Kolejnego dnia wróciłem rano do mieszkania. Czułem się i zapewne wyglądałem jak osiem nieszczęść. Bez krzty pozytywnych emocji podszedłem niemal od razu do czajnika wstawiając wodę na kawę.
- Gdzieś ty był? Wiesz jak się martwiłem? Dzwoniłem do ciebie?! - rzucał przejęty chłopak.
- Rozładował mi się telefon. Musiałem wyjść z domu i pobyć sam. - wyjaśniłem bezemocjonalnie.
Piegus przyglądał mi się uważnie, śledząc każdy skrawek mojego ciała.
- Płakałeś? - zapytał w końcu. - Oczywiście, że płakałeś widzę po twoich oczach. - dodał załamany.
- To nic takiego. - mruknąłem.
- To przez to co wczoraj powiedziałem?
- Lix błagam cię odpuść nie mam siły na rozmowę. - westchnąłem masując skronie.
Skinął niepewnie głową. Jego wzrok był smutny, ale nic na to nie mogłem poradzić. Miałem wrażenie, że sam gubi się w zeznaniach i swoich uczuciach.
🪽
Po kilku dniach miałem wrażenie, iż jest lepiej i pomału zaczyna mi przechodzić. Jeszcze nie wiedziałem, że najgorsze przede mna. Unikałem słodkiego blondyna jak tylko potrafiłem, ledwo go widziałem w tym tygodniu, nie wspominając o rozmowie. Po wielu rozmowach z Jisungiem, który okazał się wspaniałym wsparciem, mimo przyjaźni z Felixem, stwierdziliśmy, że dopiero teraz po wielu tygodniach przeżyłem to zerwanie.
Tego wieczoru bylem naprawdę zmęczony, praktycznie cały dzień spędziłem na uczelni i już miałem dość. Marzyłem o tym żeby iść spać. Szybko udałem się do łazienki, by wziąć ciepły prysznic. Już, gdy ubierałem na siebie wygodny dres, usłyszałem śmiech Felixa. Od razu wyszedłem by zobaczyć co się dzieje.
I to był błąd.
Przy otwartych drzwiach wejściowych stał wysoki ciemnowłosy mężczyzna. Jego uroda była bardzo surowa i nieco groźną, dopiero gdy się uśmiechał pojawiały się urocze zmarszczki. Był przystojny, cholernie przystojny i zupełnie inny niż ja. Był moim przeciwieństwem. Elegancki, stanowczy, jego aura była mocna i konsekwentna. Ja taki nie byłem.
Mężczyźni nie zwracali na mnie uwagi, kiedy stałem w progu łazienki i patrzyłem na nich zaszklonymi oczami.
Felix kończył wiązać buty, a gdy tylko wstał nieznajomy przyciągnął go co siebie jednym ruchem, wpijając się w jego usta. Widziałem jak Lee uśmiecha się przez pocałunek i już nie hamowałem łez. Pozwoliłem by kaskada słonej cieczy zmoczyła moje poliki. Całowali się tak namiętnie, że aż poczułem się nieswojo. Mialem ochotę umrzeć.
- Chodź kochanie, bo jak tak dalej pójdzie nie wyjdziemy stąd dzisiaj. - odezwał się wyższy, a piegus zgodnie pokiwał głową.
Kiedy usłyszałem trzaśnięcie, upadłem na kolana zanosząc się płaczem. W życiu nic mnie nie bolało tak jak to. Złapałem się za materiał w miejscu, gdzie znajdowało się serce. Nie mogłem złapać oddechu, widziałem jak moja miłość, była w innych ramionach całowana przez inne usta i naprawdę bałem się ze nie przeżyje tego wieczoru.
Przez moją głowę przelatywały różne myśli, co mogą robić, jak blisko będą ze sobą. Przerażało mnie to.
🪽
Lekko ocucił mnie trzask drzwi wejściowych. Nucenie pod nosem Felixa sprawiało, że pękała mi głowa. Przetarłem oczy, co nie było dobrym pomysłem, bo od razu zakręciło mi się w głowie. Z opóźnieniem sobie przypomniałem, że młodszy wraca z randki i pojawiło się milion pytań. Co robili, czy okazywali sobie miłość bardziej niż pozwalała moja wyobraźnia.
![](https://img.wattpad.com/cover/364572463-288-k222280.jpg)
CZYTASZ
𝓦𝓮 𝓬𝓪𝓷'𝓽 𝓫𝓮 𝓯𝓻𝓲𝓮𝓷𝓭𝓼 ~| hyunlix
Fanfic"Just wanna let this story die And I'll be alright We can't be friends But I'd like to just pretend You cling to your papers and pens Wait until you like me again Wait for your love Love, I'll wait for your love" ~ Ariana Grande „we can't be friends...