Nigdy nie mów nigdy

141 5 0
                                    

Obudził mnie domofon dzwoniący do moje domu. Wstałem zaspany by otworzyć drzwi. 
- Zapomniałeś że byliśmy umówieni? - Powiedział Przemek Pro z Qrym wchodząc do mojego mieszkania.
- A byliśmy? - Przetarłem oczy przepuszczając ich w drzwiach.
- Byliśmy Bartuś - Qry poklepał mnie po plecach - Musimy skończyć nagrywać muzykę bo fani czekają - Pomachał mi mikrofonem przed twarzą.
- Przepraszam chłopaki - Zamknąłem drzwi - Wróciłem wczoraj późno bo byłem na mieście z Fausti...
- Z Fausti?! - Krzyknął Przemek
- ...Hanią i Świeżym - Zmierzyłem go wzrokiem.
- A więc podwójna randka? - Patryk wskoczył na kanapę.
- Nie no to zwykłe przyjacielskie wyjście - Ubrałem koszulkę która leżała na oparciu kanapy.
- Julita też tak o nas mówiła - Zaśmiał się Qry
- Wika w sumie też a teraz kupiliśmy wspólny dom - Wtrącił Przemek
- Ale tu jest inaczej bo przecież Fausti jest z Kubą - Usiadłem obok Qrego - Nigdy niczego pomiędzy nami nie będzie na 100% - Zapewniłem.
- Nigdy nie mów nigdy - Przemek też usiadł.
- Niby racja ale ja nie chcę żeby cokolwiek kiedykolwiek między nami było - Stwardziłem - To będzie miało zły wpływ na projekt... zresztą o czym my gadamy jestem singlem a ona jest w związku i tak jest dobrze koniec tematu.
Chłopaki przestali ciągnąc mnie za język i zaczęliśmy robić muzykę. Przez pierwsze trzy godziny pisaliśmy tekst a resztę dnia spędziliśmy na nagrywaniu wokali. W między czasie zrobiliśmy sobie przerwę na jedzenie które zamówiłem. Po skończonych nagraniach udaliśmy się do sklepu by kupić napoje i przekąski a potem obejrzeć sobie jakiś film. Po powrocie ze sklepu rozsiedliśmy się na kanapie włączając coś na netflixie. Jednak na początku przewał mi dzwoniący telefon.
- Halo - Powiedziałem 
- Bartek! - Odezwała się lekko przerażona Hania - Jesteś w domu?
- Tak jestem, coś się stało? 
- Wysyłam Ci pinezkę i proszę przyjedź bo Bartek jest na nagrywkach a Fausti jest w złym stanie - Powiedziała
- Okej, zaraz będę - Rozłączyłem się szybko wstając z kanapy - Panowie sorry ale muszę ratować Fausti. Jak będziecie wychodzić to zakluczcie drzwi a klucze dajcie pod wycieraczkę dzięki pa - Nie czekając na odpowiedź wybiegłem z domu. Wsiadłem do samochodu, odpaliłem silnik i ruszyłem prosto na adres który wysłała mi Hania. W między czasie zadzwoniłem do Hani chcąc wiedzieć co się stało. Hania powiedziała że Fausti wybrała się dziś na imprezę do klubu podczas której dowiedziała się że Kuba jej chłopak też tam przyszedł ale z inną dziewczyną. Fausti cała roztrzęsiona zadzwoniła do Hani by zabrała ją z imprezy. Ale jadę ja bo Hania nie miała takiej możliwości. 
Po dojechaniu na miejsce wybiegłem z auta i natknąłem się na ochroniarza klubu. 
- A ty gdzie? Dowodzik i bilet wstępu poproszę - Zatrzymał mnie w drzwiach.
Nie miałem niczego czego chciał i nie miałem pojęcia jak wejść do środka. Chwilę stałem w ciszy myśląc nad planem ale nadal go nie miałem.
- Od Friza jestem! - Rzuciłem No to nieźle miejmy nadzieję że to zadziała.
- Od tego youtubera? - Zapytał mężczyzna
- Dokładnie tak - Uśmiechnąłem się fałszywie.
- W taki razie zapraszam - Otworzył mi bramkę
Ha nie sądziłem że to zadziała!
Wbiegłem do środka próbując zlokalizować Fausti. Nie było to trudne bo w koło niej stal ten pożal się boże Kuba ze swoja chyba nową laską i wiele ludzi nagrywających ich.
- Fausti! - Podbiegłem do niej
- Bartek! - Przytuliła mnie
- Wyłączyć kamery! Koniec pajacerki! - Krzyczałem do ludzi 
- O proszę rycerz na białym koniu się znalazł - Powiedział Kuba
- Jesteś okrutnie pijany nic nie mów - Odpowiedziałem - Fausti, jedziemy do domu choć - Wyciągnąłem do niej rękę.
Dziewczyna chwyciła mnie za rękę i już mieliśmy iść do wyjścia gdy Kuba chwycił mnie za koszulkę i pociągnął w swoją stronę.
- Zostaw mnie!
- A co mi zrobisz? - Krzyczał
Zdjąłem kurtkę i założyłem ją na Fausti bo widziałem że się trzęsie. 
- Kompletnie nic... Szkoda zachodu - Założyłem kaptur i wyszliśmy z budynku.
Szliśmy tak szybkim krokiem że nawet ochroniarz otworzył bramki jeszcze jak byliśmy 5 metrów od nich. Wsiedliśmy do samochodu i jak najszybciej potrafiłem ruszyłem do mieszkania Fausti.
Gdy dojechaliśmy na miejsce odprowadziłem Fausti do mieszkania i wszedłem na chwilę by upewnić się że jest bezpieczna.
- Jak się czujesz? - Zapytałem podając jej wodę
- Bywało lepiej - Uśmiechnęła się przez łzy
- Frajer z niego
- I tak chciałam zerwać - Wytarła łzę - Mimo to boli strasznie
- Zerwać? Czemu? - Nie kryłem zdziwienia
- Nie układało się tak jak wcześniej i też już tego nie czułam - Powiedziała
Posiedziałem z nią jeszcze 30 minut po czym zacząłem się zbierać.
Po powrocie do domu jedyne co zrobiłem to zdjąłem buty i do razu zasnąłem.







Może mieli rację || FartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz