~ GROUP (XI) ~

67 5 40
                                    

Była już 17:30 a ja już od 30 minut pracowałem w kawiarni. Dziewczyny a głównie Soyeon pokazywała mi wszystko. Gdzie karmić pieski, jak robić dane dania i takie typu rzeczy. Jednak podczas tego 'kursu' weszła grupka osób z czego jednej osoby nie chciałem widzieć.

Minho.

Wraz z Chanem, Changbinem i Hyunjinem.

- Soyeon możemy porozmawiać? - zapytałem nerwowo.

- Oczywiście! Coś się stało?

- Chodź - pociągnąłem dziewczynę za rękę zostawiając Shuhue samą.

- Wiedziałaś tą grupkę chłopaków która weszła przed chwilą?

- Tak, widziałam a co?

- Jeden z tamtą mi dzisiaj zrobił krzywdę. Wsadził moja głowę do toalety i mnie uderzył w brzuch a żeby tego było mało. Dzień wcześniej z nim gadałem - pomimo, że znałem krótko Soyeon a nawet wcale. Bardzo jej ufałem.

- Czekaj, czekaj on nie wiedział, że ty to ty? - spytała zszokowana.

- Nie - powiedziałem. - Spodobał mi się a...

- Uuu Han się zakochał!

- Soyeon!

- No co!

- A ja mu nie pokazałem mojego zdjęcia, nawet nie powiedziałem jak się nazywam.

- To wszystko wyjaśnia - powiedziała. - Może chcesz iść do nich po zamówienie?

- Chyba cię popierdoliło!

- Ale co tak agresywnie? - powiedział pewnie. - Nie masz psychy.

- No nie mam.

- Ale ty jesteś!

- A co z tego będę miał jak to zrobię?

- Hmmm - Soyeon myślała tak przez 30 sekund. - Dam ci 50 złoty.

- Dobra niech ci będzie - dałem się przekupić na 50 złotych.

- No to teraz idź po ich zamówienie!

Westchnąłem i poszedłem po kartkę żeby wszystko zapisać. Stresowałem się. Nic dziwnego. Ten sam chłopak, tego samego dnia wsadził moja głowę do toalety.

- No dawaj! - powiedziała to Soyeon cicho ale z wielką ekscytacją.

- Coś ty znów wymyśliła - spytała się Shuhua.

- No bo...

Dalej już nic nie słyszałem. Byłem wystarczająco daleko.

- Dzień dobry, mogę złożyć zamówienie? - dokładnie powiedziałem swoją kwestię którą miałem mówić podchodząc do klientów. Najgorsze było to, że oni byli moimi pierwszymi klientami.

- Tak oczywiście - powiedział Chan patrząc na mnie. - Ja bym poprosił numerek 3 panini oraz lemoniadę mango-marakuja.

- Dobrze - i tak brałem od wszystkich zamówienia dopóki nie doszedłem do Minho.

- A dla pana?

- Twój numer - zatkało mnie. Najprawdopodobniej tak jak chłopaków. Widziałem ich miny.

- A coś co jest w karcie? - byłem zestresowany.

- Poproszę pana numer.

- Nie podam panu mojego numeru. Chce pan coś z menu? - słyszałem jak Minho w zdechł, w końcu podał mi swoje zamówienie.

Podszedłem do Soyeon i Shuhuy które akurat rozmawiały.

- Minho ten kretyn chciał mój numer.

- Że co!? - powiedziała Shuhua. Soyeon jej powiedziała o mojej sytuacji z Minho. Nie miałem z tym problemu.

- Beka - powiedziała Soyeon. - A dałeś mu?

- Oczywiście, że nie!

- Soyeon ty się dobrze czujesz? - zapytała Shuhua.

- Jezu, jezu nie marudzicie. - powiedziała. - Teraz to powinnyśmy robić zamówienia. Ty Han robisz swojego kochasia!

- Soyeon!

~
może jeszcze dzisiaj będzie kolejny rozdział 😚

434 słow

samoyed || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz