Jadę już z tymi idiotami od godziny i już mam dosyć. Po 10 minutach Ashton i Michael zaczęli się kłócić jak nazywa się żółty kucyk pony z różowymi włosami. No idioci jednym słowem.
-Daleko jeszcze?-pytam zniecierpliwiona tym siedzeniem w tym aucie z tymi kretynami.
-Nie-odpowiada różowo włosy. Wzdycham głośno i patrzę przez okno. Zamykam oczy i się powoli wyciszam. Po kilku chwilach usypiam.
Biegnę przez środek ulicy. Sama nie wiem przed kim albo czymś.
-Uciekaj!-slyszę za sobą głos Ashton'a. Odwracam się i widzę Irwina, który z pistoletem w ręku biegnie za mną. Przestraszona przyśpieszam.-Amy!-słyszę krzyk Ashton'a. Otwieram szybko oczy i widzę przestraszonego Ashton'a. Nerwowo rozglądam się gdzie jestem. Jestem w aucie. Wypuszczam głośno powietrze i zamykam oczy. Co za dziwny sen.
-Jesteśmy-mówi Clifford,a ja zaciekawiona szybko wyskakuje z auta i nie zgadniecie co widzę. Plac zabawa. To jest, kurwa, jebany plac zabaw. Chłopaki zadowoleni biegną w jego stronę. Idę w strone ławki, na której siadam i patrzę na tych debili. Siedzą na huśtawkach i się bujają. Wzdycham głośno. Nagle z huśtawki spada Michael, reszta się śmieje,a wkurzony Mike zrzuca Luke,a Luke Asha. Zaczynam się głośno śmiać. Idioci!~~~~~~~~~~~~~~
I o to nowy rozdziałNowy rozdział wstawie kiedy napisze
Przepraszam za błędy
Ily miśki❤