☆ ⋆ ❷❶ ❝Bo we mnie jest seks...!❞

149 15 51
                                    


──── ✧《✩》✧ ────


— Proszę, proszę, proszę!!! 


— Nawet nie ma takiej opcji.


Załamałem ręce. Za godzinę mam się wybrać do Tadzia, obiecałem mu, że przyjdę o kilka godzin wcześniej i mu pomogę z przygotowaniami. Chociaż pewnie skończy się na obściskiwaniu gdzieś w kącie.


Aktualnie siedzę z Alkiem na dworze i próbuję go ubłagać, żeby za te kilka godzin tam również się zjawił.


— No, ale Alek, no!!! Ja tam przecież umrę sam! 


— No i nie zamierzam tam iść, żeby umrzeć razem z tobą — odparł. — Nie chcę iść na imprezę chłopaka przyjaciela, którego dosyć słabo znam, gdzie będą sami nieznajomi!


— Ja wiem jak to brzmi, ale pomyśl o mnie! Co ja tam zrobię? Ja nawet nie wiem, kogo on chce zaprosić! A jak ty będziesz, to będę znał chociaż jedną osobę!


— Janek... Ja naprawdę nie chcę...


Popatrzyłem się na niego smutno, szukając w umyśle jeszcze jakiegoś argumentu stojącym za wybraniem się na przyjęcie z Alkiem. Nagle na coś wpadłem i lekko uniosłem głowę, starając się nie rozwalić swojej przykrywki smutnego szczeniaczka, opuszczonego przez wszystkich przyjaciół.


— ...Będzie alkohol... Jak ja mam pić bez ciebie...? Z nim...? A co jak mnie wykorzysta..! Biednego, biednego, pijanego Janka! Bezbronnego! — jęknąłem smutno, a Alkowi zaświeciły się oczy.


— No dobra. Pójdę. Ale tylko jeśli obiecasz mi, że się ze mną naprawdę napijesz, a nie marne dwa kieliszki wina — wyszczerzył się chytrze.


— Ah, w porządku! Oh, Maćku, na złą drogę życia mnie sprowadzasz! — stęknąłem dramatycznie.


— Dobra, nie przesadzaj. I tak mnie kochasz. O której i gdzie mam się stawić?


Jestem bardzo podekscytowany dzisiejszym wieczorem. Jedynym niepewnym czynnikiem był Dawidowski, a tu proszę! Pójdzie ze mną! Nie muszę się więc zbytnio martwić tym, że będę znał tylko Tadzia. Podejrzewam też, że będzie tam Anoda.


Ta ekscytacja jednak gasła stopniowo, gdy przypominałem sobie, ile nieznajomych ludzi tam będzie. Ile ludzi będę musiał poznać! Do domu gotki trafiłem już totalnie zestresowany.


Zapukałem do drzwi, a on otworzył mi i energicznie mnie wciągnął do środka.


— No hejka, mój kochany! — wyszczerzył się 


— Hej!! Wszystkiego najlepszego! — wysiliłem się na uśmiech i wręczyłem mu przygotowany przeze mnie pakunek.


— Janek! Mówiłem, że nie musisz! — oburzył się, ale rysy jego twarzy zmiękły, gdy ucałowałem go w policzek i szepnąłem:

𝐒𝐊𝐀𝐍𝐃𝐀𝐋! rudy x zośka ff.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz