~11~ nie placz;(

478 19 1
                                    

Santia

Obudziłam się w objęciach bruneta nawet nie umiem opisac tego jakie szczęście czulam ze znow mam go przy sobie, dlugo bez siebie nie wytrzymaliśmy, stwierdziłam ze poczekam jak brunet sie obudzi i wyjdziemy na jakis spacer,zeby pogadać o wszystkim i o niczym. Dlugo nie musiałam czekać bo po chwili brunet zaczal się przebudzac

B: jak sie spalo?

S: dobrzez nawet nie wiesz jak sie ciesze ze mam cie przy sobie wiesz?

B: ja tez, tak cholernie zaluje ze to powiedziałem

Spojrzałam na chłopaka a w jego oczach rozpłynęły się łzy

S: hej,nie placz już wszystko okej,jestem tu, nie straciles mnie

Brunet spojrzał na mnie i sie poplakal, wtulil sie we mnie i zaczal szlochać

B: tak bardzo nie chciałem, jestem tak cholernym dupkiem, przepraszam, wcale tak nie mysle, jak moglem cie zranić, a ty mi wybaczylas..

* kocham cię dlatego ci wybaczylam kochanie...*

S: Borys spokojnie teraz to ja cie pocieszam..nie placz prosze juz jest okej jestes cudowna osoba rozumiem ze to przez emocje

B: pierdolone emocje ...

S: juz csii

Leżeliśmy tak z 20minut aż Borys sie uspokoił

S: jak sie czujesz?

B: lepiej

S: chcesz wyjsc na spacer?

B: z toba zawsze

Uśmiechnęłam sie do niego i poszlam się szykować, dzis nic nie jadlam aby miec mniejszy brzuch bo chciałam założyć spódniczkę i top

Założyłam różowy komplet z nike (spódniczka i top) ale postanowiłam że założę bluze w końcu jeszcze te blizny, i tak bym nic nie zjadla wiec to bez różnicy czy ktos widzial moj brzuch, moze nawet lepiej ze go nir widzieli?

Zawszs zazdrościłam emilce, miała tak ładna figurę,plaski brzuch szczuple uda i byla tak śliczna,ale dlaczego Bóg stwierdził ze to ja musze być gruba? Moglam sie urodzić przynajmniej z szczupła sylwetka.

B: idziesz santi?

S: mhm...

Nie byłam przekonana co do tej spódniczki mialam duze uda i nie chciałam sie w niej pokazywać szczególnie że była krótka

S: juz ide...

B: bardzo ladnie wygladasz wiesz?

S: wyglądam obrzydliwie

B: chyba żartujesz wyglądasz przeslicznie

S: dziekuje,idziemy?

B: taak chodz

Mimo ze widziałam ze brunet staral się podnieść moja samoocene, nie wychodziło mu to ale przecież mu tego nie powiem? Udawalam ze coraz bardziej sie akceptuje zeby mu nie było przykro,ale czy to bylo dobre?

Spacerowalismy tak 2godziny rozmawiając i śmiejąc sie, nagle brunet wpadl na to zeby iść na lody

*No chyba nie, boze ile to ma kalorii nie zjem tego musze cos wymyslic*

S: wiesz mnie dzis bardzo gardlo boli

B: aa dobra to chcesz cos innego zjesc?

S: nie no jadlam w domu

B: kiedy

S: no rano, dużo zjadłam nie jestem glodna

B: napewno?

Na zawsze razemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz