Była już 17:30 a ja już od 30 minut pracowałem w kawiarni. Dziewczyny a głównie Soyeon pokazywała mi wszystko. Gdzie karmić pieski, jak robić dane dania i takie typu rzeczy. Jednak podczas tego 'kursu' weszła grupka osób z czego jednej osoby nie chciałem widzieć.
Minho.
Wraz z Chanem, Changbinem i Hyunjinem.
- Soyeon możemy porozmawiać? - zapytałem nerwowo.
- Oczywiście! Coś się stało?
- Chodź - pociągnąłem dziewczynę za rękę zostawiając Shuhue samą.
- Wiedziałaś tą grupkę chłopaków która weszła przed chwilą?
- Tak, widziałam a co?
- Jeden z tamtą mi dzisiaj zrobił krzywdę. Wsadził moja głowę do toalety i mnie uderzył w brzuch a żeby tego było mało. Dzień wcześniej z nim gadałem - pomimo, że znałem krótko Soyeon a nawet wcale. Bardzo jej ufałem.
- Czekaj, czekaj on nie wiedział, że ty to ty? - spytała zszokowana.
- Nie - powiedziałem. - Spodobał mi się a...
- Uuu Han się zakochał!
- Soyeon!
- No co!
- A ja mu nie pokazałem mojego zdjęcia, nawet nie powiedziałem jak się nazywam.
- To wszystko wyjaśnia - powiedziała. - Może chcesz iść do nich po zamówienie?
- Chyba cię popierdoliło!
- Ale co tak agresywnie? - powiedział pewnie. - Nie masz psychy.
- No nie mam.
- Ale ty jesteś!
- A co z tego będę miał jak to zrobię?
- Hmmm - Soyeon myślała tak przez 30 sekund. - Dam ci 50 złoty.
- Dobra niech ci będzie - dałem się przekupić na 50 złotych.
- No to teraz idź po ich zamówienie!
Westchnąłem i poszedłem po kartkę żeby wszystko zapisać. Stresowałem się. Nic dziwnego. Ten sam chłopak, tego samego dnia wsadził moja głowę do toalety.
- No dawaj! - powiedziała to Soyeon cicho ale z wielką ekscytacją.
- Coś ty znów wymyśliła - spytała się Shuhua.
- No bo...
Dalej już nic nie słyszałem. Byłem wystarczająco daleko.
- Dzień dobry, mogę złożyć zamówienie? - dokładnie powiedziałem swoją kwestię którą miałem mówić podchodząc do klientów. Najgorsze było to, że oni byli moimi pierwszymi klientami.
- Tak oczywiście - powiedział Chan patrząc na mnie. - Ja bym poprosił numerek 3 panini oraz lemoniadę mango-marakuja.
- Dobrze - i tak brałem od wszystkich zamówienia dopóki nie doszedłem do Minho.
- A dla pana?
- Twój numer - zatkało mnie. Najprawdopodobniej tak jak chłopaków. Widziałem ich miny.
- A coś co jest w karcie? - byłem zestresowany.
- Poproszę pana numer.
- Nie podam panu mojego numeru. Chce pan coś z menu? - słyszałem jak Minho w zdechł, w końcu podał mi swoje zamówienie.
Podszedłem do Soyeon i Shuhuy które akurat rozmawiały.
- Minho ten kretyn chciał mój numer.
- Że co!? - powiedziała Shuhua. Soyeon jej powiedziała o mojej sytuacji z Minho. Nie miałem z tym problemu.
- Beka - powiedziała Soyeon. - A dałeś mu?
- Oczywiście, że nie!
- Soyeon ty się dobrze czujesz? - zapytała Shuhua.
- Jezu, jezu nie marudzicie. - powiedziała. - Teraz to powinnyśmy robić zamówienia. Ty Han robisz swojego kochasia!
- Soyeon!
~
może jeszcze dzisiaj będzie kolejny rozdział 😚434 słow
CZYTASZ
samoyed || minsung
RomanceHan Jisung. Dobry uczeń, nie powodujący problemów wychowawczych. Znalazł dorywcza pracę w kawiarni ze słodkimi psiakami. Prace od razu pokochał a bardziej żywe duszę jakie się tam znajdowały. Miał tylko matkę, ponieważ ojciec zostawił ich przed poro...