zaczynaliśmy iść w stronę głównego wejścia, a ja jeszcze raz w głowie powtarzałam sobie słowa dziewczyny. Byłam w szoku, że dostałam taką szansę porozmawiania z samym szefem w własnej osobie, ale z drugiej strony czym sobie na to zasłużyłam?

- To niesamowite. - Odezwałam się wchodząc do budynku.

- To ty dziś będziesz niesamowita Scarlett. - Odpowiedziała dziewczyna, a następnie podeszliśmy do recepcji na co jeszcze dostaliśmy wiadomość, że musimy poczekać, ponieważ Pan Asher miał spotkanie, które nieco się przedłużyło. Zrozumiałam to bez problemu, ponieważ wiedziałam, że takie sytuacje się zdarzają.

Nie długo później przyszła po mnie wysoka blond włosa kobieta, która ku mojemu zdziwieniu miała strasznie krótką czarna spódniczkę i białą prześwitującą koszulę, dzięki której można było zauważyć jej bieliznę. W jednej chwili pomyślałam, że może pomyliła porządna firmę z burdelem?

- Pani jest? - Spytała podchodząc do mnie bliżej wraz z dużym tabletem który trzymała w ręku. Kamień spadł mi z serca, kiedy usłyszałam, że mówi po Angielsku.

- Dziennikarką, która ma odbyć wywiad z Panem Asherem. - Powiedziałam miło, lecz kobieta strasznie dziwnie na mnie popatrzała po czym wbiła nos w tableta.

-Niestety Pan Asher nie jest teraz aktywny. - Powiedziała patrząc prosto w oczy.

Słucham?

- Zaszła jakaś pomyłka. - Powiedziałam na co Alison, która była koło mnie od razu wstała z miejsca.

- Przedstaw się Scarlett, nie możesz skończyć jak tamte dziewczyny. - Szepnęła na ucho dziewczyna.

Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że to wcale nie był przypadek. Co prawda inne dziennikarki miały wywiady, lecz to sam wielki i szanowany Asher Lambert nie chciał tych wywiadów.

- Mogę umówić ciebie do innego pracownika, który z chęcią cię wysłucha. - Odparła, a w mojej głowie rodził się świetny plan.

- Dobrze. W takim razie poproszę. - Odpowiedziałam z uśmiechem czując, że Alison złapała mnie za rękę, kiedy już miałam iść za blond dziewczyną, która pomyliła miejsca pracy.

JournalistOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz