~29~

2.9K 205 16
                                    

CHCIAŁABYM WAS ZAPROSIĆ NA KILKA OPOWIADAŃ,A DOKŁADNIEJ NA : "Smacznie i prosto", "Miało być pięknie" oraz "Nie potrzebnie pojawiłeś się w moim życiu" TE OPWIADANIA NALEŻĄ DO WeronikaTrykowska

ZAPRASZAM DO CZYTANIA ICH I KOMENTOWANIA ORAZ I GŁOSOWANIA

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Zamarłem gdy to przeczytałem. Jak to Amy w szpitalu. Może Luke sobie żarty robi? Przełykam głośno ślinę i wystukuję wiadomość do Luke.

Ja: Czemu Amy jest w szpitalu?

Ja: Czy to moja wina?

Ja: Luke?!

Luke: Została potrącona przez samochód

Gdy to przeczytałem moje oczy od razu zaszły łzami. A co jeśli to przeze mnie?

Ja: Gdzie ona jest?

Luke: Zaraz do ciebie przyjadę

Ja: Kk

Z moich oczu wypłynęło kilka łez, które od razu starłem. Mogłem od razu do niej pójść i z nią porozmawiać. To wszystko moja wina. Gdybym wtedy nie podszedł do tego chuja to by się nigdy nie zdarzyło, a tak to osoba, która jest moim całym moim światem leży w szpitalu i nawet nie wiem czy przeżyje. Muszę myśleć, że przeżyje bo na pewno przeżyje bo ona jest silną dziewczyną i jest moją dziewczyną. Czekałem na Luke z 10 minut aż przyjedzie. Jak dla mnie te minuty to były latami ale okey. Właśnie wsiadam do auta Luke i zapinam pasy. Po mnie wsiada blondyn, który też zapina pasy i od razu rusza w stronę szpitalu gdzie leży moja kochana Amy. Cały czas mnie gryzie sumienie. Nie wiem jak mogłem ją wtedy tak zostawić w tym lokalu i potem się do niej nie odzywać ani słowem. Moje oczy cały czas są zaszklone przez łzy, które powstrzymuję. Po 10 minutach jazdy jesteśmy pod szpitalem. Jak oparzony wyskakuję z auta i idę w stronę wejścia. Dogania mnie Luke przed wejściem.

-Sala 169-mówi, a ja od razu kieruję się do odpowiedniej sali. Wiem, gdzie ona jest bo już kiedyś tu byłem jak byłem mniejszy. Po chwili już jestem pod drzwiami. Patrzę przez okienko w drzwiach na Amy, która leży podpięta pod różne maszyny. Mam ochotę się rozbeczeć ale tego nie robię bo jestem facetem i mam jeszcze swoją godność. Widzę lekarza, który kieruję się w moją stronę. Zapewne chce wejść do sali gdzie jest Amy. Taki kreatywny ja.

-Dzień Dobry-mówi poważnym tonem lekarz gdy już znajduje się obok mnie.

-Dzień Dobry-odpowiadam. Nie będę chamski więc odpowiem.

-Pan z rodziny?-pyta doktor,a ja mam ochotę mu głupio odpowiedzieć. "-Nie, kurwa, z kosmosu".

-Tak, chciałbym wiedzieć co jest z Amy-powiedziałem wszystko na jednym wdechu i się zastanawiam czy czasami nie jestem lekko czerwony. Hehe taki ja buraczek. Ashton ogarnij się! Nie czas na żarty.

-Kim pan dla niej jest?-pyta doktorek,a ja mam ochotę walnąć go patelnią w łeb. Jak odpowiadam, że jestem rodziną to po chusteczkę mu wiadomość kim dokładnie jestem?

-On jest narzeczonym Amy-odpowiada za mnie Luke. Zara...zaraz...Co?! Narzeczony?!

-To szczęścia!-oznajmia doktor,a ja zaciskam ręce w pięść.

-Niech mi pan tu nie gada o szczęściu tylko o stanie mojej narzeczonej!-nie wytrzymuję i wydzieram się

-Spokojnie bo zaraz się pan ugotuje...No więc tak Amy na razie jest w śpiączce i ma kilka obrażeń. Jeszcze nie jest to potwierdzone ale możliwe, że ma wstrząs mózgu-oznajmia doktor. Patrzę na moją księżniczkę i widzę, że ma gips na ręku. A to co może ozdoba na Boże Narodzenie?

-A co z jej ręką?-pyta Luke,a ja mu dziękuję w myślach bo akurat patrzę się na mój skarb.

-A no i jeszcze złamana ręka ale to nic takiego-mówi,a następnie odchodzi. Wzdycham i wywracam oczami. I że to jest doktor? To już lepiej nadaje się Mike. Mniejsza.....Jak to wstrząs mózgu?!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejo mejo!!

Przepraszam, że taki krótki

Jak dla mnie on jest bez sensu ale okey
1 rozdział do końca
Ily miśki

SMS| A.I✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz