Felix Pov.
Tuż po dzwonku Hyunjin zerwał się na nogi otwierając dostawcy pizzy. Zabrał od niego cztery kartony i położył je na stole. Czułem jego wzrok na sobie, ale wolałem udawać, ze nie widzę. Gdyby tylko nasze oczy się spotkały cały żal opuściłby moje ciało w postaci łez. Ludzie zaczęli się rzucać na jedzenie, a ja wstałem z fotela.
- Przyniosę talerzyki. - zaproponowałem i udałem się w stronę aneksu kuchennego.
- Pomogę mu. - usłyszałem piskliwy głos i już odechciało mi się żyć.
Zacząłem wyciągać zastawę jak gdyby nigdy nic. Dopiero jak usłyszałem wymowne chrząknięcie spojrzałem na twarz rudowłosej. Jej pełne powiększane usta były zdecydowanie na pierwszym planie. Posłałem jej pytające spojrzenie, przecierając dokładnie każdy talerz.
- Hyunjin podoba mi się od początku studiów. Czy ty musisz wszystko komplikować i nawet po zerwaniu nie dajesz mu spokoju. - warknęła.
- Nie rozumiem o co ci chodzi. Może po prostu nie jest tobą zainteresowany, a ty obwiniasz mnie. - westchnąłem czując przypływ odwagi.
- Jest zainteresowany i to bardzo i na różne sposoby. Ale ty ciągle się kręcisz wokół niego i nie potrafisz zejść ze sceny. - powiedziała wściekle. - Tak w zasadzie myślisz że jesteś lepszy ? Co ty mu możesz dać ? Nie założy z tobą rodziny, nawet seks nie jest taki jak powinien. On potrzebuje cipki. Nie masz nic do zaoferowania. - wybuchła wyrzucając mi moje najgorsze obawy.
Zamilkłem nie było sensu się odzywać, kiedy łzy formowały się w moich oczach. Dokończyłem przygotowywać zastawę, kiedy ta prychła i wróciła na miejsce. Zacisnąłem mocno powieki chcąc zapanować nad emocjami. Położyłem zastawę na stoliku, by kolejno usiąść przy stoliku popijając mojego drinka. Nie miałem ochoty nawet jeść. To jednak nie było problemem dla Hyunjina, który mi podłożył pod nos kawałek Margherity. Niechętnie wziąłem jedzenie, pomału je gryząc i przeżuwając.
Gdzieś koło północy znajomi Hwanga opuścili nasze mieszkanie, a ją wziąłem się po prostu za sprzątanie. W apartamencie panowała cisza. Było trochę niezręcznie. Unikałem kontaktu wzrokowego z brunetem za wszelką cenę. Na domiar złego szumiało mi w głowie od alkoholu i czułem jak bardzo nietrzeźwy jestem.
- Długo będziesz jeszcze milczał. - odezwał się w końcu chłopak.
- Ale co mam mówić ? - westchnąłem.
- Powinieneś żądać ode mnie wytłumaczenia. - odparł chłopak stając na przeciwko mnie, oparł rękę na blacie za mną, patrząc prosto w moje oczy.
W mojej głowie wszystko krzyczało „ewakuacja". Odciął mi jedną z dróg ucieczki, więc już planowałem uciec drugą stroną, ale on wszystko przemyślał i szybko oparł się drugą ręką, zamykając mnie w klatce. Niechętnie nawiązałem z nim kontakt wzrokowy. Czarnowłosy był cholernie zdeterminowany.
- Nigdy z nią nie spałem. Nie mam pojęcia czemu powiedziała coś takiego. Właściwie to nie kochałem się z nikim innym niż z tobą od czasu kiedy po raz pierwszy weszliśmy w związek. - wyznał, a ja mimo wszystko poczułem ulgę.
- Nie musisz mi się tłumaczyć. - wymamrotałem.
- Ale chcę. Co ona ci powiedziała w kuchni? - zapytał.
- Prawdę. - rzuciłem, zaciskając oczy.
- Co to znaczy? Felix błagam cię bądź ze mną szczery chociaż ten jeden raz. - wyszeptał niepewnie.
A jedna z dłoni wylądowała na moim rozgrzanym policzku ścierając pojedynczą łzę, która opuściła moje powieki. Jego wyraz twarzy był cholernie zmartwiony. Wziąłem głęboki wdech, wiedząc że prawdopodobnie teraz wyda się fakt, że myślę o nim jak o kimś więcej niż tylko przyjaciel.
CZYTASZ
𝓦𝓮 𝓬𝓪𝓷'𝓽 𝓫𝓮 𝓯𝓻𝓲𝓮𝓷𝓭𝓼 ~| hyunlix
Fanfiction"Just wanna let this story die And I'll be alright We can't be friends But I'd like to just pretend You cling to your papers and pens Wait until you like me again Wait for your love Love, I'll wait for your love" ~ Ariana Grande „we can't be friends...