Rozdział 4

1.6K 52 20
                                    

CASSANDRA

Pierwszego smsa dostałam tydzień później. Wróciłam po naprawdę intensywnym wieczorze w pracy i od razu padłam na łóżko, zasypiając w przeciągu dosłownie kilku minut. Przebudziłam się, kiedy pierwsze promienie słońca nieśmiało przebijały się przez ciężkie zasłony. Byłam cholernie niewyspana i najchętniej w ogóle nie wychodziłabym tego dnia z łóżka. Przewróciłam się na drugi bok i głośno jęknęłam, kiedy usłyszałam charakterystyczny dźwięk informujący o nadejściu nowej wiadomości. Wciąż zaspana, po omacku sięgnęłam po telefon. W smsie było tylko krótkie pytanie, czy dobrze spałam. Byłam pewna, że został wysłany przez Nicka, z którym rozmawiałam w trakcie powrotu do domu. Już miałam odpisywać, kiedy przyszła kolejna wiadomość, a ja zorientowałam się, że nie znam numeru, z którego została wysłana.

Od nieznany: Zastanawiam się, czy chłopak, którego zabiłaś nie nawiedza cię w snach

Podniosłam się do siadu i wpatrywałam w układające się w słowa literki. Zaschło mi w gardle. Po kilkunastu sekundach przyszła kolejna wiadomość.

Od nieznany: Bo ja coraz częściej śnię o tym, jak patrzę na twoje pozbawione życia ciało

Skłamałabym mówiąc, że bycie zbombardowaną smsami o takiej treści nie sprawiło, że na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Ten człowiek ewidentnie mi groził i byłam pewna, że sprawiało mu to niemałą przyjemność. Odrzuciłam telefon na bok i ukryłam go pod kołdrą.

Taki początek dnia nie zwiastował niczego dobrego. Po wzięciu zimnego prysznica i wciśnięciu w siebie marnego śniadania krążyłam bez celu po mieszkaniu, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Cały czas uciekałam wzrokiem do porzuconego na łóżku telefonu. Miałam przeczucie, że tajemniczy nadawca będzie miał jeszcze coś do powiedzenia i nie myliłam się.

Od nieznany: Mam nadzieję, że podobał Ci się mój prezent

Od nieznany: Co powiesz na to, żebym następnym razem podrzucił ci prawdziwego pająka?

Wzdrygnęłam się na samą myśl, czytając te wiadomości. Moja arachnofobia sprawiała, że byłam sparaliżowana na widok nawet najmniejszego pająka. Nienawidziłam tych stworzeń. Stanowiły jedyną rzecz na tej ziemi, której aż tak kurewsko się bałam. Nie potrafiłam zrozumieć, skąd u niego ta fascynacja pająkami. Czy to był jakiś jego znak rozpoznawczy? Chciał mnie w ten sposób naprowadzić na swój trop? Czy po prostu nastraszyć?

Siedzenie w czterech ścianach wcale nie pomagało mi uporać się z natłokiem myśli. Wręcz przeciwnie. Sprawiło, że nie mogłam oderwać wzroku od ekranu telefonu, w napięciu oczekując na kolejne smsy.

- Nie możesz się dać tak zastraszyć. - wypowiedziałam na głos. - Ogarnij się. To nie jesteś ty. Nie pozwól, żeby ten ktoś zawładnął twoimi myślami.

Wzięłam się w garść, przebrałam w ulubione ciuchy i pojechałam na strzelnicę. W tym momencie było to jedyne miejsce, które mogło pomóc mi w oderwaniu się od rzeczywistości.

Od nieznany: Ignorowanie mnie nie wyjdzie ci na dobre

To była ostatnia wiadomość, którą dostałam zaraz po dojechaniu na miejsce. Schowałam telefon na dnie torebki i weszłam do budynku, niemal wpadając na Christophera.

- Cześć, Melanie. Co słychać? Dawno cię nie widziałem. Już myślałem, że uciekłaś do konkurencji.

- Nic z tych rzeczy. Miałam dużo na głowie i dopiero teraz udało mi się znaleźć czas, żeby wpaść.

Tarantula [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz