Kolejny dzień i kolejny dzień bez szkoły. Muszą być częściej takie awarje. Czuje wibracje pod głową. Wyciągam telefon z pod poduszki i patrzę na wyświetlacz.
Luke: Siema suczko
Ja; Siema kutasku. Co tam?
Luke: Nic nudzi mi się ale zaraz jade z rodzicami na zakupy
Ja: A ja cały dzień przeleżę w łóżku
Luke: Nie myśl, że jak będziesz tak leżała to przyjdzie jakiś sexy chłopak do ciebie
Ja: Na razie nie chce mieć chłopaka *wytyka język*
Luke: Dobra ja lece. Pa suczko :*
Ja: Pa kutasku:*
Nie wiem czemu ale zawsze jak pisze z Lukiem czuje się jakbym pisała z pięcio latkiem. Serio się tak czuje. Dziś będę cały dzień leżała w łóżku. Nagle czuje wibracja na brzuchu. Patrze na wyświetlacz.
Ash: Paczaj na moją tapetę
Ash: *wysyła zdjęcie* (zdjęcie w multimediach)
Ja: Czemu masz mnie na tapecie??
Ash: Bo jesteś moja skarbie
Ash: I jesteś sexy •.•
Ja: Nie będę komentować
Szczerze? To słodkie, że ma mnie na tapecie. W koncu komuś się podobam. Patrzę w telefon i się szeroko uśmiecham gdy widzę jego wiadomosć
Ash: Amy chciałbym cię przytulić
Ash; Przytulić i nigdy nie puścić
Ja: Jesteś kochany :*
Ash: Wiem
Ash: Szkoda, że nie moge się z tobą spotkać
Ja: Czemu nie możesz?
Ash: Bo nie
Ja: Szkoda:(
Po mojej wiadomości nic już nie napisał. Smutno mi. Czy ja cos źle napisałam?. Smutna odkładam telefon pod poduszkę i kładę głowę na poduszce. Po chwili zasypiam.
Czuję jak mój telefon wibruje jak jakiś wibrator. LoL. Wyjmuje go z pod poduszki i patrzę na wyświetlacz. Przewracam oczami.
Ash: Amy nie chciałem by tak wyszło
Ash: Wybacz mi
Ash: Chodzi o to, że boję się spotkania z tobą
Ja: Ja nie gryzę -,-
Ja: Ale cię rozumiem i nie będę naciskała
Ash: Przepraszam, że tak wyszło ale nie chcę się śpieszyć ani takie tam
Ja: Nic się nie stało, rozumiem cię
Wiem co czuje Ashton bo sama się boję takich spotkań ale nie daję tego po sobie poznać. Każdy uważa, że jak się ubieram jak jakaś zła dziewczyna ale ja tak na prawdę taka nie jestem jak już to tylko dla osób, których nie lubię. Odkładam telefon i wstaję z zamiarem pójścia po sok ale zatrzymuje mnie dźwięk mojego telefonu. Słyszę "Green Day- American Idiot". Kto do mnie dzwoni. Biorę telefon i odbieram nie patrząc kto to.
-Lee, słucham?-mówię gdy telefon mam przy uchu
-Irwin, miło mi-śmieje się osoba po drugiej stronie słuchawki. Kto to Irwin? Nie kojarzę żadnego Irwin'a
-Umm...znamy się?-pytam lekko zmieszana. Nie znam go..chyba... Po chwili słyszę śmiech chłopaka-Bawi cię coś?-syczę zirytowana.
-To ja Ashton-mówi,a ja czuję jak się lekko rumienię.
-Aaa to ty. Zapomniałam-też się śmieję i opadam na poduszkę.
-Ładny masz głos-mówi,a ja przygryzam lekko wargę
-Dzięki,a ty masz za to taki dziecięcy-oznajmiam cicho się śmiejąc.
-Ey! Ale w sumie to racja
-Nie sądziłam, że do mnie zadzwonisz-przyznaje
-A ja nie sądziłem, że odbierzesz-śmieje się,a ja wywracam oczami.
-Więccc po co dzwonisz?-pytam ciekawa. Ach ta moja ciekawość
-Dzwonię bo chciałem usłyszeć twój głos
-Ojej jak słodko-mówię lekko się rumieniąc. Bosz..Irwin co ty ze mną robisz? Uśmiecham się szeroko.
-No wieeeem. W sprawie tego spotkania. Jeśli chcesz to na koniec roku szkolnego się ujawnię-oznajmia,a ja od razu zamieram. On sam mi proponuje spotkanie? Nie on tylko żartuje jak to ma w zwyczaju.
-Żartujesz?-pytam śmiejąc się
-Mówię na serio. Chcę się z tobą spotkać na zakończeniu szkoły.-w jego głosie słychać powagę. To teraz ja się boję.
-Umm...okey-odpowiadam szybko. Przygryzam wargę z denerwowania i patrzę się na sufit.
-To za miesiąc się spotkamy. Jej-mówi,a ja czuję, że się denerwuje tak samo jak ja. Więc zapowiada się ciekawy miesiąc. Na bank będę o tym spotkaniu myśleć.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~'
Rozdział na szybko więc przepraszam za błędy.
Co sądzicie o planie Ashton'a?
Wypali czy nie? Odważy się czy nie?
Dziękuję za tyle gwiazdek i za tyle wyświetleń. Oby tak dalej. Loffki, Kisski :* <3