[3]

272 10 14
                                    

Tomek.

- Ostatni! Ostatni!- wykrzykiwał tłum zgromadzony na hali.

Rozgrywaliśmy właśnie mecz z Egiptem w ramach XXI Memoriału Wagnera w Krakowie. Niestety w połowie trzeciego seta trener ściągnął mnie na ławkę, jednak miałem bardzo dobry udział w tym meczu i byłem bardzo zadowolony z całej drużyny. Został ostatni punkt do zwycięstwa naszej drużyny w trzech setach.

- Jest!- usłyszałem krzyk Kurka, a po chwili wszyscy wbiegliśmy na boisko ciesząc się z wygranej.

- Dobra robota! Oby tak dalej!- krzyknąłem do chłopaków, a po chwili wszyscy zamknęliśmy się w jednym wspólnym uścisku.

************

- To czas na imprezę.- powiedział Marcin i zbił piątkę z Kochanem, gdy wszyscy udaliśmy się do szatni.

- Nie bawcie się zbyt dobrze, bo jutro kolejny mecz z Niemcami.- ton głosu naszego kapitana wskazywał o tym, że nie chciał nas pouczać, a jedynie chciał wygrać jutrzejszy mecz.

- Tak jest tato.- zażartowałem łapiąc za sportową torbę i dźgnąłem go w brzuch gdy mijałem się z nim w przejściu.

Pół godziny później dotarłem pod dom wraz z Sylwią. Zaparkowałem na parkingu po czym opuściliśmy samochód kierując się w stronę mieszkania.

- Dzisiaj jest impreza, chcesz pójść ze mną?- zapytałem kładąc torbę w przedpokoju.

- Jaka impreza?- odwróciła się w moją stronę z uśmiechem na twarzy.

- Domówka u Julity.- odparłem podchodząc do dziewczyny i chciałem ją pocałować, gdy nagle ona się odsunęła. Zmarszczyłem brwi nie wiedząc skąd u niej takie zachowanie i przeczuwałem, że to zaraz może zakończyć się kłótnią. - Pomyśl nad tym, a ja idę się wykąpać.

Zniknąłem w pokoju i przygotowałem sobie szybko jakieś ubrania na wyjście po czym udałem się do łazienki. Byłem trochę zmęczony po meczu i jedyne co chciałem to wziąć prysznic, a nie na wejściu kłócić się z dziewczyną o jakąś imprezę, dlatego zostawiłem ją w salonie bez możliwości odpowiedzi.

***************
Oliwia.

Usłyszałam głośną wymianę zdań dochodzącą zza ściany, więc jako osoba, która lubi dramy tylko wtedy kiedy nie jest w nie zamieszana usiadłam na balkonowym krześle.

- Ta szmata zaprosiła Cię na swoją imprezę, a nawet nie postanowiła wysłać zaproszenia do mnie?

- Julita zaprosiła wszystkich chłopaków.

Oj koleżanko, nie polubimy się skoro wyzywasz moją przyjaciółkę od szmat. A ten dupek nawet na to nie zareagował.

- A będą tam jakieś dziewczyny?

- Jezu Sylwia, a skąd ja mam to wiedzieć? Idziesz ze mną czy nie?

- Nie, teraz to ja już nie chce.

Usłyszałam trzaśnięcie drzwi na korytarzu i postanowiłam wrócić do mieszkania.

Nie myślałam, że będę miała takich ciekawych sąsiadów.

Wychodząc z mieszkania wraz z Fibi na korytarzu znowu spotkałam Tomka, który nie wyglądał jakby był w dobrym humorze.

- Cześć.- chłopak przywitał się z Fibi, a po chwili kiwnął w moją stronę głową.

- A co Ty taki niezadowolony jesteś? Widziałam, że wygraliście mecz. Gratulacje, oby tak dalej.- uśmiechnęłam się szczerze, jednak w głowie nadal miałam jego rozmowę z dziewczyną.

DON'T FORGET ME || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz