Felix Pov.
Kilka dni później, w końcu mogłem wrócić do pracy. Przy lekkiej warstwie makijażu nie było widać żadnych śladów po związku z Hwiyoungiem. Mogłem spokojnie wrócić do kawiarni. Gdy tylko wszedłem i przebrałem się w ubranie firmowe, napotkałem przed sobą Yizhuo. Spojrzała na mnie poważnym wzrokiem, a ja westchnąłem. Byłem świadomy, iż nasze relacje nigdy nie będą już przyjacielskie. Nie po tym jak dziewczyna podrywała mojego ex.
- Długo cię nie było. Czemu? - zapytała zirytowana.
- Sprawy prywatne.
- Coś z Hyunjinem, czyż nie? - westchnęła.
- Ning ja nie muszę ci się tłumaczyć. - mruknąłem.
- Początkowo jak Hyunjin cały czas gadał o tobie, myślałam że używa tego jako tematu do rozmowy bo razem pracujemy, ale zrozumiałam w końcu, ze po prostu tak go okręciłeś wokół palca. - syknęła. - Myślę że należą mi się jakieś wytłumaczenia, skoro przez ciebie mnie odepchnął.
- Co ci mam tłumaczyć? Że wciąż coś do mnie czuje? Przecież miłość nie wybiera, co ja mam do tego. - warknąłem zirytowany.
- Myślałam, że jak mu nagadam tych wszystkich rzeczy, które o nim mówiłeś to coś go tknie, ale niestety jest zapatrzony w ciebie jak w obrazek. Mogłam się tego domyślić, skoro nawet gdy robił nam kolację patrzył ciągle w stronę twojego pokoju. To irytujące. Nie zasługujesz na to Felix i dobrze to wiesz. - podniosła głos, była zraniona.
Jej słowa dotknęły mnie. Bolało mnie, że miłość tego mężczyzny jest tak mocna, iż nawet nie potrafił skupić się na budowaniu relacji z Ning, tylko skupiał się na mnie. Zawsze byłem dla niego najważniejszy, mimo iż tak usilnie starałem się tego nie widzieć. I dziewczyna miała rację, nie zasługiwałem na to.
- Po co mu powiedziałaś? To było oczywiste, że mówiłem to w emocjach. - westchnął, byłem nią zmęczony.
- Bo nie potrafiłeś go docenić i zasługuje na coś lepszego. - zaśmiała się.
Nie było sensu ciągnąć tej rozmowy, wyminąłem ją i zacząłem pracę, cokolwiek by mi nie powiedziała to nie zmieniłoby to faktu, że zamierzałem walczyć o Hyunjina. Nawet jeśli w głębi serca wiedziałem, że nie jestem godny. Czułem, że to wszystko było po coś i sam fakt, że tyle mieszkaliśmy razem nim wszystko się zepsuło.
Wymęczony po pracy, ledwo przekroczyłem próg mieszkania zostałem zaatakowany cudownym zapachem. Do moich uszu doszły jakieś głosy. Wiedziałem, że Hwang nie jest sam. Przełykając gule niepewności skierowałem się w głąb apartamentu.
W salonie siedzieli jacyś ludzie których kojarzyłem jedynie ze zdjęć które pokazywał mi Hwang po wyjazdach integracyjnych ze studiów. Dwie dziewczyny i trzech chłopaków. Nie zdążyłem zwrócić ich uwagi swoją obecnością, gdyż stanąłem jak wryty widząc się w rudowłosą kobietę wgapiającą się maślanymi oczami w Hyunjina. Irytowało mnie to. Wyglądała jak laleczka, miała okrągłą buzię i pełne z pewnością powiększone usta. Lekko pochylała się nad brunetem, który aktualnie coś tłumaczył gestykulując ochoczo.
Dopiero chwilę później zauważyłem kartki papieru na stoliku i duży bristol. Zapewne pracowali nad jakimś projektem sądząc po syfie dookoła. Skierowałem się w stronę swojego pokoju, nie miałem ochoty patrzeć na babsko klejące się do Hyunjina, a tym bardziej nie chciałem im przeszkadzać.
- Hej. - rzuciłem gdzieś w połowie drogi.
Wszyscy odmruknęli szybko powitanie, ale nie było mi dane spokojnie dotrzeć do sypialni.
CZYTASZ
𝓦𝓮 𝓬𝓪𝓷'𝓽 𝓫𝓮 𝓯𝓻𝓲𝓮𝓷𝓭𝓼 ~| hyunlix
Fanfiction"Just wanna let this story die And I'll be alright We can't be friends But I'd like to just pretend You cling to your papers and pens Wait until you like me again Wait for your love Love, I'll wait for your love" ~ Ariana Grande „we can't be friends...