Felix Pov.
Dojechaliśmy do mieszkania przed północą. Oboje byliśmy zmęczeni. Weszliśmy do mieszkania w ciszy, jednak nie była ona niekomfortowa, a bardziej wyzwalająca. Z ogromną ulgą usiadłem na kanapie, nie miałem już na nic siły. Starszy po chwili zrobił to samo. Nasze ciała były wątłe i dopiero wtedy poczuliśmy ten ogromny ciężar tej sytuacji.
Po kilku minutach leżenia w ciszy, poczułem jak chłodne palce Hyunjina nieśmiało splatają się z moimi. Stłumiłem swój uśmiech i pozwoliłem by obie dłonie zamknęły się w uścisku. Jego kciuk ostrożnie głaskał moją skórę. To było cholernie właściwe takie jakie powinno być.
- Dziękuję za to co zrobiłeś. Chociaż to było złe i nieodpowiedzialne, jakby złożył na ciebie pozew byłoby nieciekawie. - odparłem cicho.
- Zrobiłbym dla ciebie wszystko. - rzucił niemal od razu.
Spojrzałem na jego twarz oświetlona przez ciepłe światło lampki która leżała na stole. Zastanawiałem się jak on to zrobił, że wyszedł niemal bez szwanku, a tak zmasakrował Hwiyounga. Odwrócił się w moją stronę i nawiązaliśmy kontakt wzrokowy. Uśmiechnął się lekko i jakby czytał mi w myślach powiedział:
- Nie myślałem, że aż tak to się skończy. Nie mogłem tego tak zostawiać, nie po tym w jakim stanie byłeś gdy wpadłeś do mieszkania. Pojechałem do niego i początkowo myślałem, że z nim porozmawiam. Ale kiedy zobaczyłem jego twarz ten jego uśmieszek satysfakcji, nie wytrzymałem, po prostu się na niego rzuciłem, wpadłem w jakiś amok. Widziałem Twoją twarz zapłakaną poranioną i chciałem po prostu sprawić by poczuł to samo. To serio wymknęło się spod kontroli, później przez mgłę pamiętam jak mnie odciągali od niego funkcjonariusze. Nie chciałem cię w to mieszać, ale ten zjeb zaczął o tobie mówić do policji i zadzwonili po ciebie. - opowiedział.
Czułem łzy pod powiekami, nikt nigdy wcześniej nie zrobił tyle dla mnie co on. Pomimo wszystko, pomimo tego jak zdeptałem jego uczucia. W tamtym momencie marzyłem o tym, żeby pocałować go jak nigdy wcześniej, ale nie mogłem tego zrobić. Myślałem o tym długo. To musiało poczekać, nie chciałem by czuł się jak opcja po Hwiyoungu. Pragnąłem mu pokazać coś więcej. Udowodnić mu, że to zawsze był on.
- Dziękuję Hyunjin. - wyszeptałem, mocniej ściskając jego dłoń.
- Do usług księżniczko. - zaśmiał się lekko.
Klepnąłem go lekko w ramię za to przezwisko, obdarzając go uśmiechem.
- Myślę, że powinieneś wziąć wolne w pracy na kilka dni. Twoje stłuczenia się trochę wyleczą i odpoczniesz psychicznie po tym wszystkim. - odparł po chwili, ciężko było mi uspokoić swoje rozszalałe serce, gdy widziałem w jego oczach taką troskę.
- Może faktycznie to dobry pomysł, załatwię sobie chorobowe, mógłbyś donieść je jutro do kawiarni? Nie chce się pokazywać w takim stanie. - wyjaśniłem, na co pokiwał głową.
Po długich, długich minutach puścił moje palce i poczułem nieprzyjemny chłód. Udał się do części kuchennej, a ja poszedłem przebrać się w piżamę. Kiedy po kilku minutach wróciłem do salonu, na stole leżały tosty i ciepłe kakao, chłopaka natomiast nigdzie nie było. Wzdrygnąłem się, kiedy poczułem nagły dotyk na talii.
- To tylko ja nie bój się. - usłyszałem przy uchu.
Starszy usiadł przy jednej z porcji i zaczął zajadać, patrzyłem na niego jak zaczarowany, bo dopiero teraz zacząłem zauważać jak przepiękny jest, jak każdą z jego części twarzy jest przystojna.
- Siadaj i jedz. Wiem, że prawie pierwsza w nocy, ale po tych wydarzeniach przyda nam się trochę energii. - powiedział, a ja od razu zasiadłem do stołu.
CZYTASZ
𝓦𝓮 𝓬𝓪𝓷'𝓽 𝓫𝓮 𝓯𝓻𝓲𝓮𝓷𝓭𝓼 ~| hyunlix
Fanfic"Just wanna let this story die And I'll be alright We can't be friends But I'd like to just pretend You cling to your papers and pens Wait until you like me again Wait for your love Love, I'll wait for your love" ~ Ariana Grande „we can't be friends...