✮ ⋆ ❶❻ ❝Za nic cię nie zostawię...!❞

136 23 13
                                    



──── ✧《✩》✧ ────


Byliśmy przeszczęśliwi, spektakl był jednym wielkim sukcesem! Byłem z nas tak dumny. Jak nigdy! Udało nam się. Po spektaklu zaczepiło mnie kilku producentów, którzy akurat byli na sali. Mówili, że zaintrygowała ich moja gra. Dałem każdemu swój numer, gdyby mieli dla mnie jakieś oferty. Prawda była taka, że przydałaby się jakaś praca. Szczególnie bym się cieszył, gdyby mnie wzięli do jakiegoś filmu. Ten spektakl mógł mi otworzyć do tego drzwi.


Janek przyglądał mi się cały czas z iskierkami w oczach. Uwielbiam, gdy jest tak szczęśliwy. To topi moje serce.


— Idziemy? — spytałem.


Minęła godzina od opuszczenia kurtyn. Każdy zdarzył się już zebrać i wyjść. Zostaliśmy tylko my. Bambi, jakby nieprzytomny usiadł na scenie, wlepiając wzrok w pustą widownię. Przycupnąłem obok niego, przypominając sobie owacje, które otrzymaliśmy.


— Hm.. Pocałujesz mnie jeszcze raz? — zdziwiony, zerknąłem na Janka kątem oka. — Znów jesteśmy na scenie.. Mógłbyś to dla mnie zrobić?


Nic nie odpowiedziałem, tylko zbliżyłem się do niego. Już nie staliśmy w świetle reflektorów. Połowa świateł była już wyłączona. Otaczał nas półmrok. Spojrzałem na jego usta. Rozchylił je, zapraszając mnie do pocałunku. Przymknąłem powieki i złączyłem nasze usta, niszcząc dzieląca nas odległość. Złapałem jego policzki, nie chcąc puścić. Po krótkiej chwili, która wydawała się godzinami, oderwałem się od niego. Łapiąc powietrze w usta, spojrzał na mnie spod rzęs.


— Chodźmy do domu. — rzucił, wstając z podłogi.


Podał mi rękę, pomagając mi wstać i razem wyszliśmy z teatru. Ciągle przyłapywałem się na obserwowaniu Janka, czy to jak szliśmy na przystanek, czy jak wsiadaliśmy do tramwaju.


Był już późny wieczór. Mrok rozprzestrzeniał się po niebie. My po jakimś czasie podróży powrotnej, powolnym krokiem wspinaliśmy się po schodach, do naszej kamienicy.


— Zostajesz dziś u mnie? — przekręciłem zamek w drzwiach, czekając na reakcję.


Otworzyłem drzwi, gestem zapraszając go do środka. Chwycił mnie za nadgarstek, zaciągnął mnie do sypialni.

Wyjął swoją piżamę z szafy. Zostawał tu tak często, że połowa jego rzeczy znajdowała się już u mnie. Zostawiłem go w sypialni, by się mógł w spokoju przebrać. Ja skierowałem się do łazienki, w celu zmycia resztek scenicznego makijażu. Nachyliłem się nad umywalką, by lepiej widzieć siebie w lustrze. Oczy mi się już kleiły. Miałem ochotę iść spać. Zmywałem powoli białą farbkę z policzków, gdy poczułem, że Janek przytula się do moich pleców.


— Brakowało mi ciebie. — wymamrotał.


— Przecież mieszkam zaraz obok już jakiś czas..


— Tadziu... — odwróciłem się, pozostając w jego ramionach.

𝐒𝐊𝐀𝐍𝐃𝐀𝐋! rudy x zośka ff.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz