Rano przy śniadaniu siadłam obok brata, a naprzeciw mnie usadowiła się Kylie. Rozmawiałam wczoraj z nią i uznałam, że dam jej szansę. Na pewno jest lepsza niż ta cała Brams czy Jacobs.
- I jak tam siostrzyczko wrażenia? Słyszałem, że w waszym pomieszczeniu było dość głośno. - zapytał mnie Draco nakładając sobie jajecznicę.
- Nie jest źle, ale mogło być lepiej. Kylie jest spoko, ale ta cała Brams jest jakaś dziwna. W sumie jak ta dziewczyna, z którą byłam w przedziale. A i będę mogła pożyczyć sowę? - powiedziałam.
- Już nie musisz. Napisałem wczoraj do rodziców. Zaraz powinna przyjść odpowiedź. - odpowiedział.
Po chwili zgodnie z tym co powiedział przyleciała jego sowa wraz z listem. Otworzyliśmy go i przeczytaliśmy. Lucjusz i Narcyza gratulowali mi przydziału do domu węża i lekko ochrzanili Dracona za to, że zapomniał pozwolenia do Hogsmeade. Całe szczęście przysłali je wraz z listem. Mój brat pospiesznie zjadł śniadanie i pognał do Snape'a z pozwoleniem.- Weźmiesz mój plan i mi przyniesiesz, czekam w pokoju wspólnym. - rzucił na odchodne.
- On jest taki zawsze? - zapytała mnie Kylie.
- Taki, czyli jaki? - dopytałam, nie rozumiejąc jej pytania.
- Słuchaj. Mówiłam ci wczoraj, że mam brata w Hufflepuffie i on twierdzi, że twój brat, który według mnie jest normalny, jest największym bad boyem w Hogwarcie. Więc kiedyś opierałam się tylko na jego słowach i myślałam, że będzie takim cwaniaczkiem. Czaisz? I tu nagle spotykam miłego Draco Malfoya. - wyjaśniła.
- Czaję. A co do pytania on jest taki jak ja. No może nie do końca. Pamiętasz jak wczoraj potraktowałam tego chłopaka, co siedzi koło dziewczyn od nas. - zaczęłam tłumaczyć wlepiając wzrok w Dosde'a i moje pożal się Boże współlokatorki, a moja nowa znajoma kiwnęła głową. - To on tak samo traktuje praktycznie wszystkich, ale...
- Są wyjątki takie jak na przykład ty. - przerwała mi.
- Zgadza się. - potwierdziłam.Kończyłyśmy już jeść śniadanie, kiedy podeszła do nas dziewczyna z planami lekcji. Wzięłam swój i brata po czym udałam się z Fawley do pokoju wspólnego. Po wręczeniu bratu planu, miałam zamiar pójść po książki, tak jak zrobiła to Kylie, ten jednak mnie zatrzymał. Usiadłam obok niego na kanapie przy kominku.
- Jest sprawa. Pamiętasz tego wilka z pociągu. Jakiś typek wyczarował patronusa, bo był atak dementorów. Okazuje się, że Potter zemdlał, trzeba go wkurzać. Rozumiesz Bella? - wyjaśnił.
- Jak najbardziej. - powiedziałam mając już ochotę na robienie na złość złotej trójce.
- Masz pierwsze eliksiry. Zazdroszczę, ja mam opiekę nad magicznymi stworzeniami z tym wielkoludem Hagridem. Kto go wpuścił na to stanowisko? - zmienił temat.
- To może pójdziemy po książki, a potem pogadamy.
- Ja swoją już mam. Ale jej nie dotykam. Gdyby nie ten pasek to pewnie już dawno by kogoś ugryzła. Kto wie może jej ugryzienie powoduje wchłonięcie całej wiedzy z książki? Nie chcę być jak chodząca encyklopedia szlama Granger. - rzekł, po czym zaczęliśmy się śmiać.
W tym stanie zastała nas Kylie, która popatrzyła na nas zdziwiona.
- Idź lepiej po książki. Chyba nie chcesz się spóźnić. - rzucił Draco na pożegnanie, po czym delikatnie mnie pchnął w stronę dormitorium.Kilka godzin później siedziałam razem z Kylie przy małym stoliku w pokoju wspólnym i próbowałyśmy coś wymyślić na esej na transmutację. Szczerze dziś nie było jakoś tragicznie. Eliksiry z Krukonami, obrona przed czarną magią z Puchonami, dwie godziny zaklęć również z Puchonami i na koniec transmutacja z Gryfonami.
- Wiesz co, ja nie mam narazie do tego głowy. Poćwiczmy może na zaklęcia. Transmutację mamy dopiero w piątek, a zaklęcia w środę. - powiedziała
- Zgadzam się. Masz coś lekkiego. -zapytałam.
- Tak się składa, że zwinęłam nasze pióra, na których ćwiczyłyśmy, pójdę po nie. - rzuciła idąc w kierunku schodów.- Cześć, Malfoy. - powiedział ciemnoskóry chłopak, który wyrósł przede mną z nikąd.
- Czego chcesz, Zabini? Powiesz mi czemu zawdzięczam tę rozmowę z tak ważną osobistością? - zapytałam ironicznie.
- Nie wygłupiaj się, Bellatrix. Przede mną nie musisz udawać. - rzekł uśmiechając się.
- Mam mały problem z twoją wypowiedzią. Czemu sugerujesz, że udaje? Nawet mnie nie znasz. A może ja taka jestem? - odpowiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
On po chwili odwrócił wzrok i zajął miejsce Fawley.
- Widzę, że nie zaszczyca cię moja obecność. - stwierdził chłopak.
- A żebyś wiedział, a teraz odejdź sobie, bo idzie ktoś kogo miejsce zająłeś. Idź sobie nie wiem, na przykład do Parkinson, czy kogoś innego i daj mi święty spokój.
- Poczekaj, Malfoy! - powiedział.- Nie mam na co czekać. Kylie, idziemy do dormitorium. - rozporządziłam, po czym zabrałam rzeczy moje i mojej koleżanki i udałyśmy się schodami w górę. - Co za natrętny typ.
- Kto to był? - zapytała Kylie.
- Blaise Zabini, kolega Draco. Nie wiem o co mu chodzi, ale i wczoraj w pociągu coś ode mnie chciał i teraz. - wyjaśniłam, a następnie opowiedziałam jej o sytuacji z pociągu.
- No Bella, na mój nos mu się podobasz. W sumie mu się nie dziwię. Samodzielna dziewczyna z dobrej rodziny o przepięknej urodzie. Dodatkowo czysta krew, przecież należysz do dwudziestki ósemki*. Nie ma się do czego przyczepić. - powiedziała Fawley.
- Możliwe, ale ja nic do niego nie czuję i nie mam zamiaru. - rzekłam pewnie.
- Ej, nie bądź sztywna. Przyszłości nie znasz.
- Nie znam, ale tego jestem pewna. - spierałam się z nią.Nawet nie wiem kiedy znalazłyśmy się w dormitorium, usiadłyśmy na moim łóżku i położyliśmy pióra na parapecie okna. Minęło trochę czasu, zdążyło już zaschnąć nam w ustach, gdy wreszcie...
- Wingardium Leviosa! - zawołałam, a piórko uniosło się .
- Nieźle, Bella! - zawołała Fawley.
Ucieszyłam się i mimo sukcesu ćwiczyłam dalej. Kylie po pewnym czasie też się udało, a potem obie doszłyśmy niemal do perfekcji. Zeszłyśmy na kolację, gdzie czekał na mnie Draco z całą masą pytań. Do późnego wieczora opowiadałam bratu o pierwszym dniu w szkole.* Dwudziestka ósemka - nazywana również Nienaruszalną, to lista rodów czarodziejskich, które nie posiadają w całej swojej historii mugola lub kogoś półkrwi.
CZYTASZ
Zapomniana Siostra II Bellatrix Malfoy
FanfictionBellatrix Narcyza Malfoy. Najmłodsza w swojej rodzinie, ale cechy Malfoyów ma we krwi. Przynajmniej te, z którymi jej rodzina jest kojarzona. Czystość krwi, bogactwo, elegancja...Zaczyna naukę w Hogwarcie, w tym samym roku co Syriusz Black ucieka z...