Tomek.
Podjechaliśmy autokarem pod Centrum Olimpijskie w Warszawie. Rozejrzałem się dookoła po czym ruszyłem za grupą do środka.
- Dzisiaj jest ten dzień, Siwy.- usłyszałem głos Kochana, więc posłałem mu środkowy palec za przezwisko, którym mnie nazwał.- Nie denerwuj się, fajnie będzie.
- Wiem, pierwszy raz razem na Igrzyskach.- powiedziałem z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Będzie Sylwia?- zapytał na co ja jedynie wzruszyłem ramionami. - Co jest stary? Nie wiesz czy Twoja dziewczyna przyjedzie?
- To, że Ola jest tutaj z Tobą nie znaczy, że od razu wszystkie dziewczyny muszą się zlecieć.- powiedziałem, a po chwili dotarło do mnie jak to zabrzmiało.- Bez obrazy, oczywiście.
- Ktoś tutaj wstał lewą nogą.- koło nas znalazła się Julita, a zaraz obok niej Monika.
- Z samego rana się na mnie uwiesicie?- zapytałem rozkładając ręce.
- Poczekaj, bo tak mi się wydaje, że z Kochanem siedzicie razem w samolocie.- zaśmiała się Monika na co ja wywróciłem oczami i skierowałem swój wzrok na Kurka.
- Nie chcesz siedzieć ze mną?- zapytałem na co Bartek od razu uniósł dłonie w górę i pokręcił przecząco głową.
- Tak, zostaw mnie samego. Taki z Ciebie przyjaciel!- Kuba uderzył mnie w ramię po czym odwrócił się na pięcie i opuścił nasze grono udając się do swojej dziewczyny.
- Nieładnie.- Julita zacmokała pod nosem i pogroziła mi palcem. - Teraz będzie mu smutno.- powiedziała rozglądając się dookoła po czym sprawdziła swój telefon.
- A Ty zgubiłaś coś?- zapytałem widząc jej zachowanie.
- Tak, najlepszą przyjaciółkę.- wystawiła mi język, więc uznałem, że jedynie żartuje.
Przed ceremonią wszyscy udzieliliśmy kilku wywiadów, jednak czekało nas o wiele więcej po jej zakończeniu. Udaliśmy się do sali, w której miał znajdować się mały poczęstunek.
- O mówiłam Ci, że ja znajdę. Oliwia!- krzyknęła Julita wymijając mnie i pobiegła do dziewczyny, która właśnie poprawiała talerze stojące na stole.
- No, ja bym powiedział, że to trochę jak przeznaczenie.- szepnął do mnie Kuba, a ja zaśmiałem się pod nosem.
- Czy Ty czasem nie byłeś na mnie obrażony jakieś..- spojrzałem na zegarek.- pół godziny temu?
- A no tak, zapomniałem.- powiedział po czym podszedł do Marcina, Olka i Mateusza dołączając się do ich rozmowy.
- Jak się bawisz Forni? Gotowy na lot?- zapytał Karol, na co ja jedynie wzruszyłem ramionami wpatrując się w Julitę i jej przyjaciółkę, które zawzięcie nad czymś dyskutowały.
- Tak, bawię się świetnie.- dołączył do nas Kaczmarek opierając się o moje ramię.
- Forni? A Ty przypadkiem nie masz dziewczyny? Wiesz, nie żeby coś Julita jest fajna, ale ona chyba do Ciebie nie zarywa.- powiedział Karol, a ja uniosłem brwi i popatrzyłem na niego spod byka.
- Nieee, to nie Julita. Mi się wydaje, że to ta druga dziewczyna wpadła mu w oko. Czy to ta dziewczyna, co przyjechała motorem pod hale, o której wszyscy gadali?- zapytał Łukasz.
- O czym Wy pierdolicie?- zapytałem rozkładając ręce i spojrzałem na ich obu. - I nie to nie ona, a Wy chyba jesteście głodni albo brakuje Wam suplementów, bo powaliło Wam się w głowach.
- Taaak, jasne.- odpowiedzieli równocześnie po czym od razu zaczęli się śmiać i przybili piątkę.
- Banda pojebów.- mruknąłem pod nosem.
Zacząłem rozglądać się po sali i zauważyłem, że Julita znalazła się już w gronie siatkarek. Po chwili mój wzrok powędrował na dziewczynę, która właśnie niosła kwiaty na drugą sale, więc minąłem chłopaków i ruszyłem za nią.
- Śledzisz mnie?- zapytałem z uśmiechem dotykając delikatnie ramienia brunetki na co się wzdrygnęła.
- Ale mnie wystarszyłeś.- powiedziała kładąc dłoń na klatce piersiowej. - Nie śledzę Cię.- mruknęła po czym wskazała kwiaty, które trzymała w dłoni. - Jestem w pracy i trochę się dzisiaj spóźniliśmy, więc musimy nadrobić stracony czas. Nie powinno nas już tutaj być.- powiedziała z grymasem na twarzy.
- A czym się zajmujesz?- do naszej rozmowy dołączył się Kochan.
Przysięgam, że kiedyś go zabiję.
- Organizujemy imprezy dla firm, a tutaj to była naprawdę pilna sprawa, mieliśmy naprawdę mało czasu na zorganizowanie tego wszystkiego. A jeszcze okazało się, że przyjeżdżacie wcześniej.- mruknęła poprawiając włosy.
- Mi się podoba.- powiedziałem spoglądając jeszcze raz na wszystkie dekoracje.
- Tak, jest super. Dobra robota.- dodał nasz towarzysz. - Czyli jeżeli nadal tutaj jesteście to zostajecie na ceremonii?- zapytał, na co Oliwia od razu pokręciła przecząco głową.
- Niestety nie. Muszę wracać, obiecałam babci, że odbiorę od niej Fibi najszybciej jak się da.- odparła odwracając wzrok.
- Babcia lubi siatkowkę?- zapytałem na co dziewczyna przytaknęła.- Zabierzesz babcie na nasz mecz jak wrócimy i będzie wszystko dobrze.
- Moja babcia uwielbia oglądać mecze w telewizji, bo przynajmniej może sobie komentować w spokoju. O ile można to nazwać spokojem.- zaśmiała się wywracając oczami. - Ona to może zaprosić Was na obiad, a nie Wy ją na mecz.
- Chłopaki!- krzyknął Kochan zwracając na siebie całą uwagę.- Mamy zaproszenie po przylocie do Polski do babci Oliwii na obiad.- dodał na co wszyscy zaczęli krzyczeć z aprobatą.
- Jezu, żartowałam.- powiedziała, jednak Kochan już zniknął z naszego pola wzroku.
- Za późno.- wzruszyłem ramionami i usłyszałem, że za pięć minut wszyscy mamy znaleźć się w głównej sali na co dziewczyna od razu spojrzała na zegarek. - Nie będę Cię zatrzymywał, ale uważam, że powinnaś zostać na ceremonii.
Gdy nadszedł czas na rozpoczęcie wszyscy przeszli do drugiej sali i zajęli swoje miejsca.
Cała ceremonia minęła mi bardzo szybko, a wszytko odbyło się bez większych problemów. Stojąc na scenie i czekając, az wręczą nam nominacje olimpijskie zauważyłem w tłumie Oliwie, która stała obok Julity. Uśmiechałem się w jej stronę co szybko odwzajemniła i nawet nie dostrzegłem tego, że na scenę nie zostali wywołani Boładź i Wojtala co szybko naprostował nasz selekcjoner wołając ich na scenę. Po złożeniu podpisów na fladze wszyscy udaliśmy się do holu, gdzie stali już dziennikarze czekając na wywiady.
Poczułem, że ktoś łapie mnie za ramię, więc odwróciłem się szybko widząc przed sobą Oliwię.
- Jak dorwę chłopaków zanim zaczną zachowywać się jak gwiazdy i udzielać wywiadów to im też to powiem. - zaśmiała się i spojrzała w moje oczy. - Chciałam Wam życzyć powodzenia, trzymam kciuki.- powiedziała po czym wtuliła się w moje ciało, więc szybko położyłem dłonie na jej plecach przytulając ją mocno.
- Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć.- powiedziałam i zaciągnąłem się zapachem jej perfum.
- Jesteście najlepsi.- stwierdziła odsuwając się ode mnie po czym położyła dłoń na moim ramieniu i odeszła.
______________
No to pierwszy maraton za nami kochani! ❤️ Mam nadzieję, że było dobrze. 💪🏼
Nie myślałam, że ten dzień jeszcze nadejdzie, kiedy będę lecieć z rozdziałami tak jak teraz 🤣
Ale obiecuję, że to nie ostatni maraton w tej książce!
Enjoy ❤️ Do następnego!🌟🌟
CZYTASZ
DON'T FORGET ME || Tomasz Fornal
FanfictionZAWIESZONE. Po śmierci swojego najlepszego przyjaciela dziewczyna stara się pozbierać swoje życie na nowo, jednak nie potrafi poradzić sobie ze stratą przez co wiecznie pakuje się w kłopoty. Co jeżeli jedna sytuacja sprawi, że Oliwia zapomni o otac...