Budzę się.
Coś mi podali. Czuję to za każdym razem, bo początkowo mam problem z zebraniem myśli, wzrokiem, który nie od razu współgra i kośćmi, które wołają o możliwość ruszenia się. Szczególnie nadgarstki, które w kajdanach mają niewielkie możliwości. W normalnym życiu tak to nie działa. Przecież to wiem. Marzę o tym, żeby oponować, jednak bardziej się tego boję. Przeżyłam pod ziemią, jestem niewolnikiem na ziemi, a jedyne dlaczego jeszcze jestem w stanie to dźwignąć, to fakt, że ten mężczyzna mnie uratował. Kimkolwiek jest, jeszcze mu wierzę, że nie chce mnie skrzywdzić. Pielęgniarka, która się mną zajmuje, dostarcza mi luksusu, a jednak to druga doba i nic się nie dzieje. Jeśli nie zjawi się do wieczora, będę musiała coś zrobić. Cokolwiek. Mam przed soba cały dzień, żeby to wymyślić.
CZYTASZ
W Twoich rękach
RomancePowszechnie znany jest trend, że pierwszoroczniaków trzeba godnie przyjąć, a właściwie przechrzcić. Nic zatem dziwnego, że zgrana paczka przyjaciół pod wpływem wypitego alkoholu wpada na śmieszny i zabawny sposób powitania świeżynki w ich szeregach...