❝Komnata Pod Białym Wielorybem❞

143 17 14
                                    

Łagodna, złotawa poświata składała na ramionach zielonowłosego młodzieńca lekkie, ciepłe pocałunki. Promienie słońca otulały jego ciało delikatnie łaskocząc niektóre fragmenty odsłoniętej skóry. Ciemne loki opadały mu na czoło, po części zasłaniając jego nieskazitelną, piegowatą cerę.

Ground Zero tamtego dnia odkrył, że malutkie, ciemne kropeczki na skórze Izuku nie znajdują się tylko na jego twarzy, lecz także na ramionach, gdyż Todoroki, żeby zmienić opatrunek musiał wykorzystać do tego rękawy swojego stroju. Blondyn podejrzewał, że piegi pokrywają całe jego ciało. Ta teoria zaprzątała mu umysł zacieklej niż powinna.

Krwistooki w skupieniu przyglądał się napinającym się mięśniom rąk Izuku, które były z lekka zarysowane, kiedy ten odrywał materiał koszuli nocnej, żeby następnie zrobić z niej opatrunek. Promienie słońca, którym udało się przedostać przez wszystkie warstwy roślinności, oświetlały błyszczące szmaragdowe oczy gdy te wpatrywały się w skupieniu w dłonie ich właściciela.

Dynamight nie był jedynym, który w takiej sytuacji nie potrafiłby oderwać wzroku od ciała i twarzy, które wyglądały na własność bóstwa.

Parę godzin wcześniej mężczyźni przekroczyli granicę i od tamtej pory oboje stali się ostrożniejsi, chociaż to król Sterry wraz ze swoimi sojusznikami miał zamiar uprowadzić Todorokiego. Oboje zdawali sobie sprawę z tego, że w Fetherze tak nieoczekiwana utrata króla mogła wzbudzić u mieszkańców strach i niepewność a to prowadziło do buntu oraz wojny domowej.

Jakby sytuacja panująca na reszcie kontynentu nie przysparzała im już dość dużo kłopotów.

Blondwłosy alfa już więcej się nie sprzeciwiał i nie wykazywał co do tego żadnych chęci, co nieco niepokoiło Izuku, który jak zwykle był nad wyraz podejrzliwy i ostrożny. Jednak zielonooki nie pokazywał tego, co myślał - wolał obserwować i w razie czego cały czas mieć się na baczności.

Niestety podróżnikom kończyły się części ubrań, które mogliby oddać jako prowizoryczny bandaż. Był to wystarczający argument, by zatrzymać się w jednej z wiosek Fethery. Niestety ani Todoroki, ani Dynamight nie mieli przy sobie pieniędzy. Oprócz materiału potrzebowali również pożywienia, bowiem w dżungli nie mogli polować tak samo jak w umiarkowanych lasach, ponieważ przeważnie to oni byli tam zwierzyną. Książę Maury nadal nie miał pojęcia, jakim cudem uniknęli nieprzyjemności związanych z dzikimi istotami, lecz te przemyślenia zostawił dla siebie. W Fetherze tereny zagrażały życiu mniej niż te w Sterrze, więc byli jako tako bezpieczni ze względu na to, że ogromne, jadowite węże, trujące rośliny, wielkości głowy pająki, przebiegłe jaguary wraz z wieloma innymi postrachami tamtej części kontynentu rzadko kiedy można było spotkać w Fetherze.

Mężczyźni bardziej obawiali się ludzi znajdujących się na terenie królestwa, w którym obecnie się przebywali.

Cóż, mieli ku temu powody. To, że o Izuku lada chwila mogła wybuchnąć wojna, to jedno. Drugim problemem było to, że niektórzy prawdopodobnie byli za ideą tego, że ten omega, kimkolwiek był, jest temu winien. Na życie Todorokiego ktoś mógł czychać na każdym kroku i podróżnicy doskonale o tym wiedzieli, choć żaden z nich nie przyznał się do tego na głos.

Gdy zaczęli zbliżać się do miejsca postoju, wyciszyli swoje zapachy - tym razem oboje - i zachowywali kompletną ciszę. Nic nie jedli i nie pili od ponad doby a cały dystans od granicy pokonali pieszo, ponieważ zamordowanie straży granicznej spłoszyło konia, który już później się nie znalazł. Izuku przeklinał za to w myślał, nie tylko dlatego, że od tamtej pory przemieszczanie się było cięższe i bardziej wyczerpujące niż wcześniej ale również bał się o bezbronne zwierzę, gdyż wiedział, że szansa na jego przeżycie jest znikoma. Natomiast książę Maury skupiał się na oddechu przy stawianiu poranionej nogi. To, że jego rana goiła się szybciej niż u większości ludzi nie oznaczało tego, że Ground Zero był zaczarowany. Szedł ponad dobę bez postoju, ponieważ jak najszybciej musiał się napić i coś zjeść, więc odpoczynek nie wchodził w grę. Przez to ból w udzie z każdą godziną doskwierał mu coraz bardziej.

♤𝐓𝐡𝐞 𝐋𝐚𝐬𝐭 𝐨𝐟 𝐓𝐡𝐞𝐦♤bakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz