Rozdział 9

19 2 0
                                    




Scarlett Hernandez


Każdy z nas miał taką słabą chwilę, w której musieliśmy zacząć nowy etap, ale wciąż myślicie o starym. Dziś ja to przechodziłam, wiedziałam, że wylot do Francji coś zmieni w moim życiu i otworzy nowy etap, ale równie dobrze wciąż byłam w przeszłości.

Ale nie spodziewałam się, że tak bardzo.

Właśnie musiałam pożegnać swoją najlepszą przyjaciółkę, która, aż do ostatniej chwili była ze mną na lotnisku. Nie ukrywam, że to pierwszy raz od bardzo dawna, kiedy musimy się rozstać na tyle dni. Niektórzy powiedzą pewnie, że idiotki, ale to tylko te osoby, które nigdy nie zapragnęły prawdziwej przyjaźni. Przytuliłam ostatni raz Milę, która powstrzymywała płacz, abym to ja również się nie rozpłakała, marszcząc swoją brodę dalej trzymała uśmiechniętą maskę.

- Będę tęskni. - Powiedziałam z łzami w oczach.

- Ja też Scarlett, będę do ciebie codziennie dzwoniła. - Szepnęła podczas uścisku.

- Będę czekać na każdy telefon. - Powiedziałam uwalniając się od uścisku dziewczyny i ostatni raz się uśmiechając.

- Samolot już jest, chodzimy. - Odezwała się Alison. Popatrzałam na Mile, kiedy ta skinęła głową i dała mi znać, że to właśnie teraz muszę iść.

- To tylko trzy dni. Trzy dni i wracam. - Powtarzałam w głowie.

Kiedy zmierzałam już w stronę Alison, usłyszałam od Mili "Do zobaczenia", uśmiechnęłam się, a kiedy się odwróciłam Mili już tam nie było.

- Widać, że wasza przyjaźni jest prawdziwa. - Odezwała się Alison.

- Tak, znamy się bardzo długo i do tej pory Mila nigdy się ode mnie nie odwróciła. - Zaczęłam. - Przy czym bardzo dużo razy mnie uratowała. - Od razu przypomniało mi się jak przyjaciółka pozwoliła mi u siebie zamieszkać.

- Naprawdę zazdroszczę. - Powiedziała cicho. - Ja też miałam przyjaciółkę.

Zmarszczyłam brwi, przy czym spoglądałam na dziewczynę.

- Zostawiła mnie, kiedy jej naprawdę potrzebowałam. - Odpowiedziała, a ja słyszałam w jej tonie odrobinę smutku. 

- Naprawdę mi przykro Alison.

- Ta... - Mruknęła.

- Zawsze, kiedy będzie coś nie tak przyjdź do mnie. - Rzuciłam z szczerością, a kiedy dziewczyna lekko się uśmiechnęła zrozumiałam jak bardzo cierpiała. Bo przecież każdy z nas cierpi w jakiś sposób prawda?

Kiedy weszliśmy już na pokład samolotu i zajęliśmy swoje miejsca w pierwszej klasie, cieszyłam się, że mam miejsce przy oknie. Po głowie chodziła mi kolejna myśl, ponieważ strasznie bałam się latać.

- Gotowa na lot do Europy? - Zapytała siedząca koło mnie Ali.

- Zdecydowanie. - Nie wiedziałam co tak naprawdę chciałam powiedzieć.

- Ale jednak coś cię trapi. - Gdy usłyszałam słowa dziewczyny przełknęłam głośno ślinę, nie spodziewałam się, że będzie to po mnie widać.

- Nic takiego.

- Pamiętasz co powiedziałaś przed niemal chwilą? - Spojrzała podnosząc brew. - Również zawsze cię wysłucham.

Zignorowałam dziewczynę, ponieważ nie chciałam obarczać jej tym co mnie trapi. Wolałam myśleć o tym sama. W między czasie, kiedy usłyszałam, że właśnie zaczynamy stratować poszukałam słuchawki z mojej torby podręcznej, a następnie je ubrałam i puściłam swoją playliste.

JournalistOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz