Chuseok. To dziś. Zbudził mnie zapach świerzo smarzonych hangwa i krzyk Yujuna. Yujun to od niedawna mój przyszywany brat. Nie jesteśmy zbytnio z tego faktu zadowoleni, ale nic na to nie poradzimy. Tym razem darł się jakiej on to nie ma okropnej matki bo uprała jego koszulkę meczową z jej jaskrawą sukienką wyjściową. Moja macocha tłumaczyła się, że musiała ją wrzucić tam przez przypadek bo nie zrobiła by tego świadomie. Trochę jej współczułem czasem. Została samotną matka gdy tylko Yujun skończył cztery latka, aktualnie ma 17 i nie może zaakceptować mojego ojca. Zachowuje się jak dzieciaki, które znęcały się nade mną kiedy byłem w jego wieku. Rozumiem, że to wina braku wychowania z ojcem dlatego nie czepiam się go jakoś bardzo, ale czasem na prawdę już nie wytrzymuje. Moja cierpliwość też ma granice.
Wstałem od niechcenia i spojrzałem w lustro. Potargane włosy, wory pod oczami i nie zmyty wczorajszy makijaż. To pierwsze co rzuciło mi się w oczy. Wczoraj trochę mi się zabalowało z kuzynką przez co czułem się okropnie. Muszę wyleczyć kaca.
Zszedłem na dół. W kuchni stała narzeczona mojego ojca, która popijała kolejne leki na uspokojenie.
- To chyba nie zbyt mądre, uzależnisz się od nich - powiedziałem siadając przy wyspie kuchennej.
- Od czego? - zapytała udając głupią.
- Przecież wiem co bierzesz, leki na uspokojenie, tato by nie byłby zadowolony gdyby się dowiedział
- Błagam cię nie mów mu, nie chce go zamartwiać i tak ma już za dużo zmartwień w pracy..
-Przecież nie powiem, nie jestem taki, ale przystopuj trochę z tymi lekami, a Yujuna najlepiej byłoby wysłać na wieś do twoich rodziców, albo żeby popracował trochę z tatą, może w tedy zmieni nastawienie i nie będziesz musiała brać tych leków.
- Do rodziców go nie wyślę, nie ma mowy nawet Innie, to są źli ludzie, a jeśli chodzi o pracę twojego taty boję się że ucierpi psychicznie, wiesz to jednak jest ciężka praca psychiczna, nie wiem czy się nada - tutaj Jayeon miała rację. Praca psychiatry wcale nie jest taka prosta. Yujun oczywiście nie pracowałby tak jak każdy inny, po prostu rozmawiałby z mniej poważnymi przypadkami po przyjacielsku. Nauczyłby się trochę o życiu i szacunku do ludzi.
- Warto sprawdzić - stwierdziłem.
- Idź się odśwież a ja w tym czasie ci zrobię zupę
- Dziękuję Jaye jesteś kochana
- A i jeszcze jedno - powiedziała z szerokim uśmiechem.
- Tak?
- Poszedłbyś później do sklepu po kilka rzeczy?
- Jasne, zrób mi listę i pójdę
*****
Po odświeżeniu się, zjedzeniu i ogarnięciu wziąłem listę od macochy i zajechałem do sklepu po kilka rzeczy. Uwielbiałem małe sklepiki daleko od miasta. Byłem zaprzyjaźniony chyba z każdą sprzedawczynią takich sklepików. Tak było i w tym.
- Dzień dobry proszę pani, ślicznie pani wygląda, nowa bluzka?
- Dzień dobry chłopcze, dziękuję, kupiłam ją na bazarku - powiedziała uśmiechnięta starsza kobieta
- Do twarzy pani w niej, ma pani gust
- Dziękuję, szukasz czegoś konkretnego? Może pomogę?
- Byłbym ogromnie wdzięczny, nie wiem czym jest połowa z tych rzeczy - podałem kobiecie listę a po chwili dodałem - jeśli to nie problem rozejrzę się sam za kilkoma rzeczami
Wziąłem koszyk i rozpoczęłam wędrówkę w poszukiwaniu rzeczy z listy. Przy jednym z regałów zauważyłem niską dziewczynę, która starała się sięgnąć po produkt z wyższej półki.
- Może pomogę? - zdjąłem przedmiot z półki i podałem brunetce.
- Dziękuję - stałem wmurowany w podłogę jak jakiś idiota wpatrując się w nią.
Ale to przecież nie możliwe...
- Yuseo?...

CZYTASZ
Black hole // Jeongchan
FanfictionJeongin po tym gdy został zdradzony przez swoją pierwszą miłość postanawia nikomu więcej nie oddawać swojego serca. Zamyka się na uczucia. Jego przyjaciel Seungmin nie może tego znieść i robi coś co zmienia dotychczasowe życie młodszego w burzę myśl...