──── ✧《✩》✧ ────
Mijały kolejne dni, a w ciągu nich nie było mi dane ani razu spotkać Janka. Czyżby unikał mnie specjalnie? A może to Hala go spłoszyła i sprawiła, że poczuł się niemile widziany?
Ah, jak dla mnie, to mógłbym patrzeć na niego codziennie.
Parę razy przyłapałem samego siebie na wspominaniu naszego ostatniego spotkania, które miało być tylko luźną pogawędką przy kawie, a przerodziło się w dzielenie się pocałunkami w mojej sypialni. Próbowałem przypomnieć sobie dokładnie dotyk jego ust na moich tak, jakby był tu przy mnie i nie był wspomnieniem, a czymś realnym. Niestety ta wizja z biegiem dni zacierała się coraz bardziej, co było paradoksalne, bo wielokrotnie powtarzałem sobie, że przecież dotyku Janka nie da się zapomnieć.
Jego ciepło i słodycz pocałunków były cudowne, ale wtedy musiała przyjść moja żonka i urządzić scenę. Jak dla mnie to mógłbym już nigdy więcej w życiu nie widzieć - szczerze mówiąc, to jej nie kochałem, no może jak już byłem lekko zadurzony na początku tego związku, ale i tak całe to małżeństwo było zaaranżowane przez mojego ojca.
Ale co z tego, że moja żona się już dla mnie nie liczy, skoro Janka nie było, jak i nie ma?
Pomyślałem ponuro, że gdyby chciał, to mógłby, na przykład, ot tak zapukać do mych drzwi i przynajmniej porozmawiać. Ale on tego nie zrobił, tak jakby umyślnie nie chciał tego robić, a to milczenie miało być dla mnie jasnym sygnałem, że nie chce już żadnej zażyłości między nami.
Bo, cholera, to naprawdę jest szalone! Chodziliśmy ze sobą w ostatniej klasie liceum, potem zerwaliśmy ze sobą przez studia i nie mieliśmy ze sobą żadnego kontaktu przez dziesięć lat. Najpierw byliśmy przed dwudziestką, teraz dobiegamy trzydziestki i jesteśmy innymi ludźmi niż za czasu naszego związku. A jednak... napięcie i pociąg dały nam szansę na zakosztowanie smaku tego, co było dziesięć lat temu.
Jednak czy jemu się to podobało? Czy czuje się z tym dobrze? Czy jest jakaś możliwość, by tamto uniesienie w mojej sypialni stało się codziennością? A może powinienem dać sobie spokój i raz na zawsze zamknąć rozdział pod tytułem "Janek" w księdze mojego życia?
Miałem kilka wizji dotyczących tego problemu, ale nie wiedziałem, co miałby na to do powiedzenia Rudy. Ale by się tego dowiedzieć, musiałbym z nim porozmawiać. A przecież nie przyjdę nagle do niego i nie powiem: "Hejka, tak sobie myślałem, czy byśmy do siebie nie wrócili, hahahah"
Nie, nie, nie. To po pierwsze koszmarnie niezręczne i żenujące, a po drugie, nie w moim stylu.
A mój styl jest jak wiadomo wszystkim zajebisty. Tak samo, jak moje pomysły. A jeden z nich właśnie przyszedł mi do głowy.
Wziąłem ze sobą odtwarzacz do winyli i płytę, podłączyłem go do kontaktu w moim mieszkaniu, po czym wyszedłem z nim na klatkę schodową, gdzie stanąłem wprost przed drzwiami Janka. Wiedziałem, że jest w domu, bo wcześniej wyszedłem na ulicę i spostrzegłem, że w jego oknach pali się swiatło. Odpaliłem odtwarzacz, ustawiłem największą głośność (sąsiedzi mnie chyba wypatroszą, ale trudno. Niech przynajmniej posłuchają sobie dobrej muzyki) i po chwili rozległy się słowa piosenki Kultu, które tak bardzo chciałem, by zostały wysłuchane przez Janka.
Ja czekam trzeci dzień, patrzę na drzwi
Czy przyjdzie ktoś od ciebie, czy przyjdziesz ty
CZYTASZ
𝐒𝐊𝐀𝐍𝐃𝐀𝐋! rudy x zośka ff.
Fanfictionff pisane z @pignov ! ❝- Co ty próbujesz uzyskać, co? - Nie wiem, co pan ma na myśli. Chciałem być miły, więc przyniosłem panu sąsiadowi ciasto. Naprawdę jest takie nie dobre? - próbowałem rozluźnić atmosferę jakimś żartem, ale ten facet to chyba n...