~7~

407 22 2
                                    

Pov: santia

Siedziałam na balkonie i zaczelam rozmyślać o dzisiejszej sytuacji czy ja na to zasługiwałam? Rece zaczęły mi sie trząść i znów zaczęłam płakać jak male dziecko, poszłam po żyletkę,tak znowu nie wiem dlaczego to robię daje mi to ulge mimo ze mowilam zw tego juz nie zrobię nie jest tak latwo wyjść z uzależnień zrobiłam BARDZO duzo kresek a z moich rak zaczela kapac krew,nagle usłyszałam jak moje drzwi od pokoju sie otwierają

B: santia jestes tutaj?

Usłyszałam głos borysa bardzo chciałam mu o tym powiedzieć ale balam sie jego reakcji nie chciałam go zamartwiać, dobrze ze wzięłam ze sobą bluzę na wszelki wypadek taki jak ten

S: yyy tak tak juz ide!

Powiedziałam to tak aby brzmiało ze mam super humor, wyszlam do bruneta z balkonu i próbowałam zakryć trzęsące sie rece

B: boze co siw stało?

S: nie wiem o czym mowisz

Uśmiechnęłam sie a potem przypomniałam sobie

* Cholera przecież istnieje takie cos kak tusz do rzes a kiedy dotknie go woda to co? Rozmazuje sie*

Szybko odwróciłam glowe i jeszcze bardziej wpadlam w panike

B: santia prosze cie odwróć sie do mnie

S: ale ten mi tylko cos wpadlo doo do oczu co ty nic mi nie jest

B: santia widze przecież ze jestes cala rozmazana i sie trzesiesz myślisz że jestem glupi?

S: przepraszam..

Podbiegłam do bruneta i wtulilam się w niego tak mocno jak umiałam zaczęłam płakać bardzo płakać okropnie się trzęsłam a brunet chyba to zauważył( dziwne by bylo jakby nie zauważył)

B: spokojnje chodz usiądź i powiedz mi co siw stało do cholery

S: nie krzycz proszę

B: przepraszam, ale powiedz mi proszę

S: no bo ( zaczęłam opowiadać sytulacje z dzis)

B: co za kurwa idiota jak go dorwe to go wlasna matka nie pozna

S: nie Borys proszę... będziesz miec problemy dlatego ci nie chciakam mówić

B: ale rozumiesz ze ja tego tak nie zostawię? Nie miał prawa cię dotknąć! Oblech.

S: proszę uspokój sie moze zasługiwałam na to wszystko

B: co? Nie Santia nikt na takie cos nie zasługuje rozumiesz? Nic nie zrobiłaś

S: mhm..

B: santia przemoczyla ci sie bluza na rękach

S: yy a tak bo wiesz jak przecieram łzy to tak mi się chyba przemoczyla...

Schowałam ręce za siebie błagając w duchu ze brunet nie weźmie moich rak

B: santia kurwa pokaż to

S: ale po co

B: Santia..

Chłopak stwierdził ze jak sama mu nie pokaże, zrobi to za mnie, i tak sie też stało wziął mohe rece i odsunął bluzę z nadgarstków od razu mnie przytulił i zaczął płakać

S: Borys dlaczego płaczesz? To nie twoja wina

B: nie mogę patrzeć na to jak cierpisz na to jak robisz sobie krzywdę rozumiesz? Zapłaci za to prosze nie rob tego więcej

S: nie tak łatwo jest to od tak odstawić szczególnie kiedy dzieje się takie chujostwo

B: wiem słońce, wiem

* Słońce?*

B: prześpij sie prosze odpocznij

S: dobrze ale prosze nie rób nic głupiego

B: nie zrobię

S: a pójdziesz spać ze mna?

B: tak chodź

Brunet sie położył a ja od razu wyleciałam w jego ramiona jestem mu kurewsko wdzięczna za to co dla mnie robi

Skip timeee 2:21

Przebudziłam się a on tam stał, stal przy mnie i zaczal do mnie podchodzić zaczął mnie rozbierać a borys stal z tyłu i sie smial nagrywając całe zdarzenie z olą przy boku nie wiedziałam czmeu tak robil straszniejsze mnie to zabolalo a ja czułam sie cholernie upokorzona dlaczego? Dlaczego oni wszyscy sa tacy sami zaczęłam słyszeć przez mgle slowa z oddali

Juz spokojnie wszystko csiii..

Gwałtownie otworzyłam zaplakane oczy i ujrzałam bruneta leżałam na jego kolanach a on był w pozycji siedzącej trzęsłam sie cala i bylam spocona i cala zalana łzami

B: juz wszystko dobrze słońce to tylko zly sen spokojnie

S: borys on mi się przyśnił a ty tam byłeś i się śmiałeś... nagrywałes wszystko z tą całą olą i nie reagowales a on mnie wtedy rozbierał

B: spokojniej słońce juz jest okej nigdy bym takiego czegos nie zrobił jesteś dla mnie bardzo wazna

Usiadłam na kolanach bruneta a on złapał mnie w talii położyłam głowę na jego ramieniu i zaczęłam sie uspokajać brunet gładził mnie po plecach i uspokajał słowami naprawdenie wiem co sie ze mną działo

S: Borys moze ja potrzebuję psychologa

B: tez tak mysle ale jeszcze zaczekajmy moze sami to zawalczymy jak będzie gorzej zapiszesz się dobrze?

S: mhm...jestem bardzo zmęczona borys

B: zaraz się położymy..chcesz wody?

S: tak proszę

Zeszlam z bruneta a on poszedł po wode dał mi wypiłam cala szklanke i poszliśmy znów spać tym razem leżałam na jego klatce a on przytulił mnie mocno i tak abym czuła sie bezpiecznie wiedział ze sie balam isc spać bo ze znów przyśni mi sie ten idiota,ale zasnelam w miarę szybko i jak na tą noc nic nowego mi sie nie przyśniło.

___________
Hejka to tyle na ten rozdział mysle ze jest dosyc mocny, ich relacja rozwija sie dosyc powoli bo uwazam ze zeby byla dobra książka milosc muszą sobie wyznac na koniec książki mysle ze rozumiecie musi być fabuła a jakby teraz byli w związku to nie bylo by o czym pisać natomiast tak mam w miare dużo pomysłów i sorki że jest tak krótki ale no chciałam to podzielić na tą sytuację okolo 750slow😋 możecie mi napisać co wam nie pasuję a postaram sie to zmienić.

Na zawsze razemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz